3. Ból urzeczy­wis­tnia

2.2K 178 14
                                    


Chloe


Ktoś by powiedział przeznaczenie inny, że przypadek, ale ja sama nie wiem, co to jest. Gdziekolwiek się udam spotykam jego.

Ostatni dzień wakacji chciałam go spokojnie spędzić, przemyśleć wszystko i jakoś dać radę wejść jutro do budynku, w którym każdy znał Jasona.

Ale kiedy dziś rano chciałam chwili zapomnienia, musiałam spotkać na drodze ich. Przyspieszyłam licząc, że ich zaraz zgubię i nie myliłam się jeszcze kilka sekund słyszałam za sobą maszynę, bo zaraz potem wjechałam w jedną z alejek i tam zostawiłam hondę.

Byłam pewna, że na tym koniec nieplanowanych spotkań, ale jak widać los zawsze będzie robił mi na przekór.

Udałam się w stronę klifów w zatoce. Było to dość niebezpieczne miejsce, ale pamiętam jak bałam się wysokości i Jason zabrał mnie w to niesamowite miejsce.

- Chloe rusz się.

- A skąd mam wiedzieć, że mnie z stąd nie zepniesz?

- Skrzacie jesteś jasnowidzem?

- nie, tylko cię znam.

- Przestań przecież cię kocham.

- To, czemu chcesz mnie zabić.

- Wiem, że się boisz, ale strach nie może cię paraliżować.

- Wiesz, że chcę przestać się bać, ale to za dużo.

- Jeszcze kilka kroków i zobaczysz, jakie tu są widoki na zatokę lęk zaraz zniknie.

- Jason..

- Jestem przy tobie i zawsze będę, więc koniec gadania i idziemy.

Nie kłamał widok zapierał wdech w piersiach. Pamiętam jak wtedy żałowałam, że nie wzięłam szkicownika i nie mogłam uchwycić tego wszystkiego, idealnego koloru nieba, fal poniżej nasz.

Bałam się podejść bliżej klifu, ale Jason był tak uparty, że zaciągnął mnie pod samą skarpę. W oczach mi się mieniło byłam przerażona przecież tam było tyle metrów do wody.

Spojrzałam przerażona na Jasona, który zdjął już koszulkę i zabierał się za spodnie, aby zostać w samych kąpielówkach. Złapałam go za rękę i popatrzyłam w prosto oczy.

- Oszalałeś, jeśli chcesz tam skoczyć.

- Poprawka my skoczymy.

Zaczęłam się cofać, ale niestety mój kuzyn zauważył, co zamierzam i teraz to on trzymał mnie za ręce.

- Skrzacie z chłopakami ciągle to robimy to jest bezpieczne. Pamiętasz jesteś moim wszystkim, więc nie zaprałbym cię tu, jeśli nie byłbym pewny, że to ci nie pomoże.

- Jak samobójczy skok ma mi pomóż?!

- Ufasz mi?

- Wiesz, że tak, ale

- Żadne, ale. Skaczemy.

- Jason proszę. – Ale znałam go na tyle, że mi tego nie odpuści, więc posłusznie odpięłam koszule zostając w samych szortach i w bikini i złapałam się Jasona za rękę, kiedy prowadził nas w stronę krawędzi.

- Zabije cię jak się roztrzaskamy.

- Jak się roztrzaskamy to nie będziesz miała okazji, aby to zrobić.

W jednej chwiliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz