❦❦❦
Taehyung nie spał. I to nie jedną noc. Dni mijały, a on nie był w stanie zmrużyć oka na dłużej niż kilka minut. A wtedy i tak czuł się niespokojny, pocił się i oddychał ciężko, budził się w dalszym ciągu wycieńczony. Przez to niekontrolowanie za to przysypiał w ciągu dnia, w najmniej odpowiednich momentach. Nikomu nie sprzyjało to ani trochę. Cały zespół miał na głowie promocję nowej twórczości, a podczas tego nie było czasu na żadne potknięcia, nawet na coś tak błahego i ludzkiego jak bycie zmęczonym. Media śledziły ich wszędzie. Musieli prezentować się nieskazitelnie cały czas. Nie mogli martwić nikogo z zewnątrz, nawet, jeśli sami zamartwiali się o siebie nawzajem cały czas.
— Rozmawiałeś z nim? — zapytał półszeptem Yoongi, nachyliwszy się w kierunku Jimina.
Siedzieli akurat w vanie o intensywnie przyciemnionych szybach, przez które nie dało się dostrzec nawet zarysu sylwetek pasażerów. Był późny wieczór, a oni dopiero wracali z nagrywek do kolejnego występu, który miał zostać wyemitowany w muzycznym show. Taehyung pochrapywał cicho, głowę mając ułożoną na ramieniu Jimina. Zasnął od razu, kiedy znaleźli się w aucie. Raper mówił przyciszonym głosem, jakby bojąc się, że go obudzi. Park odpowiedział mu tym samym tonem:
— Niewiele. Jest ostatnio ciągle półprzytomny, nic nie mogę z niego wyciągnąć. Łatwiej już by było porozmawiać z Jeonggukiem. Chociaż dalej mnie unika.
Mówiąc to, ani drgnął. Trwał w bezruchu, byleby nie zakłócić spokoju Taehyunga, spoczywającego na jego ramieniu. Zerknął na Mina kątem oka, nie odwracając ani trochę głowy.
— Może ty byś spróbował?
Yoongi westchnął cicho. Od czasu, gdy spędzili wspólnie noc, relacje pomiędzy nimi z lekka się...zmieniły. Starali się jednak nie pozwolić tego odczuć pozostałej trójce, niezamieszanej w całą sytuację. Nie mogli dopuścić do tego, by jakiekolwiek zgrzyty wpłynęły na efekty ich pracy. Musieli się z tym uporać za zamkniętymi drzwiami.
Yoongi liczył, że to nie zajdzie aż tak daleko; że nie będzie musiał już interweniować. W końcu Jeongguk sam chciał załatwić swoje sprawy z Taehyungiem. Może i było to nieco samolubne z jego strony, ale sądził, że będą mogli wraz z Jiminem usunąć się w cień i skupić wyłącznie na sobie. Jeongguk najwyraźniej jednak nie kwapił się do wyjaśnienia tego z Kimem jeszcze raz, od początku, skutecznie, by mogli dojść do porozumienia. A na Taehyunga nie wpływało to zbyt dobrze. Ponadto zaczął unikać Jimina, a przed Yoongim już więcej się nie otworzył tak, jak wtedy, następnego dnia po ich upojnej nocy. W ogóle mało rozmawiał. Z kimkolwiek.
— A mam inne wyjście? — zadał retoryczne pytanie. Zerknął na Kima, by upewnić się, że powieki dalej ma zamknięte. — Z nim jest coraz gorzej. Wątpię, by sam się ogarnął.
Jimin westchnął z rezygnacją. Taehyung wciąż pochrapywał, oparty o jego ramię.
Gdy dotarli na miejsce, pozostała czwórka członków zespołu już zdążyła rozgościć się w ich wspólnym mieszkaniu. Nie było słychać żadnych rozmów, jedynie szelest osowiałych kroków, delikatny szum prysznica, pojedyncze szmery. Wszyscy byli zmęczeni po ciężkim dniu.
CZYTASZ
swing party ✧ yoonmin × taekook
Fanfiction❝𝘾𝙤𝙢𝙚 𝙤𝙣, 𝙨𝙘𝙧𝙚𝙖𝙢, 𝙡𝙚𝙩 𝙮𝙤𝙪𝙧 𝙗𝙤𝙮𝙛𝙧𝙞𝙚𝙣𝙙 𝙝𝙚𝙖𝙧 𝙮𝙤𝙪.❞ Problemy łóżkowe z Yoongim nie dawały już Jiminowi spokoju, więc Taehyung postanowił zaproponować mu dość dziwny układ. ❝Nie ma w tym żadnej filozofii. Po prostu alb...