𝟭𝟴. ❝𝙞𝙨 𝙞𝙩 𝙮𝙤𝙪𝙧 𝙛𝙞𝙧𝙨𝙩 𝙩𝙞𝙢𝙚, 𝙩𝙖𝙚𝙩𝙖𝙚?❞

3.4K 149 29
                                    

❦❦❦

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❦❦❦

— Minnie, Minnie, Minnie!

Taehyung powtarzał to, niczym mantrę, co sekundę desperacko wciskając krawędź zębów w swoją dolną wargę. Jego wykrojone usta kleiły się obficie od spermy, spływającej po nich leniwie, zsuwającej się wzdłuż ich kącików i brudzącej podbródek. Była to pozostałość tego, czego Kim nie był w stanie już przełknąć, kiedy Jeongguk doszedł w jego buzi, następnie strzepując ostatnie kropelki nasienia, uderzając penisem w jego wysunięty język. Teraz nadawała jego aparycji jeszcze więcej lubieżności, bezwstydu, jakby sama jego pozycja, miednica, wypchnięta do tyłu, ku górze, biodra, poruszające się chaotycznie, oraz penis, poczerwieniały i dociśnięty do poduszki pod jego ciałem, nie wystarczyły. Nie pomijając także faktu, że pośladki dalej miał rozchylone, a pomiędzy nimi tkwił Jimin, z wolna tracący czucie w języku oraz dwóch paliczkach, wciśniętych w dziurkę młodszego wokalisty.

Wylizywał jego wnętrze zachłannie, zahaczając językiem o ścianki, sporadycznie zwalniając, by poczuć pod nim ich rozkoszne, niespokojne pulsowanie. Złączonymi palcami, rozpychającymi dokładnie wejście Taehyunga, pracował rytmicznie, poruszając nimi to w przód, to w tył, by zanurzyć je jak najgłębiej w jego odbycie, przez kilka sekund drażniąc jego najczulszy punkt, a następnie znów wysunąć — i tak nieomal bez końca. Nie zważał już na wręcz płaczliwe odgłosy swojego przyjaciela, wykorzystując całą swoją siłę, by doprowadzić go do szaleństwa.

— Pierwszy raz ktoś się tak tobą zajmuje, TaeTae? — mruknął odrobinę ochryple, a jego rozgrzany oddech rozbił się na drgających delikatnie pośladkach Kima, przyprawiając go o jeszcze intensywniejsze dreszcze. Jego głos brzmiał słodko, czule, ale zarazem słyszalnie złośliwie. Jego wargi, jakie na kilka sekund oderwał od pupy Taehyunga, rozciągnął kąśliwy, pełen niemal sadystycznej satysfakcji uśmieszek. — Pierwszy raz ktoś ci robi palcówkę, dlatego tak słodziutko pojękujesz, Taehyungie?

Tym razem z ust Tae wydarło się niewyraźne warknięcie w odpowiedzi na słowa Jimina. Jego uda drgnęły, a ścianki odbytu zacisnęły się jeszcze mocniej wokół pieszczących go palców Parka.

— J-Ja nie... — usiłował wymamrotać, jednak przez jego zaciskane z siłą zęby przedzierało się tylko słodkie, pełne frustracji pojękiwanie. Wcisnął dłonie desperacko w pościel, na kilka chwil wgryzając się w nią także, by chociaż trochę zahamować potok lubieżnych dźwięków, przeciskających się przez jego usta.

Nie minęła chwila, a dłoń Jimina wplątała się w kosmyki jego szafirowych włosów, opadających na kark, ciągnąc za nie tak brutalnie i gwałtownie, że jego głowa od razu na powrót została poderwana do góry. Nie pozwolił mu w ten sposób zbyt długo tłamsić swoich postękiwań w materiale poduszki. Chciał słyszeć każdy fragment jego żałosnego skomlenia, każdy jego uległy pomruk, przemieszany z błogim westchnieniem, każdą z jego piskliwych próśb, które artykułował nieco niewyraźnie, z trudem, zupełnie nieświadomie. Na ten moment, kiedy Taehyung był całkowicie na jego łasce, zamierzał rozkoszować się każdą cząstką jego chwilowej uległości. Nie wiedział, skąd wzięła się w nim tak nagle tak ogromna żądza dominacji, ale w istocie nawet się nad tym nie zastanawiał. Palcami jednej dłoni szarpał jedynie za skołtunione włosy Kima, tymi drugiej ręki zaś bez ustanku wdzierał się głębiej w jego wnętrze, poruszając nimi coraz szybciej, żwawiej, tak, by podrażnić wszystkie jego najczulsze nerwy i doprowadzić do istnego szaleństwa.

swing party ✧ yoonmin × taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz