Zamieniło się w Karaoke Rozdział 17

95 9 14
                                    

Pov: Max

Wróciłem z tego piekła nazywanego Szkołą. Dzisaj Piątek i wreście nie muszę widzieć twarzy tych wszystkich nauczycieli. Rzuciłem plecak w korytarzu i poleciałem do kuchni. Przydałoby się coś zjeść. W lodówce była zupa grzybowa z wczoraj.

Paris wróci dopiero za dwie godziny. Pewnie nudzi jej się bez mnie, Emily, Sidney I Xandera.
Ciekawe co robi na przerwach, bo przecież nie podejdzie do tej jebanej Glorii.
Nie nawidzę tej suki. Jak mogła zranić Paris? Najlepiej to bym jej wyjebał ale lepiej zrobi to Sidney.

Nagle zadzwonił mi telefon. Wyjąłem go z plecaka I ujrzałem osobę, która do mnie dzwoniła.
O Japierdole
Na wyświetlaczu pojawiło się "Właścicielka". Odebrać czy nie? Jak nie odbiorę pomyśli, że jest coś nie tak a jak odbiorę to będzie troszkę lepiej niż jakbym nie odebrał. Wybieram opcję odebrania.

- Dzień Dobry Pani Martin!
- Dzień Dobry Max. Mówiłam abyś mówił Mi Pani Holly!
- Zapomiałem
- Rozumiem. Dzwonie z sprawą, że jutro wpadnę do mieszkania. Musse zobaczyć czy z Paris o nie dbacie. Chyba wiesz na czym to polega?
- Tak wiem Pani Holly
- No dobrze. To ja już nie przeszkadzam
- Ja jeszcze mam jedne pytanie
- Tak?
- O której może Pani być? Bo mam już plany na jutro

Naprawdę to nie mam.
- Jakoś rano, około dziewiątej ale mogę być później jeżeli Ci nie pasuje. Mam cały dzień wolny
No i się nie wymigam
- To niech Pani przyjdzie rano. Paris powinno pasować, bo nie mowila, że ma plany
- Rozumiem. Ja by coś się zmieniło to dzwoń. Dowidzenia
- Dowidzenia

No i mam przewalone. A wsumie to My, bo ja i Paris mieszkamy w tym mieszkaniu.

Mimo, że Pani Holly Martin jest miła to ja nie lubię jak nas odwiedza. Jest wtedy dość niekomfortowo, bo jedyne myśli to też, że zaraz da nakaz eksmisji. Chociaż do tego czasu tęgi nie zrobiła, więc może i tym razem nic się nie stanie.

Czyli cały piątkowy wieczór mam już zawalony Sprzątaniem! A chciałem wyjść z Xanderem na miasto a nawet na imprezę. Przecież Xander znowu ma jakiś problem związany z Emily. Czy ten debil nie może podejść do Emily i powiedzieć jej, że ją kocha a nie bawi się w podchody!

Pospieszne zjadłem obiad i zacząłem sprzatać. Narazie tylko odkurzę I ogarnę w moim osobistym burdelu zwanym pokojem. W moim pokoju jest wiecej śmieci niż na wysypisku. Jak tam posprzątam to będzie to totalnie inne miejsce niż przed. Jakby tajemniczy remon.

Włożyłem na uszy słuchawki I puściłem Podcast z wywiadem z jakimś influencerem. Chociaż to umili mi to sprzątanie.

Wypełniłem śmieciami cały kosz. Najgorsze jest to, że kosz był czysty dopuki nie pojawiły się w nim śmieci z mojego pokoju. Nie, jednak Gorsze jest to ile śmieci jest w moim pokoju.

Nagle Podcast przerwał Mi telefon. "Kendall". Odebrałem
- Hej Max!
- Cześć. Co tam chcesz?
- Jestem sama w domu i pomyślałam, że wpadniesz
- Dzięki za propozycję ale nie jestem zainteresowany. Mam co robić Pa - Rozłączyłem się szybciej niż zdołała powiedzieć ostatnie słowo

Kendall to laska, która od zawsze na mnie leci. To taki Xander w wersji męskiej. Nigdy nie Próbowała mi powiedzieć, że mnie kocha ale ja i tak to wiem. Była zazdrosna o Zoe, Próbowała mnie odbić i z mną flirtuje. Może ten związek mógł by isnieć gdyby nie to, że Zoe umarła a ja nigdy się z tym nie pogodziłem i nie umie już kochać innych dziewczyn.

Odłożyłem telefon i wróciłem do mojego zajęcia.

- Wróciłam Max! A co ty tak sprzątasz? Czy to na pewno Max? Chyba jakiś podmieniony - Zdziwiła się Paris
- A chuj Ci w dupe
- Kogo Chuj?
- Mój
- Chciałbyś co nie?
- Nigdy w życiu. Wracając do tematu to jutro rano przyjdzie do nas właścicielka i musimy posprzątać. Zjedź szybko i sprzątaj po sam nie dam rady
- P-R-Z-E-W-A-L-O-N-E
- Dzięki za przeliterowanie, bo nie wiem jak się piszę
- Ale zabawne
- Ty się lepiej nie wymądrzaj i jedź, ponieważ ja pierdole te robotę



Ścierałem kurze a Cline wycierała każdą szklaną rzecz. Było spokojnie dopuki brunetka nie puściła Lany Del Ray.
- "Now my life is sweet like cinnamon
Like a fucking dream I'm living in
Baby, love me 'cause I'm playing on the radio" - Zaczęła śpiewać
- :Pick me up and take me like a vitamin
'Cause my body's sweet like sugar venom, oh yeah Baby, love me 'cause I'm playing on the radio (How do you like me now?)" - Dołączyłem się
- "Merican dreams came true somehow
I swore I'd chase until I was dead" - Zaczęliśmy śpiewać razem
"I heard the streets were paved with gold
That's what my father said
No one even knows what life was like
Now I'm in LA and it's paradise
I finally found you
Oh, sing it to me"
Zostawiłem jej refren
- "Now my life is sweet like cinnamon
Like a fucking dream I'm living in
Baby, love me 'cause I'm playing on the radio
(How do you like me now?)
Pick me up and take me like a vitamin
'Cause my body's sweet like sugar venom, oh yeah
Baby, love me 'cause I'm playing on the radio
(How do you like me now?)"

Piosenka się skończyła ale zaraz poleciała nowa i tak nasze nudne sprzątanie zamieniło się w Karaoke.

_______________________________________

☆Hi☆

Dziękuję za 500 wyświetleń‼️ Ło panie ale Dużo! Naprawdę kocham 💋💋❤️❤️

Podcast przy tym rozdziale - Konstelacje Myśli autor Edyta Prusinowska

885 Słów

Współlokatorzy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz