10. „Spowiedź"

1.7K 46 28
                                    

Gdy Isadora przyjechała na parking nie było ze mną kontaktu. Jak najszybciej chciałam znaleźć się w domu i zamknąć się sama ze sobą. W samochodzie otaczała nas cisza, lecz nikt nie miał odwagi ją przerwać. Dziewczyny wymieniały się spojrzeniami, jakby chciały sobie coś przekazać.

- Czy możecie w końcu coś powiedzieć, a nie porozumiewać się ze soba telepatycznie? - zapytałam zdenerwowana. 

Obydwie odrazu na mnie spojrzały. Jasmine cicho westchnęła, a Isa utkwiła wzrok z powrotem w ulicę.

- O co wam chodzi? - zapytałam ponownie.

- Nie sądzisz, że jesteś nam winna wyjaśnienia?  Od imprezy nikt poza Jasmine Cię nie widział. My się martwimy. - wyjaśniła bezradnie Isa.

- Chyba mówiłam wam, że to wyjaśnię, gdy będę gotowa. - powiedziałam oburzona.

Wiedziałam, że chcą jak najszybciej dowiedzieć się o co chodzi. Od śmierci ojca odsunęłam się od nich. Przestałam im mówić o swoich problemach i uczuciach. Udawałam kogoś, kim nie jestem. Udawałam starą Stellę... Musiał nadejść taki dzień, gdy wszystko się ułoży, gdy poznają prawdę. Ale nie sądziłam, że to będzie właśnie dzisiaj...

- Ty nigdy nie jesteś gotowa. Od trzech miesięcy ciebie prosimy o wyjaśnienie, a teraz w dodatku doszedł kolejny problem. On. - parsknęła.

On. Miała na myśli Astera. Każdy z nich widział, że coś jest nie tak. Coś pomiędzy nami się zadziało, a raczej on to stworzył. Manipulował mną jak marionetką, by zdobyć swój cel, a ja głupia się dałam. Dałam się omotać oceanicznym oczom. On już nie mógł być moim problem. Musiałam odrzucić moje myśli na bok, by w końcu zacząć żyć normalnie. By realizować mój plan sklejenia odłamków mojej duszy w jedno. A on mi tylko w tym przeszkadzał.

- Ale co wy chcecie wiedzieć? - spytałam.

- Wszystko. Wszystko Stella. - Spojrzała na mnie poważnie.

Wszystko... Przede mną czekała długa przeprawa, ale to był pierwszy krok, aby naprawić samą siebie. Aby odbudować naszą paczkę. By w końcu zacząć żyć normalnie. Musiałam wziąć się w garść i w końcu postawić ten pierwszy krok.

- W porządku. Jedźmy do Garrego i zadzwoń po wszystkich. - powiedziałam niewzruszona. A przynajmniej taką udawałam.

Wzrok moich przyjaciółek automatycznie padł na mnie. Wpatrywały się we mnie z zdziwionymi minami.

- Serio? - zapytała zdezorientowana Jasmine.

- Tak, serio. Mam dość udawania. - wyjaśniłam.

- Czyli jechać do Garrego? - zapytała Isa.

- Tak. - To była decyzja ostateczna. Miałam się przed nimi otworzyć. Wyznać moje tajemnice na światło dzienne...

Gdy tylko podjechałyśmy pod bar moje ciało opanował stres. Zaczął rozmieszczać się po każdym zakamarku mego ciała. Głowa mi pulsowała, a wnętrzności zaciskały się boleśnie. Spojrzałam na stary budek. Nie wyglądał na ten z wyższych sfer, ale było w nim coś wyjątkowego. No i sprzedawali alkohol nieletnim. Dla naszej paczki miał spore znaczenie. Nasi rodzice w naszym wieku również tutaj spędzali wiele czasu. Pokazali nam to miejsce i od tamtej sytuacji stało się dla nas w pewnym znaczeniu domem. A dziś dla mnie stał się prywatnym konfesjonałem, by w końcu przeprowadzić spowiedź z którą tak długo czekałam. Spowiedź z moimi przyjaciółmi.

Weszliśmy do środka, a reszta naszych przyjaciół siedziała już na swoich miejscach. Na naszej kanapie w rogu pomieszczenia. Czerwona, skórzana kanapa to było nasze miejsce. Była ona w kształcie koła, a na samym środku stał duży stół w kolorze czerni. Kawełek od nas znajdował się bar, a przy nim wysokie czerwone krzesła. W tym pomieszczeniu głównie panowało połączenie czerni z czerwienią. Dodawało  to niezwykłego klimatu temu miejscu. Nad naszymi głowami wisiały stare żyrandole, które ledwo co oświetlały pomieszczenie. Czasem nawet migały, co wydawało się nieco przerażające. Jasmine i Isa podeszły do przyjaciół, ale ja miałam inny plan. Udałam się do baru. Przede mną stał nasz dobry znajomy - Denis. Widząc mnie uśmiechnął się szeroko i zapytał.

Constellation of Desire #1  [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz