Narracja pierwszoosobowa
POV Victor:
Ostatnie dni robiły się dla mnie jeszcze gorsze. Od rozmowy z tym przygłupem i wieściach, że Arion może zboczyć na ścieżkę Piątego Sektora czuję się fatalnie. Boję się teraz, jak nigdy o to, co może się stać z nim. To co mówił mój dawny kolega może być kłamstwem i szczerze to wolałbym, aby to, co gadał było ściemą, aby mnie zdenerwować. Nie dopuszczam do siebie myśli, że Arion mógłby odwrócić się od obrony piłki, którą tak bardzo kocha. Tym bardziej muszę się pospieszyć, bo te myśli mnie wykończą. Nie ma dnia, w którym spoglądam tępo w telefon, licząc na jakiś znak życia tego na co dzień szczęśliwego i pogodnego chłopaka. A teraz, siedząc na japońskim znowu rozmyślam, w jakim stanie może być Sherwind i na co mam się nastawić przy naszym spotkaniu twarzą w twarz. Z moich myśli wyrwał mnie głos nauczyciela stojącego nade mną
- Panie Blade, znowu myślimy o niebieskich migdałach zamiast skupić się na lekcji? - zapytał nauczyciel stukając palcami o moją ławkę
- Ja tam nie wiem o czym pan myśli, ale próbuję się skupić na temacie lekcji - odpowiedziałem spokojnie, na co nauczyciel się oburzył, że nie może znieść gdy ktoś nie myśli na jego lekcji - Sam pan użył liczby mnogiej, więc gdzie problem? Odpowiedziałem za siebie - wzruszyłem ramionami jakby nigdy nic.
Nie miałem ochoty siedzieć już na tej lekcji z tym marudą. Czasem facet bardziej przeżywał niż kapitan. Cazador zaśmiał się, że tak igrałem sobie u nauczyciela, u którego nie miałem ciekawej sytuacji z ocenami. A z resztą Cazador też za nim nie przepadał, więc chyba tym bardziej cieszył się, że ktoś mu w końcu przygadał do rozumu. Mogę się założyć, że Aitor pierwszy Arion'owi to opowie, że przygadałem tak temu marudzie. Aitor długo pamięta takie akcje. Nauczyciel zrezygnowany takim obrotem spraw spojrzał na mnie chłodnym wzrokiem mówiącym, że jeszcze się policzymy i powędrował w stronę tablicy, aż nagle się zatrzymał i powiedział
- Dawaj zeszyt do sprawdzenia... Chcę zobaczyć twoją pracę domową - takiego zwrotu akcji się nikt nie spodziewał. Nawet ja... Po tym, jak mu przygadałem chyba szukał dłużej rozwiązania i chciał mnie ukarać za taką zniewagę. Podszedł ponownie do mnie, a ja dałem mu zeszyt do ręki. No cóż pora umierać, a mogłem zainwestować w to ubezpieczenie na życie. Jak trener mnie nie zabije, to nauczyciel od japońskiego to zrobi po sprawdzeniu mojego zeszytu - Co ja widzę Blade? Taki z ciebie zawodnik, a pracy domowej to się nie odrabia. Nieładnie, bardzo nieładnie. I to już kilka dni z rzędu... Będę musiał ci wstawić adekwatną ocenę do tego co widzę. Tak być nie może, że olewacie mój przedmiot. I to nie tylko Victor'a się to tyczy. Victor dla przykładu dostanie niedostateczny, a wy bierzcie się za naukę, bo skończycie jak on. Litości nie będzie - wygłosił swój monolog, wskazując na mój zeszyt i spoglądając na mnie chłodnym spojrzeniem, a na koniec trzasnął moim zeszytem o ławkę - A ty jak chcesz poprawić swoją ocenę i w ogóle ci na tym zależy to zacznij najpierw odrabiać lekcje i uważać na zajęciach - odwarknął w moją stronę nauczyciel i wrócił w kierunku swojego biurka, wpisując w dzienniku moją ocenę.
Byleby moi rodzice się o tym nie dowiedzieli, a przynajmniej nie teraz, kiedy wciąż poszukujemy Arion'a. Myślę, że moja kara za złe oceny by wpłynęła negatywnie na moje marne poszukiwania. Rany przecież zależy mi bardzo na nim, więc czemu ja dalej nie mogę go odnaleźć. Muszę bardziej się przyłożyć do tego, ponieważ mogę się spóźnić i może być już dla niego za późno, aby go odzyskać. Jeśli mnie ukarzą po znalezieniu Sherwind'a to jakoś, to przeboleje w końcu będę żył w miarę spokojnie, nie licząc kłótni z rodzicami o oceny i sytuację w szkole. Szczególnie, że już mam wstawione niedostateczne oceny z angielskiego i japońskiego. Kuszę los, aby rodzice zajrzeli do moich ocen. Muszę postarać się wyrównać te oceny, aby wróciło do stabilności. Nie to, że nie chciałem, aby oceny były stabilne, ale nie mogłem się skupić na nowym materiale, kiedy Arion cierpi katusze, i to w dodatku moja wina. Gdyby mi się udało go ostrzec wcześniej albo powiedzieć o tym wcześniej kapitanowi to może nie doszło by do tego wszystkiego. Byłem sam sobie winny takiego losu. O ile moja sytuacja jest zła tak Arion cierpi za moje błędy, a to wszystko przez to, że jestem skończonym idiotą co siebie nie rozumie. Jeśli po tym wszystkim Arion stwierdzi, że dalej coś do mnie czuje to chyba nie będę w stanie w to uwierzyć. Po tym wszystkim będzie cud, aby dalej uważał mnie za swojego przyjaciela. Nie chciałbym, aby uznawał mnie za kolegę z drużyny, którego musi znosić przez kolejne trzy lata gimnazjum. Wtedy musiałbym zmienić szkołę albo wyemigrować gdzieś. Zepsułem na całości, a teraz najwyższą cenę płaci mój kochany Arion. Jaki mój? Nawet nie mogę powiedzieć o nim tak, bo nawet nie jesteśmy razem. Odtrąciłem go i teraz wymyślam jakieś głupoty. Dobrze już będzie jak wróci do tego co było. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczy mój błąd. Mój brat już snuje plany na wesele. Muszę zadbać o to aby rodzice nie dowiedzieli się o ocenach, jednocześnie szukając Arion'a. Trzeba wycisnąć z każdego ile się tylko da. Obiecałem mu, że go odnajdę, i to zrobię za wszelką cenę. Nawet jeśli odzyskanie Arion'a i jego zdrowych zmysłów będzie mnie dużo kosztowało. Byłem w stanie się dla niego poświęcić. Jeśli zostanę uziemiony, to i tak muszę znaleźć sposób, aby go odnaleźć. W końcu to mu obiecałem. Razem z tą myślą zadzwonił dzwonek i wszyscy wychodzili z klasy. Powoli pakowałem swoje rzeczy do torby pogrążony w myślach nie zauważyłem, kiedy podszedł do mnie kapitan.
CZYTASZ
The Dark True - KyouTen
Fanfic- - - - ♡- - - - Arion Sherwind - czternastolatek, promyczek światła swojej drużyny. Jego życie nie jest usłane różami, ponieważ skrywa jeden sekret, którego boi się wyznać tej osobie... jest to miłość do Victor'a Blade. ~ Victor Blade - dawny czło...