❦❦❦
Jeongguk nie był pewien, czy Taehyung naprawdę zmienił dziś pościel w jego łóżku, które, właściwie, można równie dobrze było nazwać ich wspólnym, czy tylko mu się tak wydawało przez wszechogarniające go zmęczenie. Miał wrażenie, że kołdra jest jak z puchu, z aksamitu i jedwabiu, mieszanki najbardziej miękkich materiałów na świecie; że jego ociężałe ciało wtapia się w materac, zupełnie jakby leżał na chmurce. Nie przeszkadzał mu już nawet zapach jego własnego potu i spermy, wciąż lgnącej do jego skóry w kilku miejscach. Teraz już o to nie dbał.
Ale jednak zmusił się, by utrzymać powieki jeszcze uchylone, a spojrzenie w miarę przytomne. Widział nad sobą postać Taehyunga, który moment temu wniósł go do pokoju i ułożył na łóżku. Padało na niego tylko światło nikle palącej się lampki na stoliku przy ramie posłania. Wciąż był nagi — zresztą, tak samo jak Jeongguk. Złotawy blask muskał jego miodową skórę.
— Chcesz jeszcze pić, Ggukie?
Jeon pokręcił niemrawo głową. Otworzył kilka razy usta, nim w końcu udało mu się wydobyć z nich chrapliwy głos.
— Po... Położysz się ze mną?
Wiedział, że nie powinien o to pytać, ale był zbyt wycieńczony, by nienawidzić siebie za swoją słabość. Zbyt wyprany z emocji, by w ogóle trzeźwo myśleć. A jednocześnie zbyt przytłoczony własnymi emocjami, by zostać z nimi sam.
Taehyung wysunął kołdrę spod jego ciała, by wcisnąć się pod nią i okryć ich obojgu. Położył się na boku, by móc patrzeć na profil Jeona. Odrobinę niepewnie uniósł dłoń, by dotknąć jego policzka. Przesunął po nim wierzchem palców.
— Jak... Jak się czujesz? — zapytał. Było między nimi coś, czego nie można było do końca określić. Zupełnie, jak gdyby tuż po tym, jak ich podniecenie i napięcie opadło, powietrze pozostało lekkie tylko na krótką chwilę. Teraz znów coś je obciążało, coś zdecydowanie mniej przyjemnego.
— Nie możesz mi tego robić, Taehyung.
Kim zwilżył usta koniuszkiem języka jakby nerwowo. Uśmiechnął się niepewnie, przepraszająco. Cała pewność siebie, ta zaborczość i władczość, którymi wcześniej ociekał, uleciały z niego pod naporem spojrzenia Jeona. Nie do końca odgadnionego, ale zdecydowanie niezbyt przychylnego.
— Nie podobało ci się.
Słowa Tae brzmiały jak stwierdzenie, nie pytanie. Jeon pokręcił powoli głową. Czuł, jak sztywny miał kark.
— Podobało — odparł z zadziwiającą pewnością, choć jego głos był szorstki. Nie odrywał wzroku od oczu Taehyunga. Nagle nie wyglądał już na aż tak zmęczonego. Jego spojrzenie było intensywne. — Nawet bardzo. Teraz...cieszę się nawet, że to zrobiliśmy. Może nawet chciałbym to powtórzyć — uśmiechnął się niewinnie.
CZYTASZ
swing party ✧ yoonmin × taekook
Fanfiction❝𝘾𝙤𝙢𝙚 𝙤𝙣, 𝙨𝙘𝙧𝙚𝙖𝙢, 𝙡𝙚𝙩 𝙮𝙤𝙪𝙧 𝙗𝙤𝙮𝙛𝙧𝙞𝙚𝙣𝙙 𝙝𝙚𝙖𝙧 𝙮𝙤𝙪.❞ Problemy łóżkowe z Yoongim nie dawały już Jiminowi spokoju, więc Taehyung postanowił zaproponować mu dość dziwny układ. ❝Nie ma w tym żadnej filozofii. Po prostu alb...