go już nie ma..

42 0 0
                                    

Spałam całą noc, ani razu się nie obudziłam
Cieszyłam się bo ostatnim czasem miałam słabe noce
Nie umiałam zasnąć a według zasad Kryspina, nie miałam prawa opuścić swojego pokoju chyba, że chciałam iść się napić na kuchnię, ale i tak radzi bym nie wychodziła i wszystko co potrzebne miała w pokoju.

Dziś był naprawdę dziwny dzień
Jak zawsze zeszłam na dół do głównej
Sali gdzie się spotkamy by zjeść, ale nikogo nie było
Nie zdziwiła bym się gdyby ktoś mnie poinformował, ale oczywiście po co mi coś mówić najlepiej nic do mnie nie mówić wkurzona poszłam do salonu i wskoczyłam na kanapę i sięgnęłam po pilot a już po chwili po pada wzięłam swojego ulubionego, czarno-niebieski
A czemu ulubiony? Bo miał odciski kotka narysowane dlatego tak bardzo mi się podobał.
Weszłam jak zawsze na to tajemnicze konto i grałam sobie
Na zbierałam już  monet, ale nadal nie jest tak dużo jak było za pierwszym razem, ale jeśli żadnej z jego ludzi się do mnie nie przyczepili znaczy to,że z tego konta już nikt nie używa i mogę robić z nim co chcę też dlatego zmieniłam Awatara na słodką dziewczynę która miała czerwone włosy nie zbyt długie lecz nie takie krótkie gdzieś trochę dłużej niż ramiona, miała zielone oczy i piękny mały nosek
Była urocza, bardzo podobna do mnie
Uśmiechnęłam się i grałam prawie przez cały dzień podobało mi się to, że nikt nie zmusił mnie bym poszła na obiad lub zrobiła coś więcej grałam dalej i dalej
A gdy spojrzałam na godzinę zobaczyłam,że jest prawie pierwsza w nocy
co?! PIERWSZA w nocy o jejku... Jeszcze chwilę temu była prawie 10 a nie pierwsza... Ohh okej pora do łóżka.
Gdy szłam na górę zobaczyłam, że czarne drzwi od pokoju Blaise były lekko uchylone i lampka się paliła co świadczyło, że prawdopodobnie może być w pokoju więc dlatego po cichu zaczęłam się kierować w kierunku jego drzwi i gdy doszłam dostrzegłam jak ktoś leży na podłodze a obok.. O MÓJ BOŻE!
Na podłodze była ogromna kałuża krwi i Wielki nóż który też był cały we krwi, ale to nie było gorsze..
Człowiekiem który leżał okazał się...sam Blaise
Szybko wyszłam do pokoju nie zważając, że może być niebezpieczne liczyło się dla mnie tylko On.. klęknęłam przed nim i próbowałam obudzić, sprawdziłam puls..nie oddycha, mój Blaise nie oddychał.
Zaczęłam robić masaż serca i próbować powrócić do życia tak jak uczyli nas w szkole robiłam wszystko dobrze, ale dlaczego on nie otwiera oczu!
Dlaczego on się nie budzi..
Po długich minutach potem chwil a już po chwili godzinie odsunęłam się i położyłam głowę na jego klatce piersiowej która dalej się nie unosiła
Już dawno płakałam, ale dopiero teraz zauważyłam jak bardzo moje policzki są spuchnięte a moje oczy już nie mają czym płakać.
Pobiegłam na dół i zaczęłam wołać kogoś..kogoś kto może mu pomóc
- Halo! Jest ktoś w tym cholernym domu! Proszę pomóżcie mu! On, on nie oddycha! O-on....-
Nagle poczułam się źle..nogi w kilka sekund zrobiła się jakby z waty a ja opadłam na kanapę kręciło mi w głowie próbowałam się podnieść, ale to na nic moje ciało nie słuchało się mnie
A ja po woli zaczęłam tracić kontrolę też nad swoim umysłem, co się dzieje do cholery
- p-proszę.. pomóżcie m-mu-
Ledwo wyjęczałam błagalnym głosem nie miałam siły na nic.
Nie mogłam się ruszyć a ni nic zrobić lecz byłam świadoma i wszystko widziałam i słyszałam.
Słyszałam jakie kroki z góry
Kto to?
Co to?
Co tu się dzieje do cholery!
Od dłuższej chwili czułam się jak w jakimś horrorze bałam się, tak okropnie się bałam i nie umiałam zrozumieć co tu się odwala
Zamknęłam oczy i zaczęłam jąkać Cicho próbując zawołać brata lub kogoś kto może być w domu

Leżałam tak długo.. że w oknie dostrzegłam małe promyki słońca które już zaczęły wychodzić
A tym samym usłyszałam jak do domu ktoś wchodzi na szczęście był to Kryspin
Zauważył mnie,
Puścił wszystkie torby które miał w rękach nawet telefon i podbiegł do mnie podniósł mnie z ziemi każdy jego ruch sprawiał mi ogromny ból
Niestety nie miałam jak powiedzieć mu o tym, że bardzo mnie boli
Położył mnie na kanape i przykrył
- japierdole Merry jesteś cała blada i taka zimna, co tu się stało?
Ale spokojnie wszystko będzie dobrze nie martw się..-
Wyszeptał to najciszej jak się da i
Chwilę patrzył na mnie czekając aż odpowiem
Lecz gdy nie zdołałam nic z siebie wydusić chyba to zrozumiał i usiadł obok gładząc mnie.
Nagle wstał i zrzucił zemnie kocyk i wyjął z mojego ciała mają igłę.. że co?
Przez ten cały czas miałam coś w cielę w tedy poczułam największy ból
- Ała!! - nagle wykrzyczałam rozumiejąc, że znów mogę rozmawiać..
Nie zwlekałam chciałam żeby mu pomogli chciałam żeby uratowali mojego Blaise...

- on..on tam na górze..krew..ta krew pomóż mi -
Kryspin patrzył na mnie i myślał, że tak się zachowuje po jakiś lekach a ja nie przestałam
- Blaise...na górze w krwi, pomóż mu proszę..-
Chyba po pięciu minutach błagania go zrozumiał, że coś jest na rzeczy i poszedł sprawdzić... Minęło dosłownie kilka sekund a on zszedł na dół.. mając ciało

Blaise

Było całe w zaschniętej krwi a jego oczy były tym razem już zamknięte..

Innocent MerryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz