12. Party's Over

46 8 22
                                    

Będziesz najsmutniejszą częścią mnie
Częścią mnie, która nigdy nie będzie moja
To jest oczywiste.....

Oberstdorf minął szybciej niż wydawało. Konkurs skończył się wygraną Andreasa Wellingera. Liina siedziała z Karoline i Kristin, bo przyjechały razem z Halvorem i Johannem. Postanowiły zająć się dziewczyną, żeby nie czuła się aż tak samotnie, mimo że jej to nie przeszkadzało.
Po konkursie Ahonen stwierdziła, że pójdzie osobiście pogadać i pogratulować Andreasowi. Kiedyś, gdy Antti nie chciał zostawić jej samej, wepchnął ją do Andreasa. Niemiec wtedy zrobił jej stos kanapek z czekoladą Milki, a później leżeli jak dwa wory ziemniaków przed telewizorem. Co prawda program był wtedy po niemiecku i 80% rzeczy Liina nie zrozumiała.
Tym razem gdy podeszła do wysokiego blondyna, od razu posłał jej uśmiech i przez chwilę wdali się w rozmowę. Jednak Artti i jego wyczucie chwili wszystko im przerwał, jego usprawiedliwieniem było zgarnianie się grupowo do hotelu.

Tak minął właśnie Oberstdorf.
Dziewczyna często też siedziała z Erikiem, któremu trochę się polepszyło, ale nie było idealnie dobrze.
Następną lokalizacją było Garmisch-Partenkirchen. Był 30 grudnia, dlatego podczas porannego siedzenia w restauracji hotelowej wszyscy nakręcali się na wieczór sylwestrowy.
Liina siedziała między Kristin a Karoline, nawet z nimi rozmawiała, dość swobodnie. To było dziwne, bo zazwyczaj dziewczyna wszystkich traktowała obojętnie, odpowiadała zdawkowo i raczej mało się interesowała rozmowami z ludźmi.

- Wiecie, mam pomysł - Uśmiechnęła się Karoline. Aż Halvor się do niej wychylił. - Nie, ciebie to nie dotyczy.

- No wiesz co? - Granerud wziął łyka swojej kawy i zrobił obrażoną minę.

- Zabierzemy Liinę do galerii, damy sobie radę S A M E - zaakcentowała ostatnie słowo Nilsen.

Liina uniosła wzrok zdziwiona. Kristin dotknęła jej ramienia i mrugnęła do niej tak, aby tylko ona to zauważyła. Później spojrzała na Erika, który siedział i bezczynnie wgapiał się w swój prawie nietknięty talerz.

- Pójdziesz z nami, nie chcemy cię przekreślać - uśmiechnęła się dziewczyna Halvora.

Liina poczuła, że jednak ktoś się nią przejmuje. Posłała Norweżce taki uśmiech, jaki tylko mogła. Zresztą potrzebowała chyba w końcu pójść do sklepów.

×°×

Od godziny we trójkę chodziły po niemieckiej galerii. Wstępowały do prawie każdego sklepu, który je interesował.
Liina początkowo nie czuła się aż tak pewnie, ale po jakimś czasie poczuła swobodę rozmawiania z dziewczynami, mimo że były od niej trochę starsze.

- Masz sukienkę? - zapytała ją Kristin. Dziewczyna uniosła wzrok, narzeczona Johanna była zdecydowanie za wysoka.

- Nie..... - odparła cicho.

- Nie? - zapytała Karoline, jakby chciała się upewnić.

- Nie mam czegoś takiego w mojej szafie.... - dodała. - Na wszystkie uroczystości chodzę w spodniach.... Nie mam dla kogo się stroić, to po co.

Norweżki spojrzały po sobie i zaciągnęły ją do najbliższego sklepu. Później prawie siłą wepchnęły do przymierzalni i zaczęły jej podsuwać różne sukienki.

- A nie może być czarna? - zapytała i przygryzła wargę - Z tego co wiem to nie trzeba aż tak się stroić.....

- Fakt, dobra zabierz te falbany - stwierdziła Karoline. Zaraz po tym pobiegła po kolejne ubrania.

Liina stała za zasłoną i obojętnie patrzyła w lustro. Jej zamyślenie przerwała Kristin, która przyniosła jej stos czarnych kreacji.
Jedna z nich nawet się dziewczynie spodobała.
Pokazała się czekającym na ocenianie partnerkom skoczków. Na jej widok spojrzały po sobie i uśmiechnęły się po raz kolejny.

- Pięknie - oceniła Kristin - Przepraszam, ale w innych wyglądasz jak w jakiejś płachcie taka drobna jesteś. A ta idealna.

- Dzięki...- mruknęła cicho Ahonen.

- Przebieraj się i dawaj mi ją idziemy kupować.

- Ale....

- Nie ma ale - ucięła Nilsen.

Gdy Liina dała im sukienkę, automatycznie pobiegły do kasy. Jednak dziewczyna jeszcze raz spojrzała w lustro.
Jej blada twarz tak kontrastowała z czernią, którą wcześniej miała na sobie, że wyglądała jakby ktoś zabrał z niej całe ciepło jakie tylko mogła odczuć. Wgapiała się w swoje odbicie i zastanawiała się nad tym, jak szybko jej życie się zmieniało przez ten miesiąc. Od pierwszego spotkania z Erikiem poczuła, że może nie będzie tak monotonnie, jak myślała.
W końcu pokręciła głową i ruszyła w stronę dziewczyn. One zadowolone stały przy wyjściu.

- Ta sukienka to od nas w prezencie - oznajmiła Karoline.

- Co? - zapytała głupio finka. Kristin przewróciła oczami tak, że protesty nie miały nawet miejsca. - To znaczy dziękuję.... Po prostu ...

- Po prostu w końcu trzeba w ciebie tchnąć życie dziecko. Przecież Erik zdurnieje jak cię jutro zobaczy - wypaliła Kristin.

Liina uniosła brwi najwyżej jak tylko mogła. Jej towarzyszki wymieniły szybko spojrzenia.

- Nie mów, że tego nie widzisz... - dodała Nilsen. - Przecież jak tylko pojawiasz się na horyzoncie to on w kosmos by wyleciał z radości.

- Oszalał na twoim punkcie.

Dziewczyna słuchała tego wszystkiego i zaczęła myśleć. Sama nie wiedziała, czy tak naprawdę jest, ale nie miała zamiaru stresować Erika.
Wiedziała jedno. Po raz pierwszy od dawna sama z siebie nie spędzi sylwestra w swoim własnym towarzystwie przed telewizorem, z sokiem wiśniowym i jedzeniem.

×°×

- Co ty tam tak długo siedzisz!? - Eetu dobijał się do drzwi.
Dziewczyna ostatni raz poprawiła włosy, przewróciła oczami i otworzyła biedne drzwi, które Nousiainen mógł wyważyć.
Fin uniósł brew i wyszczerzył się.

- Już nie siedzę - odparła. - Jeszcze coś?

- A ty dla kogo się tak odstawiłaś? - zapytał głupio. - I mam rozumieć, że idziesz balować z Norwegami?

- Artti mnie zaprosił - zmyśliła. Zwłaszcza, że Estończyk jeszcze rok temu spędzał Sylwestra z reprezentacją Finlandii. Jednak teraz wszystko sie zmieniło.

- Ciekawe - Eetu zlustrował ją od góry do dołu. - Wszystko super, nawet kolczyki zmieniłaś - wskazał na wielkie koła w jej uszach. - Ale buty to jak po bandzie.

- Nie pójdę w obcasach, których zresztą nie posiadam - oburzyła się - Moje buty nie sieją większych zastrzeżeń, niż to, że są butami sportowymi.

Eetu machnął ręką. Zaraz po tym do pokoju wparował Antti. Spojrzał na dziewczynę i nawet się uśmiechnął.

- W końcu widzę cię zadowoloną - ocenił krótko - Cieszy mnie to.

- Wiem..... - mruknęła cicho - To ja już pójdę....

Obaj skinęli głową. Dziewczyna sięgnęła po telefon i już jej nie było.
Eetu i Antti spojrzeli po sobie.

- Ona co, zakochała się? - zapytał się młodszy. Aalto wzruszył ramionami.

- Żeby ją oczarować, nie wystarczy być ładnym. Tak mi się zdaje. Coś musi się chyba jednak dziać. Ale to dobrze. Przynajmniej jest zadowolona nie?

Eetu kiwnął głową i zamknął się w łazience.

Liina zeszła po schodach wprost na recepcję, gdzie czekała połowa chłopaków. Był Krzysiek, wystrojony, jak to on, Halvor z Karoline, ona trąciła go w ramię, a ten gdy zauważył Liinę aż wytrzeszczył oczy.
Dziewczyna spuściła wzrok, ale i tak czuła spojrzenia wszystkich.
Stanęła niedaleko Arttiego, który wyszczerzył się do niej. A później ktoś stanął za nią. Odwróciła się powoli i uniosła wzrok.
Erik. W garniturze, elegancki, ale jednocześnie wyglądający jeszcze lepiej chłopak stał przed nią, a na twarzy malował mu się wielki uśmiech.
Kącik jej warg uniósł się lekko, i ich spojrzenia ponownie się skrzyżowały.

- Cóż za odmiana - powiedział zachwycony. - Ale mogę zapytać czy...?

- Tak, pójdę z tobą - Odparła szybko i pociągnęła go za rękę za całą resztą.

𝐋𝐨𝐬𝐭 ✯ 𝐄𝐫𝐢𝐤 𝐁𝐞𝐥𝐬𝐡𝐚𝐰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz