༄ Dokąd mam teraz iść?
Zmienia się wszystko, gdy ciebie nie mam obok
Będziesz tu, gdy przestanę oddychać?
Czy zobaczę cię jeszcze raz? ༄— Tak właściwie to...— mruknęła dziewczyna. Siedzieli na balkonie już z godzinę, ale przez tą chwilę panowała cisza. Jedno i drugie co chwilę zerkało na siebie, ale jakoś żadne nie miało pomysłu by się odezwać. — Głupie pytanie, ale jak jest tam...w Ameryce...
Erik westchnął. Spojrzał jej głęboko w oczy. Była naprawdę zaciekawiona, ale zadając to pytanie czuła się jakoś dziwnie.
— Wiesz... Zdecydowanie inaczej niż tu — zaczął — Tam w jednym mieście masz tyle ludzi co tutaj w takiej Finlandii. Niby wszyscy kochają taki Nowy Jork, ale jak jesteś tam na dłużej to widzisz więcej wad niż zalet. No i tutaj jest zdecydowanie spokojniej, jest czym odetchnąć, idąc chodnikiem nie wpadasz na tysiące ludzi, którzy cię trącają i wchodzą pod nogi.
— Chciałabym tam polecieć chociaż na jeden dzień — odparła.
Erik wiedział, że za dwa miesiące w Lake Placid miały odbyć się zawody pucharu świata, ale wiedział też, że się tam nie pojawi z powodu mistrzostw świata juniorów, na których wystąpi po raz ostatni. Narazie nic nie mówił Liinie, bo teoretycznie ona sama się zastanawiała, czy przylecieć do Klingenthal, a co dopiero mowa o odległych zawodach w lutym.
Zastanawiał się, co z nim będzie, jeśli dziewczyna by nie przyjechała do Niemiec. Zapewne nie miałby nic do roboty i strasznie by wyczekiwał kolejnego spotkania. Casey i Andy ostatnio tylko nawalali w tego ich pokera, Tate chyba się zabujał, więc też odpadał. A Norwegowie, cóż, to byli Norwegowie, czyli kawa, piłka nożna i plotki na pierwszym miejscu.— Coś się tak zamyślił — wyrwała go z głębokich rozmyśleń. Spojrzał na nią i pokręcił głową.
— Nie, po prostu zastanawiałem się nad czymś — odparł. — Nic takiego.
Liina skinęła głową powoli. Spojrzała gdzieś w niebo wzdychając przy tym.
Wieczorem miała samolot do Finlandii. A to oznaczało, że musiała przetrwać jeszcze jeden konkurs, a później pożegnać się z Erikiem. Przechyliła głowę taksując chłopaka wzrokiem. On również spojrzał i trochę się przysunął.
Dotknęła jego ramienia i wzięła głęboki wdech.— Nawet jeśli nie przyjadę do Niemiec ... Możesz do mnie pisać, nie krępuj się, jeśli będę mieć czas na pewno ci odpiszę — obiecała i posłała mu nadal niedopracowany uśmiech. Erik skinął głową, a jego ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
Później rozeszli się do siebie, bo niedługo miały się odbyć drugie kwalifikacje i konkurs. Ostatni w Lillehammer. Następna wizyta w Norwegii dopiero w marcu.×°×
— Masz wszystko? — zapytał zmęczony Antti. Liina stała ze swoją różową walizką na lotnisku ale przytaknęła głową. — To dobrze.
Dziewczyna szukała wzrokiem norwesko-amerykańsko-estońskiej ekipy. Jednak narazie mignął jej tylko pędzący jak strzała Andreas Wellinger.
Na jego widok Eetu parsknął śmiechem i wrócił do nawijania z Niko.
Po paru minutach pojawili się i oni. Prowadzący pielgrzymkę Halvor z kubkiem kawy, za nim Forfang i asystujący mu Lindvik. Dalej dopiero Artti i Amerykanie. I Erik.....— Pilnuj! — wcisnęła Kasperiemu swoją walizkę w rękę i nim zdążył cokolwiek powiedzieć wystartowała z miejsca jak bolid formuły 1.
Nawet Erik nie zdążył się zatrzymać, a ona już wyrosła przed nim.Przez chwilę milczeli patrząc na siebie jak ostatnie dwa debile. Obok stał Tate, który nawijał przez telefon. Casey i Andrew rozgrywali rundę pasjansa na telefonach.
— No więc ... — powiedział — Mam nadzieję, że jednak cię zobaczę za parę dni.
— Ja też, ale jeszcze nie wiem... — spuściła wzrok.
Erik nie odpowiedział. Zamiast tego rozłożył ręce i wziął ją w objęcia. Nie odsunęła się.
Na ten widok aż Halvor opluł się kawą i trzepnął Johanna, który gadał z Mariusem o modach do Minecrafta.
Jednak oni to zignorowali. Uśmiechnęła się do niego i wróciła do Anttiego oraz reszty Finów. Miała już gdzieś, co powiedzą, i co zrobią.Niko znów ubolewał nad krótkim lotem, bo nie miał nawet czasu wygodnie się rozłożyć w fotelu i zjeść coś z Eetu.
Liina siedziała w telefonie, znów z jej obojętną miną. Mało sie odzywała do kogokolwiek. Włożyła słuchawki i całkowicie odpłynęła do swojego własnego świata.Po przekroczeniu progu domu, przywitał ją Mico. Z głupim uśmiechem pomachał jej przed oczami, zwiał dopiero wtedy, gdy pogonił go sam Janne.
Dziewczyna nie miała ochoty rozmawiać z nikim, dlatego wzięła walizkę i wspięła się po schodach do swojego pokoju.
Odstawiła różowe "pudło na kółkach", jak to nazywał Mico i opadła na łóżko.
Przez dłuższą chwilę wgapiała się bezczynnie w sufit. Znowu czuła się całkowicie obojętnie.
Zamknęła oczy i westchnęła po raz kolejny w ciągu ostatniej godziny.
Nie chciała robić niczego. Tylko leżeć. Nawet nie zabrała się za rozpakowywanie walizki. Przewróciła się na bok i spojrzała w telefon. Nic ważnego. Nikt nie pisał, nikt niczego nie chciał. Dla niej to nawet lepiej.
Nawet nie wiedziała kiedy zasnęła. Odpłynęła nagle, nie patrząc na nic.×°×
Erik gapił się przez okno bez celu. Do północy zostało parę minut, ale on dalej nie spał. Znowu coś sprawiało, że nie mógł..Albo nie chciał?
Wspominał noc, gdy poznał Liinę, przez to zazwyczaj nie mógł spać. Chciał wychodzić coraz częściej, ale wiedział jak się to kończyło. Codziennym zmęczeniem, brakiem chęci do wszystkiego. Ostatnio nawet Annika, gdy z nim rozmawiała, zauważyła, że coś jest nie tak. Zrobiła mu nawet wywiad, ale Erik udzielił jej bardzo mało informacji. Czyli prawie żadnych.Nawet nie zauważył, kiedy niewiadomo skąd pojawił się Tate. Zerknął na niego obojętnie .
— Stało się coś? — Jego przyjaciel rozłożył się na kanapie. Erik pokręcił głową ale nie odpowiedział. — Prawda, że chodzi o nią?
Tate jak zwykle go przejrzał na wylot. Belshaw oparł się o ścianę i dalej milczał.
— Stary, ja wiem — dodał. — Przecież to widać po was.
— Ta? To super.... — mruknął.
— Mówiłem, że ona jest specyficzna. Nigdy nikogo do siebie nie dopuściła tak blisko, jak ciebie, nawet mnie. Co prawda nie idzie z nią wszystko tak szybko, bo ona musi się przyzwyczaić, ale ona w końcu to zauważy. Zobaczysz.
Erik spuścił wzrok i sięgnął po alkohol stojący na stole. Z racji, że nikt go nie kontolował, mógł trochę wypić.
— Serio? — Tate uniósł wzrok. — A zresztą.... Rób co chcesz.
Takim sposobem napił się. Czując się zagubionym we własnym życiu i własnym wspomnieniu. Patrząc na siebie w lustrze, miał ochotę je zbić. Żeby tylko zapomnieć...
![](https://img.wattpad.com/cover/360399681-288-k904306.jpg)
CZYTASZ
𝐋𝐨𝐬𝐭 ✯ 𝐄𝐫𝐢𝐤 𝐁𝐞𝐥𝐬𝐡𝐚𝐰
Fanfiction𝐉𝐞𝐬𝐭𝐞𝐦 𝐳𝐚𝐠𝐮𝐛𝐢𝐨𝐧𝐲 𝐰 𝐭𝐲𝐦 𝐬́𝐰𝐢𝐞𝐜𝐢𝐞, 𝐳̇𝐲𝐣𝐞 𝐰 𝐢𝐥𝐮𝐳𝐣𝐢 𝐳̇𝐲𝐜𝐢𝐚, 𝐚 𝐭𝐚𝐤 𝐧𝐚𝐩𝐫𝐚𝐰𝐝𝐞̨ 𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐢𝐞𝐦 𝐧𝐢𝐜 Co, gdy na drugim końcu świata jest ktoś, dla kogo żyjesz i oddychasz? Granice stają się praktycznie...