2.Koszmar

2.8K 102 98
                                    

- Aster Salvidar, twój psycholog. - powiedział wystawiając w moim kierunku dłoń.

Stałam jak osłupiała. Nie spodziewałam się, że moim psychologiem okaże się być facet niczym z mych nocnych marzeń. Cofam słowa o o starym i niedosłyszącym prychu. Czułam się jakby ktoś zamknął mnie w klatce wraz z moimi najskrytszymi fantazjami. Nogi same odmawiały mi posłuszeństwa, a serce waliło jak oszalałe. Pragnienie przejęło całe moje ciało, a dreszcze wstrząsnęły nim doszczętnie. Podniecenie mieszało się z przerażaniem, a myśli wędrowały w stronę ciemności. Ale czy ja nie chciałam spaść na same dno i poczuć jej smak?

Zerknęłam na dużą dłoń mężczyzny i powoli wyciągnęłam swoją w jego kierunku. Uścisnęłam ją spoglądając mu prosto w oczy. Czułam jak jego ciepło przebija się przez moją skórę i rozprzestrzenia się po każdym fragmencie mego ciała. Jego oceaniczne oczy wyglądały jakby próbowały wkraść się do mych myśli i poznać każdy zakamarek moich tajemniczych pragnień.

- Stella Palmer. - odparłam.

- Wiem, zapraszam za mną. - zmierzył mnie wzorkiem ostatni raz i skierował się w stronę schodów.

Pognałam za mężczyzną. Przemierzaliśmy duże, czarne schody, które były oświetlane ledami o ciepłym odcieniu. Dokładnie takimi samymi, co w recepcji. Szłam tuż za nim oglądając jego szerokie plecy. Czułam jakbym gnała w sidła samego diabła.. Musiał wyczuć mój wzrok, bo nagle zatrzymał się na półpiętrze i zwrócił wzrok w moją stronę.

- Wybacz, że musimy wchodzić po schodach, lecz winda ma małą awarię. - odparł z uśmiechem po czym ruszył znów przed siebie.

Ruszyłam szybciej w jego stronę, by go dogonić. Przekroczyliśmy już chyba siódme piętro. Nogi odmawiały mi posłuszeństwa, a moja kondycja dawała się w znaki.

- Rozumiem, a na którym to piętrze? - spytałam zadyszana.

- Na piętnastym.

Zajebiście. Chociaż miałam rację co do ilości pięter. Kto normalny robi sobie gabinet na ostatnim piętrze. W dodatku piętnastym.

Przemierzaliśmy kolejne piętra, aż w końcu dotarliśmy do celu. Przed nami znajdowały się ogromne drewniane drzwi. Miałam wrażenie, że nieco nie pasowały do tego nowoczesnego wyglądu reszty budynku. Pan Aster podszedł do nich i nieco je uchylił. Spojrzał w moim kierunku zachęcając mnie do wejścia.

- Zapraszam. - Kiwnął w stronę wejścia chcąc bym weszła pierwsza. Dżentelmen..

- Dziękuję. - odpowiedziałam i ruszyłam przez drzwi.

Stojąc na samym początku znieruchomiałam. Wnętrze diametralnie różniło się od całego budynku. Dwie kanapy stworzone z czarnej skóry stały na środku, ustawione naprzeciw siebie. Pomiędzy nimi stał szklany stolik kawowy w kształcie małego kwadratu. Pod nim i kanapami na podłodze z czarnego dębu leżał ogromny perski dywan. Na środku sufitu wisiał kryształowy żyrandol, który dodawał pomieszczeniu jeszcze większej elegancji. Ale jedna rzecz zwróciła moją uwagę najbardziej. Zamiast ścian znajdowała się wielka biblioteczka, która zajmowała trzy z nich. Regały były wykonane z tego samego materiału co podłoga. Tworzyły jedną spójną całość. Każda półka była zapełniona aż po brzegi książkami. Widziałam na nich stare egzemplarze i te nowsze. Wszystkiego co dusza sobie tylko zapragnie. Chyba byłam w raju... Nie mam pojęcia ile tak stałam i podziwiałam piękno tego wnętrza, lecz Pan Salvidar postanowił mi przerwać.

- Widzę, że podoba ci się mój gabinet. Bardzo z tego powodu się cieszę, ponieważ sam go zaprojektowałem. - odpowiedział z dumą.

- Tak, jest w porządku. - odparłam nie dając mu satysfakcji.

Constellation of Desire #1  [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz