* SET *
Budzik w telefonie May postawił nas na równe nogi o zabójczej godzinie szóstej. Przecierając oczy, poczłapałem do kuchni zrobić kawę. Byłem pełen podziwu, widząc Małą energicznie krzątającą się po mieszkaniu.
– Jak to możliwe, że o świcie masz tyle siły? – Ziewnąłem, ledwo trafiając ustami w kubek. Zaśmiała się i usiadła obok mnie.
– Jestem przyzwyczajona do wstawania rano. Dziś muszę być wcześniej, żeby szybko skończyć pracę. O której zaczyna się ognisko?
Nadal byłem w szoku, że chce tam iść. Po tym, co wczoraj widziałem, byłem pewien, że zostaniemy w domu. A tu niespodzianka. Może słowa Riska sprawiły, że nabrała więcej pewności siebie? Albo sama z siebie postanowiła przezwyciężyć kolejny swój lęk. Nie wiem, co wpłynęło na jej odważną decyzję, ale dziś szczególnie muszę być czujny. Nie pozwolę nikomu zrujnować tego, co do tej pory osiągnęliśmy.
– O dwudziestej, ale spokojnie możemy się spóźnić. Odebrać Cię?
– Nie. Spotkamy się w domu. Zanim ruszymy, chcę wziąć prysznic.
Dopiła w pośpiechu kawę i cmoknęła mnie w usta.
– Prześpij się jeszcze, a ja biegnę do stajni. Drugi komplet kluczy wisi przy lustrze.
– Już nie wisi. – Wyszczerzyłem się.
Tak podejrzewałem, że nawet nie zauważy jego braku.
Przewróciła oczami i pokręciła na boki głową.
– Despotyczny harleyowiec.
Na pożegnanie obdarzyła mnie soczystym pocałunkiem, po czym zniknęła za drzwiami.
Ubóstwiam tę kobietę.
Zgoniłem z łóżka Titka, rozłożyłem się na brzuchu i bez najmniejszego problemu zasnąłem. Nadzieja, że pośpię do południa, prysła już o dziewiątej. Myślałem, że rozjebię telefon o ścianę. Niechętnie wyciągnąłem łapę po aparat i zerknąłem na wyświetlacz. Kurwa, dzwonił Risk. Musiałem odebrać.
– Czego?
– O widzę, że noc była męcząca – dociął na przywitanie, słysząc mój zaspany głos.
– Pół nocy, ale Maleńka ubzdurała sobie, że zamiast spać, idzie przed siódmą do pracy. O szóstej musiałem wstać z łóżka. Wyobrażasz to sobie? – Zabił mnie śmiechem. – A ty, po co mi dupę trujesz?
– Potrzebuję cię w biurze. – No to pospane. – Za ile możesz być?
– Już się zbieram.
Nie czekając, aż się rozłączy, zrobiłem to pierwszy.
Cholera, kiedy ja w końcu wypocznę?
Ostatnie dni w trasie wykończyły mnie psychicznie. Martwiłem się o May i myślami cały czas byłem przy niej, pomimo że musiałem być skupiony na działaniu.
Zgładzenie jednego z najstarszych chapterów było poważnym krokiem, które echem rozniosło się po naszych kręgach. Obawiałem się konsekwencji tego zagrania i zemsty powiązanych z nim ludzi. Nie mieliśmy jednak innego wyjścia, jak pozbyć się obłudnych pozorantów. Miałem jednak cichą nadzieję, że zrównanie z ziemią Krings nie odbije się na codziennych sprawach klubu i temat zdradzieckich Braci szybko rozejdzie się po kościach.
Nawet nie przypuszczałem,że skutki naszej akcji, lada dzień, odczuję na własnej skórze.
CZYTASZ
Doścignąć wolność #1
RomanceDoścignąć Wolność jest pierwszym tomem serii Death Road rozpoczynającym historię ludzi, pragnących osiągnąć szczyt wyzwolenia. Za wszelką cenę próbują doznać spokoju i uwolnić się od zniewalających kajdan. Powieść budzi skrajne emocje. Pisząc ją odc...