przyszłość

50 3 0
                                    

Leżałam tak długo,że naprawdę zasnęłam a obudziłam się już w jakimś pokój w nie najlepszy sposób chłopak mnie uderzył a gdy otworzyłam oczy moje ręce i nogi były związane a ja byłam na pół naga..
Uśmiechał się gładząc me udo.

- takiego ciała dawno nie widziałem - powiedział to w szyderczy sposób a jego uśmiech nie schodził z twarzy po chwili złapał za moje majtki i zaczął je odciągać robił to tak szybko, że porwał je.

- nie...proszę puść mnie! - wykrzyczałam mu prosto w twarz w momencie gdy rozszerzał moje nogi i twarzą się zbliżał do mojego miejsca intymnego wbił się w niego a ja nie tylko poczułam się dobrze ,ale także  poczułam okropny ból. 
Nie chciałam tego ,ciągle próbowałam się wiercić ale jego ręce na moich udach były takie duże i takie silne , że nie dałam rady 

Płakałam .
Szarpałam się.
Krzyczałam.
Błagam.


Ale to na nic... chłopak odsunął się i sam się rozebrał włożył mi jakiś...owoc do buzi bym przestała krzyczeć czuł satysfakcję z tego jak mocno i boleśnie mnie krzywdzi...nie robi tego bym czuła się dobrze...tylko bym cierpiała.

Po długim czasie odsunął się i ubrał ,nie patrzył na to , że moje całe policzki są mokre tylko to co na dole.
Uśmiechnął się i zostawił mnie samą w dużym prawie pustym pokoju tylko łóżko..szafa i małe biurko
N

ie rozpiął mnie z kajdanek
Ani nóg z jakiegoś sznurka.

Czy ja na to zasłużyłam?
Co ja zrobiłam?
Czy to przez to ,że nie jestem człowiekiem

Moje myślisz przepełniały mnie miałam dość ból fizyczny i psychiczny na raz to najgorsze co mogło być

Po dwóch dniach przyszedł ten sam chłopak a ja leżałam pół przypomna
Nic nie jadłam, nie piłam nawet nie przyszli by mnie rozwiązać i nadal leżałam naga.
To mnie akurat najmniej obchodziło on i tak widział..i tak dotykał.

Podszedł do mnie , nachylił się jakby chciał mi coś wyszeptać,ale nie tym razem zamachnął się i uderzył mnie bardzo mocno po twarzy nie oszczędzał mnie..

- od dziś jesteś moją nową suką - powiedział na tyle wiarygodnie ,że.. naprawdę mu uwierzyłam
- ja..ja..-
Próbowałam wymamrotać ,ale byłam na tyle zmęczona, że dałam radę wypowiedzieć jedno słowo .
On spojrzał na mnie jak na dziwaczkę
I tylko usiadł obok gładząc mnie po policzku

- no już spokojnie, nie ma się czego bać kochanie -
Czy te słowa miały mnie uspokoić.. czy chciał mi zagrozić tym?
Naprawdę nie rozumiałam.
Myślałam tylko o swojej przyszłości
Bałam się przyszłości bałam się tego co mnie czeka.
Leżałam i próbowałam ostrożnie odsunąć się by nie pomyślał,że to przez niego i pokazać mu ,że bolą mnie ręce
To naprawdę bardzo bolało

Patrzyłam na niego i chciałam błagać go o litość,ale czy..to by coś dało?

czywiście,że nie bo to był potwór.
Potwór który nie wiedział co to litość
Długo tu nie został bo gdy spojrzał na telefon odrazu wstał i wyszedł a drzwi zostawił uchylone chyba wiedział,że w  takim stanie i tak nie wyjdę

Innocent MerryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz