Alternatywna ścieżka Rycerza
_______________________________Kiedyś Lyndon myślał, że poza śmiercią brata, uciekaniem przed Gildią Złodziei i narażaniem życia dla przyszłości Sanktuarium nic gorszego go nie spotka. Ale dość mocno się zdziwił, gdy podczas eksplorowania jakiś podziemnych korytarzy nagle z cienia wyskoczył na niego najprawdziwszy wampir.
Szelma chwilę szamotał się z krwiopijcą, nie chcąc dać mu go ugryźć. Ale ostatecznie, potwór zdołał wbić kły w ciało człowieka. A dokładniej w lewe przedramię. Lyndon w odwecie prawą ręką wbił ostrze sztyletu w szyję potwora i ten go puścił, a potem uciekł w ciemność. Mężczyzna posłał za potworem jeszcze z dwa bełty, jednak te nie trafiły w cel.
Jak adrenalina opadła, Lyndon syknął na promieniujący ból w przedramieniu z miejsca ugryzienia. Musiał to natychmiast opatrzyć i znaleźć wyjście.
Gdy tylko uporał się z założeniem opatrunku i łyknął leczniczą miksturę aby rany po ugryzieniu lepiej się goiły, zaczął szukać wyjścia z podziemi.
Krążył korytarzami już dłuższy czas, gdy natknął się na kogoś. A dokładniej na Rycerza Krwi, zakonu do którego przynależała Auriel.
Wysoki, silnie zbudowany mężczyzna siedział pod ścianą i ciężko oddychał. Jego szeroką klatkę piersiową "zdobiła" paskudna rana z której leciała krew. Lyndon niepewnie zrobił kilka kroków w stronę mężczyzny.
Rycerz słysząc kroki, uchylił lekko powieki by ujrzeć osobę która go znalazła w tym stanie.
- Kim jesteś? - wycharczał pytanie.
- Przyjacielem, sir - Lyndon odpowiedział.
Rycerz zakaszlał krwią. Był już taki zmęczony, chciał po prostu umrzeć.
- Co się panu stało? - szelma spytał.
Rycerz chwilę nic nie mówił, ale posłał drugiemu mężczyźnie mówiące "ślepy jesteś czy co?"
- No tak, głupie pytanie - zreflektował się. - Bardziej powinienem spytać, kto panu to zrobił? - dodał, dłonią wskazując ranę.
- Wampir na którego polowałem. Zdołał odbić zaklęcie, które w niego posłałem i dostałem rykoszetem - Rycerz odpowiedział.
- Mnie też zaatakował wampir. Zdołał mnie ugryźć - Lyndon odparł, wskazując obandażowane przedramię.
- No to już po tobie dzieciaku. Wampirze ugryzienie to jak wyrok śmierci. Równie dobrze, możemy razem tu sczeznąć - Rycerz odpowiedział chrapliwie.
Lyndonowi nie uśmiechała się wizja śmierci w jakiś zatęchłych podziemiach. Ale sprawdził chyba każdy dostępny korytarz i nigdzie nie znalazł wyjścia. Usiadł więc przed Rycerzem i oparł się na rękach.
- Masz jakieś imię? - Rycerz nagle spytał.
- Lyndon, a pan? - Lyndon odpowiedział.
- Samuel - ten odparł.
- Ile masz lat Samuelu skoro nazwałeś mnie "dzieciakiem"? - Lyndon spytał, by jakoś podtrzymać rozmowę.
- Niedawno skończyłem setkę lat. Nie wiem kiedy ten wiek przeminął - Sam odpowiedział.
Lyndon wychwycił w jego chrapliwym głosie nutkę nostalgii. Więc poprosił go by opowiedział mu coś więcej o sobie. Samuel z racji braku czegoś innego do roboty przed śmiercią, zgodził się. Przed ugryzieniem i przemianą był zwykłym żebrakiem, do tego poważnie chorym. Wampirze ugryzienie w pewnym sensie wyleczyło go z choroby a potem poznał swojego mentora, który go przemienił w Rycerza i zabrał do siedziby zakonu by przeszedł szkolenie.
Samuel potem poprosił by Lyndon coś mu o sobie opowiedział. Chciał posłuchać czyjegoś głosu nim umrze. Szelma chwilę się wahał, ale ostatecznie uległ i opowiedział Rycerzowi swoją historię. Nie była ona jakaś porywająca, ale wystarczyła by Samuel odszedł ze spokojnym umysłem.
Lyndon zorientował się dopiero po chwili, że Rycerz nie żyje. Nie wiedział czemu, ale zrobiło mu się tak przykro, że zaczął płakać. On sam jeszcze nie odczuwał jakby życie z niego uciekało, dlatego właśnie płakał.
Ale wtedy coś usłyszał. To coś było bardzo ciche, bardzo nikłe. Jednak skupił cały swój zmysł słuchu i usłyszał bardzo, bardzo lekkie bicie serca.
Lyndon momentalnie zerwał się i dopadł do ciała Rycerza. Pomimo krwi płynącej wciąż z rany w klatce piersiowej, przyłożył ucho. Teraz miał pewność, iż serce Samuela nadal jeszcze biło. Musiał go uratować! Musiał!
Skupił się najbardziej jak mógł by przypomnieć sobie wszystkie szczegóły Rytuału Wiązania Krwią, o którym opowiadała mu Auriel. Mówiła, że ten rytuał jest rzadko odprawiany ze względu na to, że ofiary ugryzienia często umierają i stają się sługami. Ale jednak rytuał miał swoją wartość, bo sam Fernam był pierwszym Rycerzem Krwi i on jako pierwszy wykonał ten rytuał, karmiąc ofiarę wampirzego ugryzienia własną krwią.
Dłonie drżały mu jak szalone, gdy wziął Relikwię Samuela i zaczął inkatować zaklęcie. Przedmiot zareagował wręcz naturalnie na to i zaczął się unosić. Z Relikwii wyłoniły się dwie smugi światła. Jedna w stronę Samuela, druga w stronę Lyndona.
Mężczyzna pamiętał jak Auriel mu mówiła, że aby wiązanie miało moc, ofiara ugryzienia musi napić się krwi Rycerza który jest dawno po przemianie. Im starszy Rycerz, tym silniejsza jest więź. Dlatego Lyndon nie tracił czasu i szybko zdjął rękawicę z ręki Samuela, po czym wyciągnął sztylet by naciąć lekko żyłę na nadgarstku po czym, zaczął spijać jego krew.
Relikwia Samuela zaczęła się bardzo szybko obracać, a dwie smugi pomknęły w kierunku ich klatek piersiowych. Lyndon jęknął gdy poczuł jak coś mu się wbija w serce, ale nie zaprzestał spijania krwi Rycerza. Dopiero po chwili, poczuł jak jego własna krew jest wyciągana z ciała i przekazywana Rycerzowi.
Mógł przestać dopiero gdy Relikwia zaczęła opadać. Lyndon bardzo szybko sięgnął po bandaże by opatrzyć ranę na nadgarstku Rycerza, ale ku jego zaskoczeniu ta samoistnie się zagoiła. To samo zaczęło dziać się z poważną raną na klatce piersiowej mężczyzny, którego rytm serca stał silniejszy i ten na powrót zaczął oddychać. A nawet odzyskał przytomność.
Samuel uchylił powieki i zobaczył Lyndona trzymającego jego nadgarstek oraz mającego usta splamione krwią. Jego krwią. Już wiedział co miało miejsce.
- Lyndon, coś ty zrobił? - zapytał słabo nim znów osunął się w ciemność.
Szelma jakąś chwilę później również stracił przytomność. Jak tylko wykrzesał z siebie na tyle dużo siły by oprzeć się o Rycerza tak by nie dotknąć rany i dać się jej zagoić.
______
NotkaPierwsza część kolejnej ścieżki życiowej Lyndona.
Jak się podobała ta część?
CZYTASZ
Odmieniony Los / Diablo III
FanfictionPierwsze części to rozbudowania ścieżek życia Lyndona z poprzedniej książki o nim i jak jego życie może wyglądać. Reszta to niespodzianka, której nie będę zdradzać. Zapraszam serdecznie do lektury.