1. Czas nie leczy ran

2.9K 188 11
                                    


Złamałam się, nie wychodziłam z domu przez pierwsze pół roku.  Powtarzali z czasem będzie lepiej, ale z czasem było tylko gorzej.

Pierwszą liceum zdałam przez nauczanie w domu. Nauczyciele wiedzieli, że jako dziecko straciłam rodziców w wypadku, więc śmierć jednej z ostatnich osób w moim życiu zmieniła mnie.

Płakałam przez pierwszy tydzień bez przerwy. Pogrzeb był najgorszy. Zamykając oczy widziałam jego twarz. Jego ostatnie słowo.

-Przeprasza.

Potem jego zielone oczy zamknęły się już na zawsze.

Trzymałam dłoń na ustach i kręciłam głową nie wierząc. Cały świat mi się zawalił w jednej chwili. Słyszałam jak chłopak krzyczy imię mojego kuzyna i próbuje go reanimować.

- Jason! Stary nie rób mi tego! Jason!

Walił mocno w klatę piersiową, ale ona już się nie podnosiła. Po kilku minutach ktoś go zaczął odciągać.

- Shane przestań. Za późno.

Ostatni raz spojrzałam na jego zmasakrowaną twarz, odwróciłam się i pobiegłam powrotem do domu.

Liczyłam ze to koszmar, z którego się zaraz obudzę, ale kiedy rano do domu zapukała policja zrozumiałam ze to było życie, które straciło sens w jednej chwili.

Przez upartość babci nie miałam roku do tyłu, więc właśnie otwierałam kopertę z moim świadectwem.

Moje życie towarzyskie zniknęło całkiem urwałam kontakt ze wszystkimi i usunęłam wszystkie profile, jakie miałam portalach społecznych.Moja babcia jest pewna, że mam depresje i na siłę próbuje mnie zaciągnąć do psychologa.

Zgodziłam, aby drugą klasę liceum zaliczyć w normalnych warunkach w szkole, ale za to ona miała przestać z tą terapią.

Ogólnie ja i Jason straciliśmy rodziców jak byliśmy dziećmi. Więc mieliśmy dla siebie dwa domy, do wypadku mieszkaliśmy w domu należącym do jego matki, ale po tym wydarzeniu uznałam z babcią, że nie damy rady żyć w domu, który przypomina na każdym kroku jego. Więc od roku mieszkamy w domu, w którym żyłam do 7 roku życia z rodzicami. Może nie jest tak duży jak Jasona ale dla mnie i babci jest i tak za duży. Jedno piętrowy w jasnych barwach z dodatkami z ciemnego drewna. Z średnim ogródkiem, który był królestwem babci.

Dzielnica nie była taka duża jak przy tamtym, ale dla mnie odpowiadała, mało sąsiadów mało osób się tobą interesowało. Ogromnym plusem teraz była dla mnie plaża, która była kilka minut drogi od domu.

W garażu spędzałam większość czasu. Kevin jeden z organizatorów wyścigów i właściciel najlepszego warsztatu w mieście, był dla mnie i Jasona jak wujek. To on zawsze znajdywał dla mnie miejsce i przepustki na wyścigi. Mój kuzyn był uparty i nie pozwalał mi być widocznej na wyścigach. Kiedy rozmawiałam z Kevinem okazało się, że wyścig w ogóle nie był planowany przez stały skład tylko przez kogoś na własną rękę, dlatego byli prawie sami ścigający się i nie było przy tym Kevina, który dowiedział się o wszystkim dopiero rano i to on przywiózł wszystko, co zostało z ścigacza Jasona.

Moje załamanie się nasiliło się, kiedy po raz pierwszy oglądnęłam maszynę.

Cholerne hamulce były przecięte. Ktoś specjalnie chciał zabić mojego kuzyna.

Było to kilka dni po pogrzebie i po zamknięciu sprawy. Która cytuję „powód wypadku: strata kontroli nad pojazdem"

Jason nie stracił kontroli to były przecięte przewody hamulcowe. Żaden specjalista nie zaglądnął do środka. Ktoś musiał nieźle mieć ustawione jak nikt nie zauważył przeciętych hamulców.

W jednej chwiliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz