Spojrzałam na biurko... i zobaczyłam sejf. Moje serce zabiło szybciej. W normalnych okolicznościach nigdy bym się nie zbliżyła do rzeczy Kryspina, ale coś mnie kusiło. Coś mi mówiło, że w środku musi być coś ważnego. Dokumenty? Pieniądze? Broń? Zrobiłam krok w stronę sejfu, a potem kolejny.
Zatrzymałam się przed nim i wyciągnęłam rękę, ale w tym momencie usłyszałam za sobą kroki. Odwróciłam się gwałtownie.
– Co tu robisz? – głos Kryspina przeciął ciszę. Stał w drzwiach, jego twarz była wykrzywiona w gniewnym
grymasie.– Ty mnie wołałeś – odparłam, próbując opanować drżenie głosu. Serce biło mi tak szybko, że prawie je słyszałam. Nie wiedziałam, co innego powiedzieć.
– Nie wołałem cię – jego głos był lodowaty. Zbliżył się o krok, a ja poczułam, jak moje nogi robią się jak z waty. – Nie wymyślaj. Co naprawdę tu robisz?
Patrzył na mnie z wyrazem twarzy, który jasno mówił, że nie ma zamiaru żartować.
Leżałam na łóżku, wpatrując się w sufit, próbując poukładać sobie w głowie to, co się wydarzyło. Kryspin twierdził, że mnie nie wołał, a ja byłam pewna, że słyszałam jego głos. To nie było takie zwykłe wołanie – było wyraźne, silne, niemal jakby brzmiało w mojej głowie, choć wydawało się, że dochodzi z jego gabinetu. Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie zaczynam tracić zmysłów. Może nadmiar stresu związany z nową szkołą i życiem w domu, który wcale nie był domem, zaczynał mi ciążyć bardziej, niż myślałam?
Noc dłużyła się nieskończonością, a ja ciągle analizowałam każdą sekundę tego, co się wydarzyło. Co było w tym sejfie? Dlaczego tak nagle poczułam potrzebę, by go otworzyć, choć nigdy wcześniej nie interesowałam się sprawami Kryspina? A co, jeśli to było coś więcej niż zwykła ciekawość? Może to sejf krył w sobie odpowiedzi, które mogły wywrócić moje życie do góry nogami?
W końcu wstałam z łóżka. Wiedziałam, że nie zasnę, jeśli nie zrobię czegoś, by uspokoić ten szum w mojej głowie. Zegar na nocnej szafce wskazywał trzecią nad ranem, a dom był pogrążony w ciszy. Idealny moment, by spróbować się dowiedzieć, co tak naprawdę się stało.
Podeszłam do okna i wyjrzałam na zewnątrz. Wszystko było ciche, prawie nieruchome. Zwykle o tej godzinie dom był pełen życia – pracownicy Kryspina często pracowali do późna, ale dziś... coś było inaczej. Nawet światła w holu były zgaszone. Cisza, która wypełniała przestrzeń, była niemal namacalna, jakby wisiała nad całym domem. Coś było nie tak.
Zdecydowałam, że muszę to sprawdzić. Cicho uchyliłam drzwi od swojego pokoju i zaczęłam się przemykać w stronę gabinetu Kryspina. W myślach odtwarzałam każdy krok, który zrobiłam wcześniej – każde słowo, które wymieniliśmy. Co, jeśli on coś ukrywał? Co, jeśli było coś, czego nigdy nie powinien mi powiedzieć? I dlaczego nagle się pojawił, tak jakbym robiła coś, czego nie powinnam?
Dotarłam do drzwi gabinetu. Tym razem nie zamierzałam pukać. Przecież w środku nocy i tak mnie nie usłyszy, a jeśli już, to Kryspin śpi. Delikatnie nacisnęłam klamkę. Były zamknięte. Spodziewałam się tego, ale to mnie nie powstrzymało. Wiedziałam, gdzie Kryspin trzyma zapasowy klucz – ukryty pod jednym z obrazów wiszących na ścianie. Cicho podeszłam do obrazu i zdjęłam go. Tam, gdzie się spodziewałam, znajdował się mały klucz.
Otworzyłam drzwi i weszłam do gabinetu, starając się nie robić hałasu. Moje serce biło jak szalone, kiedy podeszłam do sejfu. Ręce mi drżały, gdy zaczęłam przyglądać się zamkowi szyfrowemu. Przez chwilę pomyślałam, że nie mam szans go otworzyć, ale wtedy przypomniałam sobie – Kryspin nie był ostrożny. Raz widziałam, jak wpisywał kod, gdy myślał, że nie patrzę. Wprowadziłam liczby. 11.01.08 Data, którą zapamiętałam, bo to były moje urodziny.
Zamek kliknął, a drzwi sejfu otworzyły się z cichym szumem. W środku nie było wiele – kilka grubych teczek i metalowa skrzynka. Najpierw sięgnęłam po jedną z teczek. Otworzyłam ją i natychmiast zauważyłam, że to były dokumenty związane z jakąś firmą. Nazwy, których nie znałam, kontrakty na sprzedaż i zakup... broni? Serce zamarło mi na chwilę, gdy przejrzałam dokumenty. Kryspin handlował bronią. I to nie była jakaś drobna działalność – wyglądało na to, że był zaangażowany w coś o wiele większego, niż mogłam sobie wyobrazić.
Odkładając teczkę, sięgnęłam po metalową skrzynkę. Była cięższa, niż się spodziewałam, a gdy ją otworzyłam, moim oczom ukazał się pistolet. Chociaż spodziewałam się czegoś takiego, to widok broni w jego sejfie wciąż mnie zszokował. Zastanawiałam się, co Kryspin planował. Czy to była jego broń? Czy może należała do kogoś innego? Czy on sam był zamieszany w coś bardziej niebezpiecznego, niż mogłam sobie wyobrazić?
Zatrzasnęłam sejf i szybko zamknęłam drzwi gabinetu, odkładając klucz na swoje miejsce. Gdy wróciłam do swojego pokoju, serce wciąż biło mi mocno. Co teraz? Co powinnam zrobić z tą wiedzą? Kryspin nie był tym, za kogo go brałam, a ja znalazłam się w centrum czegoś, czego nie rozumiałam. To, co miało być spokojnym wieczorem, zamieniło się w koszmar.
CZYTASZ
Innocent Merry
Action**"Merry zawsze miała problem z granicami. Jej ciekawość sprawiała, że wtrącała się w życie innych, nie zważając na konsekwencje. Kiedy jednak trafia na coś, co może zniszczyć wszystkich, czy uda jej się powstrzymać swoją niepohamowaną ciekawość, cz...