18. Zagrożenie

1.6K 42 62
                                    

Aster stał przed wyborem. Albo przyjmował zakład, albo odchodził. Zasada była prosta. Ale gra w którą zamierzaliśmy się wciągnąć niekoniecznie. Na jego twarzy nadal widziałam obraz zdziwienia. W końcu się otrząsnął i podszedł do mnie bliżej. Jego kącik ust drgnął do góry, a jego mimika wyrażała ulgę.

- Nie sądzisz, że to trochę zabawne? - spytał z uśmieszkiem na ustach.

Nie rozumiałam jego aluzji. Zerknęłam pytająco na niego.

- Chodzi o to, że ostatnio zawarliśmy umowę na psychologa i pacjentkę. Wczoraj w auli umówiliśmy się, że za możliwość wytłumaczenia będę kłamać twojej mamie, że uczęszczasz do mnie na terapię, a teraz ten. Ten, który zdecyduje o wszystkim. - ostatnie zdanie wypowiedział powolnie akcentując każde słowo, jakby chciał mi przekazać ile to znaczy.

Miał rację. Ten układ mógł wiele zmienić, ale ja nie mogłam zmienić moich uczuć i myśli. Jeśli to wszystko miało być po coś, to musieliśmy się przekonać do czego nas do zaprowadzi. A jeśli skończymy razem, to jedyne do czego nas to doprowadzi, to do zniszczenia. Idealnie zdawałam sobie z tego sprawę, ale coś jeszcze bardziej trafiało w moje serce. Jakby wyglądało moje życie bez Astera? Byłoby puste, bez żadnych emocji. Nadal bym się użalała nad sobą i nie umiałabym pogodzić się z swoim życiem, a on dawał mi siłę. Pokazywał mi, że nie jestem słaba. Nawet jeśli mną manipulował dla swoich korzyści to wolałam się przekonać na własnej skórze, bo z tyłu głowy miałam jedno pytanie. A co jeśli to wszystko jest prawdziwe? Jeśli serio komuś na mnie zależy pomimo tego, że zdaje sobie idealnie sprawę jakim potworem jestem? Chciałam znać odpowiedź. A jedynym sposobem, by ją poznać było wpaść w sidła Astera. Dlatego zaproponowałam ten układ.

- Chyba lubisz zakłady i gierki Gwiazdeczko. - Jego głos wyrwał mnie z moich myśli.

- Lubię, bo na tych psycholi jak ty tylko to działa. - docięłam mu.

Kiwnął głową z uznaniem.

- Nie tylko to na mnie działa. - powiedział stanowczo.

Zerknęłam zachęcając go, by pociągnął swoją wypowiedź dalej.

- Ty również na mnie działasz i to o wiele bardziej niż jakieś głupie gierki. Jesteś uzależniająca niczym narkotyk. I cóż chyba popadłem w uzależnienie. - Wzruszył ramionami.

- To się kurwa skieruj na odwyk. - Minęłam go i odeszłam kilka metrów dalej.

Po chwili oczywiście znalazł się obok mnie. Poczułam jego oddech na szyi. Stał w niebezpiecznej odległości ode mnie. Czułam jak napierał na mnie swoim torsem.

- Spadaj gnido nieczysta! - wykrzyczałam do niego.

Mężczyzna wybuchł śmiechem.

- Jak ty mnie nazwałaś? Chyba czasem jednak odczuwam małą różnicę jeśli chodzi o nasz wiek. - stwierdził.

- Nie moja wina. Dziadku. - Spojrzałam mu perfidnie w oczy kierując ten tekst.

Jeśli myślałam, że jego ego go zaboli, to się grubo przeliczyłam, bo ten skurczybyk zawsze znajdował wyjście z sytuacji.

- Gdy wracaliśmy z klubu nazwałaś mnie tatą, teraz dziadkiem, a w kontaktach masz mnie zapisanego jako pan. - przypomniał.

- I co to ma do rzeczy? - spytałam.

Aster złapał się za brodę udając, że nad czymś usilnie myśli.

- Jestem ciekawy jak będziesz mnie nazywać w łóżku. - wypalił.

Przez chwilę stałam jak otumaniona. Miał dzisiaj nastrój na głupie teksty, a ja nie miałam siły, by się z nim użerać.

- Możesz się przekonać o tym ewentualnie w swoich snach, bo w rzeczywistości nigdy mnie nie dotkniesz. - Uśmiechnęłam się zwycięsko.

Constellation of Desire #1  [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz