Ścieżka skryby - kontynuacja.
_______________________________Lyndon nawet się nie spostrzegł kiedy minęło już pół roku odkąd Tyrael pozwolił mu odejść. W pierwszych dniach przyzwyczajał się do nowego trybu życia i zakresu obowiązków. Dyrekcja szkoły go nie popędzała. Dawali mu tyle czasu ile potrzebował aby wsiąknąć w życie szkolne. Dzięki temu, później poszło mu jak z górki.
Owszem miewał momenty, w których tęsknił za dreszczykiem emocji i przypływem adrenaliny. W takich momentach pojawiali się Bruce z Martinem by zabrać starszego mężczyznę na małą przygodę. Co prawda nie pozwalali mu walczyć, ale liczył się gest oraz chęci.
Lyndon raz ich zapytał skąd wiedzą czego mu potrzeba, że pojawiają się dosłownie znikąd.
- Jesteśmy tak bardzo zżyci z życiem jakie toczy się w murach szkoły, że nauczyliśmy się wyłapywać drobniejsze zmiany w zachowaniu ludzi z otoczenia - Bruce odpowiedział.
- Ponad to, zawsze jesteśmy w pobliżu - dodał Martin.
Lyndon przyjął ich słowa do wiadomości i nie drążył tematu. Dwaj nastolatkowie znają szkołę jak własną kieszeń, więc mężczyzna nie dziwił się ich pojawianiu się jak duchy.
Wolne od łamania szyfrów chwile spędzał z Zoltunem, na asystowaniu magowi w sprawdzaniu na przykład inwentarza. Przy okazji uczył się o dawnych Horadrimach, których Zoltun ciepło wspominał.
Kilka razy zauważył jak mag wraca do historii jego przygód z Tal Rashą - czarodziejem z Zann Essu. Do Lyndona dotarło, że pomimo pochodzenia z dwóch różnych klanów magicznych, byli ze sobą blisko. Jako Horadrimowie byli braćmi, jednak mężczyzna podejrzewał że tych dwóch mogła łączyć głębsza relacja. Jednak nigdy o to nie zapytał, nie chcąc wyjść na wścibskiego. Skupił się więc na swojej pracy.
Kiedy zaczynał, miał na sobie jedynie buty, spodnie, koszulę i brązowy prosty płaszcz. Po pół roku, w tym zestawie odzieży niewiele się zmieniło. Lyndon zauważył też coś jeszcze. Zachowanie niektórych nauczycieli mocno się zmieniło względem jego osoby. Byli wobec niego dużo przyjaźniejsi i traktowali go jak równego im. Były szelma miał podskórne uczucie, że coś się kroi. Tylko jeszcze nie wiedział co.
- Lyndonie - usłyszał któregoś dnia.
- Tak, Zoltunie? - zapytał, rozpoznając ton głosu.
Lyndon ostatnio wieczory spędzał na jednej z wieżyczek obserwacyjnych, patrząc w daleki horyzont.
- Jest coś co chciałbym ci pokazać. Mogę cię prosić za mną? - mag odpowiedział.
- Tak, już idę - Lyndon odparł, odrywając wzrok od horyzontu.
Skryba podążył za magiem, który poprowadził go do korytarza z prywatnymi pracowaniami nauczycieli. W jednym odcinku korytarza, Zoltun się zatrzymał i poprosił Lyndona o zamknięcie oczu. Ten wykonał prośbę z wahaniem. Wtedy poczuł jakiś materiał zawiązywany z tyłu jego głowy.
- To na wypadek jakbyś spróbował podglądać - usłyszał.
- No bardzo zabawne - burknął bez wesołości w głosie.
Prowadzony za rękę przez maga, mężczyzna znalazł się w pomieszczeniu. Tam czekali już na niego dyrektorzy z synem i jego przyjacielem. Zoltun po zamknięciu za nimi drzwi rozwiązał opaskę na oczach Lyndona.
- W porządku Lyndon, możesz otworzyć oczy - powiedział.
Lyndon tak zrobił i powoli otworzył oczy. Zdziwił się na widok przełożonych w towarzystwie syna i drugiego młodzieńca. Ale po chwili dotarło do niego gdzie się znajduje i zaczął się rozglądać. W pracowni stały regały z książkami, biurko z krzesłem, z sufitu zwisał żyrandol z palącymi się świecami.
- Podoba ci się twoja pracownia? - kobieta spytała.
- Jest... wspaniała - odpowiedział.
- To dobrze, cieszymy się że ci się podoba. Każdy nauczyciel w tej szkole ma własną pracownię. Ty także na takową zasłużyłeś - odparła.
- Zasłużyłem? - zapytał.
- Tak. Bruce i Martin regularnie raportowali nam o twoich postępach. Informacje jakie nam dostarczali dawały nam podstawę, żeby cię awansować - odpowiedział jej mąż.
- Jak to, awansować? - zapytał ponownie.
- Szkoła dla Klas Łączonych nie stoi cały czas w miejscu. Jeśli dyrekcja uzna, że przyda się jakiś nowy przedmiot w tym nauczyciel to moim oraz Bruce'a obowiązkiem jest o to zadbać. W dniu, gdy dołączyłeś do naszej społeczności jako skryba podświadomie wiedziałem, że prędzej czy później twoje starania oraz ciężka praca zostaną docenione - odpowiedział Martin, na co Bruce pokiwał głową.
- Reasumując, w ostatnich tygodniach odbyło się kilka zebrań kadry nauczycielskiej, na których omówiliśmy realizację wprowadzenia nowego przedmiotu oraz nauczyciela, który tegoż właśnie przedmiotu będzie nauczać - kobieta powiedziała.
- Ja... nie wiem co powiedzieć - odparł.
- Rozumiemy, że to może być dla ciebie szok. Spodziewaliśmy się takiej reakcji, ale mamy nadzieję że przyjmiesz ten swoisty awans i dołączysz do kadry jako nowy nauczyciel - dyrektor wyjaśnił.
- Ja... tak! Oczywiście, że przyjmuję. Z radością dołączę do kadry - Lyndon odparł.
- Bardzo nas to cieszy. Przedmiot, którego będziesz nauczać od przyszłego miesiąca został nazwany "Szfrowaniem", postawiliśmy na prostotę przy wyborze nazwy przedmiotu - powiedziała kobieta.
- Rozumiem - Lyndon odparł.
- Do tego, Zoltun zgodził się wprowadzić cię w podstawy funkcjonowania jako nauczyciel. Czyli jak masz wykładać temat, przygotowywać testy i tak dalej - dodała.
Wspomniany mag pokiwał głową w potwierdzeniu słów dyrektorki. Lyndon oczywiście był wdzięczny za to, że dyrekcja pomyślała o tym aby ktoś go wprowadził by najmniej w podstawy zamiast rzucenia go na głęboką wodę bez przygotowania. A gdy to powiedział na głos to...
- Ta szkoła dba o nowych członków kadry, Lyndonie. Nie jesteśmy tak bezmyślni aby z automatu dać ci klasę pełną uczniów bez przygotowania. Tak samo jak dbamy o naszych uczniów - dyrektorka mu odpowiedziała tymi słowami.
Mężczyzna był naprawdę wdzięczny za pomyślenie o przygotowaniu do nowej roli.
- To, kiedy zaczynam nauczać? - zapytał, gdy tylko nacieszył się nową pracownią.
- Na początku przyszłego miesiąca. Czyli za jakieś trzy tygodnie. To powinien być dla ciebie wystarczający czas do oswojenia się z nową rolą - odpowiedział dyrektor.
Lyndon pokiwał głową. Więc jeszcze tego samego dnia, po wyjściu dyrekcji oraz chłopców, Zoltun zabrał się za wprowadzenie nowego kolegi w podstawy roli nauczyciela.
______
NotkaNo to zaczynamy nową historię.
Jak się podobała ta część?
CZYTASZ
Odmieniony Los / Diablo III
FanfictionPierwsze części to rozbudowania ścieżek życia Lyndona z poprzedniej książki o nim i jak jego życie może wyglądać. Reszta to niespodzianka, której nie będę zdradzać. Zapraszam serdecznie do lektury.