* SET *Zebrani w dwa oddziały stacjonowaliśmy zaledwie dwadzieścia mil od Krings. Czekaliśmy do zmroku, żeby w końcu zaatakować zdradziecki chapter i zmieść ich siedzibę z powierzchni ziemi.
Rozstawieni na miejscu obserwatorzy, na bieżąco zdawali nam relację o ruchach wrogów. Byli tam już praktycznie wszyscy. Impreza rozkręcała się na całego, a ostatni bikerzy mieli dotrzeć w ciągu najbliższej godziny. Bezlitośnie chcieliśmy zgładzić całą jednostkę. Żaden z tych skurwieli nie mógł zostać przy życiu. Musieli zapłacić krwią za wbicie noża w plecy Braci.
Usiadłem na schodkach i wpatrując się w zachód słońca, paliłem jednego papierosa za drugim.
– Denerwujesz się?
Mój przyjaciel dosiadł się do mnie, podciągając mi z paczki marlborasa.
– Raczej wkurwiam, że akcja przeciąga się o tyle dni. Szlag mnie trafia, gdy nie ma mnie przy niej i nie wiem, jak rzeczywiście się czuje. Podejrzewam, że przez telefon nie powie mi o swoich słabościach. To twardzielka.
– Wzięło Cię na całego z tą małą. W życiu nie pomyślałbym, że się zakochasz. Ja pierdolę, omal nie padłem na zawał, gdy powiedziałeś o ślubie za dwa miechy. – Wyszczerzył się i poklepał mnie po ramieniu.
Parsknąłem śmiechem, przypominając sobie jego durnowatą minę. Chyba nigdy wcześniej nie wprowadziłem go w stan tak wielkiego szoku.
– Tuż po powrocie docisnę ją z przygotowaniami. Nie mam zamiaru czekać, wiedząc, że to ta jedyna.
Spojrzałem na Riska, oczekując kolejnej zbędnej docinki, ale on nagle odpłynął. Był głęboko zamyślony, trzymając w zastygniętych w bezruchu palcach tlącego się papierosa.
– Nie mów, że zastanawiasz się nad tym, żeby się w końcu ustatkować. – Szturchnąłem go lekko łokciem.
Jego twarz przybrała surowy wyraz. Już dawno go takim nie widziałem. Zaciągnął się dymem i westchnął.
– Raz w życiu poznałem kobietę, której dałbym się usidlić. Spierdoliłem tą szansę. Teraz wiem, że drugiej nie dostanę.
Jego wyznanie wprawiło mnie w osłupienie. Znieruchomiałem, jeszcze baczniej lustrując jego gębę. Mówił poważnie o sytuacji, o której nie miałem zielonego pojęcia, a przecież znaliśmy się całe życie.
– Nigdy mi o tym nie mówiłeś.
Wywalił peta i przetarł dłońmi twarz. Chyba to wspomnienie cholernie go bolało, ale wiedziałem, że chce je z siebie wydusić. Cierpliwie poczekałem, aż w końcu przełamał się i sam zaczął gadać:
– To były ostatnie wakacje przed śmiercią naszych starych. Pamiętasz, jak Prez wysłał cię na przeszkolenie do chapteru pod Orlean, a ja zostałem szukać nowych rekrutów?
Nigdy tego nie zapomnę. Przez dwa miesiące szkolił mnie wyborowy snajper, dzięki któremu stałem się zajebistym strzelcem. Pamiętam, jak kląłem, godzinami w bezruchu wyczekując celu i tą jebaną satysfakcję, gdy padał od mojego strzału.
Bezgłośnie skinąłem głową, chcąc, żeby mówił dalej.
– Poznałem ją w pierwszym tygodniu, gdy byłem w terenie. Przyjechała z przyjaciółmi nad jezioro. Była niesamowicie piękna. Od pierwszego wejrzenia ocipiałem na jej punkcie. Fart chciał, że podjechali do nich znajomi na motocyklach. Miałem punkt zaczepny, żeby podejść i zagadać. Zaprosili mnie na wieczorną imprezę. Musiałem tam pójść, żeby ją bliżej poznać.
Zacisnął powieki, jakby usilnie próbował przypomnieć sobie najdrobniejszy szczegół z tamtych chwil.
– Pomimo tego, że była rozrywkowa, szanowała się. Przespaliśmy się dopiero po miesiącu chodzenia. Byłem jej pierwszym. Kurwa, oszalałem na jej punkcie. Spędzaliśmy ze sobą praktycznie każdą chwilę. Poznałem jej przyjaciół, rodziców i rodzeństwo. Opowiedziałem jej co nieco o sobie, ukrywając fakt, że jestem synem Prezesa tutejszego klubu. Myślała, że jestem zwykłym prospectem. Nie przywoziłem jej do siedziby, wiedząc, że urodą mogłaby ściągnąć na siebie kłopoty. Trzymałem tę miłość w ukryciu. Wszystko wyglądałoby inaczej, gdybym był tym, kim teraz jestem. Byłaby moją Damą.
CZYTASZ
Doścignąć wolność #1
RomanceDoścignąć Wolność jest pierwszym tomem serii Death Road rozpoczynającym historię ludzi, pragnących osiągnąć szczyt wyzwolenia. Za wszelką cenę próbują doznać spokoju i uwolnić się od zniewalających kajdan. Powieść budzi skrajne emocje. Pisząc ją odc...