15. Gość specjalny w Auli

1.5K 48 49
                                    

Z rozmachem zamknęłam drzwi i wparowałam wnerwiona do domu. Wzrok wszystkich tam zebranych padł na mnie. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Chciałam znów znaleźć się w mojej bezpieczniej krainie... Coś się działo, znów te samo uczucie. Nie czułam tego od sytuacji w klubie. Koszmary nie pojawiały się tak często, a omdlenia wcale.. Do dnia dzisiejszego. Czułam jak nogi załamują się pode mną. Musiałam jak najszybciej gdzieś usiąść, by nie odlecieć. Szybkim jak i chwiejnych krokiem ruszyłam na kanapę. Rzuciłam się na nią, a moje ciało się rozluźniło. Nie czułam go. A po chwili był tylko zmrok.

Magnolie. Łąka. Cisza. Spokój. ON...

To widziałam, ale nie długo. Miałam ochotę spędzić tam kilka najbliższych lat mojego życia. Może tam bym dała radę żyć normalnie?

- Stello! - Słyszałam przebijający się w tle głos mojej Mamy.

- Kurwa, znowu to samo! - Panikowała Jasmine.

- Jak to samo?! - Wykrzyczała matka.

Oczy powoli mi się otworzyły. Czułam się zdezorientowana i nieco zagubiona. Wzrok wszystkich utkwił we mnie. Moja mama odrazu do mnie przyległa. Czułam jej zmartwienie oraz ciepło, które próbowała mi przekazać.

- Kochanie, wszystko dobrze? - spytała zatroskana.

- Tak, po prostu zakręciło mi się w głowie. - Machnęłam ręką.

Spojrzałam na dziewczyny. Wyglądały na przerażone. Jasmine pokręciła głową i otarła łzy z policzka. Wbiła swoją uwagę w kierunku mojej Mamy.

- Nie jest nic dobrze. Ma tak często jak się stresuje. W nocy męczą ją koszmary związane z ojcem, a w dodatku...

- Jasmine zamilcz. - ostrzegłam ją. Zdawałam sobie sprawę, co chciała powiedzieć.

Dziewczyna parsknęła gorzkim grzechem.

- Ile będziesz jeszcze udawać, że wszystko dobrze? Twoja Mama powinna wiedzieć takie rzeczy. - Przeniosła wzrok na kobietę. - Stella się przypalała. - oznajmiła.

Widziałam jak serce mojej mamy rozpada się na kawałki. Miałam wrażenie, że słyszę każdy rozpadający się kawałek. Stała jak wryta patrząc na mnie z niedowierzaniem. Czułam jej ból. Chciałam, by żyła w przekonaniu, że jej córka jest normalna....

- Stella... - Podeszła do mnie roztrzęsiona.

W lada moment wszystkie moje emocje opadły. Mury zostały zburzone. Moja mama wszystkiego się dowiedziała. Czułam się jak potwór. Gdy zaczęło się wszystko układać, poznała dobrego faceta, zaczęła żyć, to jej córka musiała dawać jej kolejny kłopot. Tym dla niej byłam. Kłopotem. Wystarczył widok jej zapłakanej twarzy i jej bolesny tok głosu, by moja duma i niechęć do pomocy opadła. Chciałam jednego. Bym w końcu nie była dla niej ciężarem. Musiałam to naprawić, choćbym znów miała przyjąć pomoc i chodzić na terapię. Mogłam nawet tam chodzić i po prostu siedzieć, ale byle, by wiedziała, że chce przyjąć pomoc. Zrobię to dla niej. Byleby była szczęśliwa. I żebyśmy mogły w końcu normalnie żyć.

Kobieta zamknęła mnie w swoich objęciach. Pogłębiłam uścisk i wlepiłam swoją głowę w jej pierś. Znów czułam się jak ta mała dziewczynka, która mówiła o każdym problemie swojej Mamie. Teraz tak nie było. Wszystko przeżywałam sama. Nachyliłam się do jej ucha i wyszeptałam.

- Przepraszam. Załatwię to, wrócę na terapię. Obiecuję Mamo. - Kolejna obietnica złożona prze ze mnie.

Czułam jak mama kiwa głową, lecz przez swój stan nie mogła się odezwać. Wiedziałam, co mam robić. Była mi potrzebna jedna osoba. Choć obiecywałam sobie, że tego nie zrobię, to musiałam... dla mamy. Musiałam tylko odliczać do jutrzejszego dnia. Miałam nadzieję, że to właśnie ta osoba się tam pojawi. Musiałam znów wkroczyć do naszej chorej gry, choć wiedziałam jakie będą tego konsekwencje.

Constellation of Desire #1  [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz