❦❦❦
Jimin miał wrażenie, że w ciągu tego długiego, upojnego wieczoru jego myśli zdążyły przesiąknąć grzesznym brudem i wyuzdaniem, jakiego nigdy wcześniej nie zasmakował — i w tym momencie mógł się nawet pokusić o stwierdzenie, iż w przyszłości zapewne nic bardziej lubieżnego, bezpruderyjnego, podniecającego i z pozoru niemoralnego nie przeżyje. Jeszcze kilka dni temu w ogóle nie byłby w stanie sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji. Nie mógł wyobrazić sobie Yoongiego, którego tyłek obecnie obijał się z mokrym plaskiem o jego uda, jęczącego mu tak głośno, bezwstydnie do jego ucha, z tak hipnotyzującym, ekstatycznym wyrazem twarzy, pieprzonego przez niego i jego najlepszego przyjaciela od czasów licealnych, od kiedy tylko dołączył do wytwórni. Taehyunga także nie wyobrażał sobie nigdy zobaczyć na żywe oczy w stanie seksualnego upojenia, z dłońmi na biodrach jego chłopaka, rżnącego go od tyłu, jakby nie było jutra. Nie sądził, że kiedykolwiek jego członek będzie zagłębiał się we wnętrzu Yoongiego wraz z penisem Kima, wypełniając go do granic możliwości, że jego oczy będą z taką pasją i fascynacją chłonąć ten widok, a orgazm z każdą sekundą będzie coraz bliżej.
A przede wszystkim — nigdy wcześniej nie wyobrażał sobie być z Yoongim tak agresywny w łóżku.
Jeszcze niedawno ich cielesna miłość sprowadzała się do powolnego, ale dopracowanego pchania biodrami, przytłumionych plasków spotykającej się niespiesznie skóry, czułych objęć, mokrych pocałunków i niezbyt głośnych pomruków. Ociekała sensualnością, cierpliwością — tak, jakby pośród pachnącej lawendą kołdry istnieli tylko oni, jakby to był ich czas, jakby nie musieli się nigdzie spieszyć, choć za ścianą najczęściej mieli pozostałą piątkę członków zespołu. Mimo, że rozmowę, w której Min przyznał, jakiego rodzaju seks najbardziej mu odpowiada i zaspokaja, mieli już za sobą, w chwilach, kiedy zanurzali się razem w miękkiej pościeli, łącząc usta w żarliwych pocałunkach, Jimin starał się o tym zapominać, łudząc się, że każdy jęk, wypływający z ust jego kochanka, jest wyrazem najczystszej ekstazy i rozkoszy, a każdy jego orgazm jest tak intensywny, że staje się powodem, dla którego Yoongi tak szybko zasypia chwilę później. Nigdy wcześniej, podczas żadnego z ich zbliżeń, pomimo ich szczerych rozmów i świadomości tego, co działa na Mina najlepiej, przez myśl by mu nawet nie przeszło, ażeby podnieść na starszego rękę — nawet, jeśli miała być to forma stymulacji, niewinny dodatek do ich igraszek. Zwyczajnie samo to wyobrażenie wywoływało w jego gardle ciężką gulę — mieszaninę niepokoju i swego rodzaju wstydu, lecz głównie obawy; strachu przed tym, że to może posunąć się za daleko, niż Min rzeczywiście by tego chciał.
Jednak w tym momencie wyzbył się już wszelkich zahamowań. A skoro Yoongi tak bardzo chciał tej kary, to w końcu ją dostanie.
Jego wzrok odwrócił się od postaci Jeongguka, przenosząc się z powrotem na wykrzywioną w grymasie rozkoszy twarz Mina. Skierowany był wprost w jego hebanowe ślepia, przysnute mgłą ekstazy, wpatrujące się w Jimina jakoby na wpół przytomnie. Spomiędzy rozchylonych ust wydobywały się wciąż urywane, piskliwe jęki, wraz z rytmem pchających w kierunku jego pośladków bioder Taehyunga. Towarzyszyły im sporadycznie głośniejsze krzyki, kiedy zanurzony głęboko w jego szparce członek Kima uderzał z impetem o jego najczulszy punkt, posyłając w ten sposób multum elektryzujących dreszczy wzdłuż jego kręgosłupa. Ten widok, każdy jego fragment — lico Yoongiego, lśniące kropelki, płynące wzdłuż jego skroni, niesforne, skołtunione odrobinę kosmyki włosów, jego falująca w zawrotnym tempie klatka piersiowa, trzęsąca się miednica oraz drżące uda, owinięte nieco bezwładnie wokół jego talii — sprawiał, że Jimin odczuwał jedynie coraz większe rozochocenie, coraz większy gorąc, materializujący się w postaci wrzącego nieomal potu, spływającego po jego umięśnionych plecach.
CZYTASZ
swing party ✧ yoonmin × taekook
Fanfic❝𝘾𝙤𝙢𝙚 𝙤𝙣, 𝙨𝙘𝙧𝙚𝙖𝙢, 𝙡𝙚𝙩 𝙮𝙤𝙪𝙧 𝙗𝙤𝙮𝙛𝙧𝙞𝙚𝙣𝙙 𝙝𝙚𝙖𝙧 𝙮𝙤𝙪.❞ Problemy łóżkowe z Yoongim nie dawały już Jiminowi spokoju, więc Taehyung postanowił zaproponować mu dość dziwny układ. ❝Nie ma w tym żadnej filozofii. Po prostu alb...