3.Choroba

2.4K 73 114
                                    

Patrzałam z szokiem wymalowanym na twarzy w wiadomość od mojego psychologa. No właśnie mojego psychologa.. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Nie wiele pamiętałam z nocy przez mój napad i koszmary. Byłam jak w amoku, więc nie wszystko do mnie docierało. Ale jedno dotarło do mnie zdecydowanie. Rozmawiałam z nim. Z moim psychologiem. W środku pierdolonej nocy. Nie wiedziałam czy coś odpisać czy po prostu udawać głupią. Bycie głupią jest lepszą opcją.

Odstawiłam telefon i ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic i zrobiłam krótką pielęgnację. Dwadzieścia minut później siedziałam już przy mojej toaletce nakładając makijaż. Nie nosiłam go zbytnio dużo. Zawsze stawiałam na naturalność i podkreślenie urody, a kiedy była dobra okazja bawiłam się nim bardziej. Sięgnęłam po tusz do rzęs by podkreślić moje brązowe oczy. Wyróżniały się na tle mojej bladej skóry, która była pokryta lekkimi piegami. Gdy skończyłam malować rzęsy skupiałam się na włosach. Długie blond pasma opadały na moje ramiona. Mogłam przyznać, że była to jedyna rzecz którą lubiłam w moim wyglądzie. Sięgały mi one do pasa i zlewały się w piękne fale. Nigdy nie musiałam z nimi za wiele robić, dzięki temu właśnie je lubiłam. Uczesałam je w lekko spiętą kitkę i związałam czarną kokardką. Teraz czekała mnie najgorsza część.. wybranie ciuchów. Koszmar każdej dziewczyny.

Podeszłam do dużej szafy, która stała w rogu pokoju. Zajmowała połowę ściany, lecz w mniejszej szafie bym się nie zmieściła. Moim hobby były nałogowe zakupy, przez co chociaż raz w tygodniu przywoziłam z sobą nowe zdobycze. Otworzyłam drzwiczki i moim oczom ukazała się sterta ciuchów. Dziś postawiłam na czarną sukienkę. Miała ona długie rękawy, więc była dobra na wrześniową pogodę. Idealnie opinała moje ciało, przez co czułam się lepiej z sobą. Nienawidziłam chodzić w  luźnych ciuchach. Kojarzyło mi się to z czasem, gdy mój ojciec pozostawiał po sobie ślady na mojej skórze, a ja musiałam się martwić czym to zakryje. A może bluzą? Długimi spodniami? Odkąd go nie ma, a mi pozostały tylko blizny, postanowiłam wyrzucić wszystkie te rzeczy. Wszystkie, które kojarzyły mi się z ukrywaniem bólu.. Z mych przemyśleń wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu. Jasmine postanowiła mi przerwać.
Wcisnęłam zieloną słuchawkę i odpaliłam tryb głośnomówiący.

- Stella! - wydarła się na cały głos.

- Czego?! Czemu ty nie śpisz? - spytałam.

- A czemu miałabym spać? Chyba jedziemy dzisiaj do szkoły. - stwierdziła przyjaciółka.

- A to ty nie jesteś zawieszona? - zapytałam zdezorientowana.

- Nie. - odparła.

- Wyjaśnij. - nakazałam.

- Dzwonił wczoraj dyrektor i powiedział, że byłoby to niesprawiedliwe gdybym ja została zawieszona, a Emma nie. Stwierdził, że mogę przyjść do szkoły, lecz gdy sytuacja się powtórzy, to zostanę zawieszona, a być może wyrzucona. A i wspominał, że zadzwoni do moich rodziców, by skierowali mnie na terapię, bo mam problemy z agresją. - wyjaśniła lekkim tonem. Jasmine po prostu taka była. Nie obchodziło jej kto, co myśli i niczym się nie przejmowała.

- Przestań odwalać. To nasz ostatni rok, po co robisz sobie kłopoty? - spytałam chcąc przemówić jej trochę do rozsądku.

- Tej rudej małpie nie odpuszczę. Jeszcze kiedyś będziesz mi dziękować, bo napewno będą z nią jeszcze problemy. - stwierdziła.

- Na ten moment raczej nic nie robi, więc daj jej spokój. Szkoda czasu na nią. - powiedziałam.

- Niech ci będzie, ale przypomnisz sobie moje słowa. A i przyznaj, że tekst z kalkulatorem był dobry. - zaśmiała się przyjaciółka.

Constellation of Desire #1  [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz