Będziesz mieć dzieciaki? Rozdział 5

149 11 28
                                    

Pov: Max

- Wychodzę! - Krzyknąłem
- Gdzie? - Dopytała Paris
- Idę na odwiedziny do Babci
- Max Graves jest taki miły, że pamieta o swojej babci i ją odwiedza? Nie wierzę
- Nie zesraj się. Chcesz iść z mną?
- A mogę? Przecież to nie jest moja babcia!
- Moja babcia przyjmie każdego. Chodź z mną a nie będziesz siedzieć w domu
- Powinnam się przebrać z tego topu?
- Jak chcesz, przecież moja babcia Ciebie nie ugryzie
Cline pobiegła na do swojego pokoju a po kilku minutach wyszła ubrana w niebieską sukienkę.
- I jak?
- Wygladasz ładnie. Bardzo ładnie
- Nie mów tak bo się zarumienię. Ty też wyglądasz ładnie - Uśmiechnęła się i złapaliśmy kontakt wzrokowy
Spojrzałem w jej cudne brązowe oczy po czym otrząsnęłem się i zapytałem
- Idziemy?
- Tak

- Maxiu Kochany! Ileż można czekać! Herbatka Ci wystygla! - Zaczęła mnie witać Babcia
- Cześć Babc....
- A co ty za młodą pannę przyprowadziłeś? Czyżby to twoja przyszła żona i przyszliście razem przekazać mi zaproszenie na ślub? - Spojrzała na Paris
- No co ty Babciu! To Paris, moja współlokatorka
- Ta, o której mi opowiadałeś przez telefon?
- Tak
- Chodż tu Paris do starszuszki - Powiedziała I Przytuła Brunetkę - Ślicznie masz Max tą współlokatorkę!
- Dziękuję proszę Pani
- Kochana mów mi Babciu!
- Dobrze - Uśmiechnęła się
- Pięknie wyglądasz w niebieskim! To twoja kolor! Zapamiętaj, bo znam się na modzie. Jak byłam w twoim wieku... - Usiedliśmy do stołu
- Babciu! Nie musisz opowiadać Paris historii swojego życia
- Max! Niech Babcia opowiada!
- Jak dobrze, że chociaż ty chcesz mnie wysłuchać, ponieważ Max to chyba mnie ma już dosyć
- Nie mam Cię dość tylko opowiadałaś mi to tysiąc razy. A Delphine to z milion!
- A właśnie, ostatnio była u mnie Delphine z Neo I dzieciaczkami! Jakie te słodziaki są słodziudkie! A kiedy ty Max będziesz mieć dzieciaki? Już czas
Na te słowa Cline wybucha śmiechem
- Babciu! Ja jeszcze chodzę do szkoły!
- Naprawdę? Przecież ty już prawie pełnoletni!
- Ale dalej chodzę do szkoły
- Ojj tam. Poczekajcie, bo muszę przynieść Szarlotkę!

- Podoba Ci się? - Zapytałem
- Bardzo. Sama chciałabym mieć taką babcię!
- A nie masz?
- Niestety ale jedna umarła przed moimi narodzinami a z drugą w ogóle nie mam kontaktu, ponieważ nie mieszka w naszym kraju. Wyprowadziła się do Stanów. Ale za to mam wspaniałych dziadków, którzy mnie kochają! Przykro mi z powodu babci ale dziadkowie robią mi za brak babci. Wiem jak to brzmi
- Rozumiem

Nie wiem jak Paris może żyć bez babci! Dla mnie babcia jest wszystkim. Kiedy rodzice się kłócili razem z Delphine uciekaliśmy spać do babci a ta zawsze witała nas z uśmiechem na ustach i słynną szarlotką. Babcia kojarzy mi się z dzieciństwem, które teraz mogę tylko wspominać. Chciałbym być dalej dzieckiem, wstawać o dwunastej i odrazu lecieć grać z kolegami w piłkę do wieczora.

Pov: Paris

Wyszliśmy z domu babci Maxa.
- Twoja babcia jest naprawdę miłą kobietą!
- Przecież wiem! Właśnie od niej odziedziczyłem tą cechę
- Bo Ty jesteś miły? W swoich snach. Miła to jest Emily a ty przy niej to...
- Porównaj siebie do Emily! Ty też miła nie jesteś!
- Spiedalaj!
- A wiesz co Paris? Ja mam kluczę do mieszkania i nie mam zamiaru Cię wpuścić
- To pójdę do Emily spać!
- To idź!

Naszą "kłótnie" przerwał dzwonek mojego telefonu.
Gloria wyświetliła się na wyświetlaczu
- Hej, mogę do ciebie dzisaj wpaść?
- Hej Gloria. Nie ma mnie zarazie w domu ale już wracam! Musze spytać mojego współlokatora
- Maxa?
Odłożyłam telefon
- Max mogę zaprosić Glorię? Wyprzedzając pytanie, to ta z którą się kiedyś widziałeś przed szkołą
- Niech przychodzi ale macie się nie wydzierać, bo będę się uczyć!
- Ty będziesz się uczyć? Nie wierzę
- Jesteś tam? PARIS! - Krzyknąła Gloria z mojego telefon
- Już jestem. Możesz przyjść ale mamy być cicho, bo Max będzie się uczyć. O której będziesz?
- Za około pół godziny!
- Jak coś zadzwoń! Pa - Powiedziałam I rozłączyłam się
- Wiesz co? Pójdę uczyć się do Emily ona rozumie chemię, więc może mi pomoże zrozumieć mi ten szatański przedmiot

Pov: Max

- Już rozumiesz? - Zapytała Emily
- Tak, tak Emi. Dziękuję!
- To teraz zrób zadanie pierwsze i drugie e z strony setniej a ja pójdę po coś do picia. Chcesz wody czy soku?
- Sok pomarańczowy poproszę

Emily zniknęła za drzwiami a ja zacząłem robić zadanie pierwsze. Mimo, że Emily Wyjaśniła mi ten temat to pewnie jak będę odpowiadać niczego nie będę wiedzieć! To moja winna, że stres bierze górę.
- Jestem. Pokaż te zadania! - Postawiła szklankę soku na biurku i usiadła obok mnie
- Proszę - Podałem jej kartkę z zadaniami
Corey wzięła kartkę i spojrzała!
- Brawo Max! Wszystko dobrze
- Oby tak było jak będę odpowiadać
- Nie zamartwiaj się! Dasz radę i odpowiesz
- Skoro tak mówisz. Dzięki, że dajesz mi darmowe korepetycje, na pewno nie chcesz za to pieniędzy?
- Nie trzeba wszystkiego robić za pieniądze! Pieniądze nie rozwiążą twoich problemów z chemią a człowiek już tak
- Podziwam Cię, że jesteś taka dobra
- Dziękuję a teraz wracaj do robienia kolejnych zadań! Trzecie i czwarte!
- Ok

_______________________________________

☆Hi☆

Chce podziękować za 140 wyświetleń! Spokojnie możecie zwolnić, bo to dopiero piąty rozdział! ❤️‍🔥
Żartuje! 😝😝

Jeżeli ktoś czytał moja książkę Zakochani W Zimę to może poczuć Sky Moore Vibe tym rozdziałem!

Podcast przy tym rozdziale - Konstelacje Myśli autor Edyta Prusinowska

840 Słów

Współlokatorzy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz