6. Aż tak zdesperowany

2.1K 190 23
                                    

Shane

- Mike zrobię wszystko tylko usiądź z Krisem.

- Shane, poważnie dziwnie się dziś zachowujesz. Martwię się o ciebie. - Mówiąc to usiadł w ławce z Krisem.

Znów wyciągam plan lekcji, który wyprosiłem od Lisy. Patrzę na piątą lekcję i jak byk widać zajęcia mechaniczno- motoryzacyjne.

Co chwilę zerkam na zegar nad drzwiami. Czym zwracam uwagę kumpli, którzy raz za razem rzucają mnie różnymi przedmiotami, najpierw kulkami z papieru, teraz poszły w ruch długopisy. Już mam ich opieprzyć, kiedy do klasy wchodzi nauczyciel.

Zabije Lisę. – Myślę, kładąc głowę na ławce.

Pan Smith jak zawsze zaczyna od lekcji organizacyjnej. Więc zamykam oczy i znów rozmyślam o dziewczynie z plaży.

Nagle ktoś otwiera drzwi, więc podnoszę głowę i patrzę jak dziewczyna nieśmiało podchodzi do biurka nauczyciela.

Siedzę w ostatniej ławce, więc choć bardzo staram się wyłapać, co mówi do nauczyciela a on do niej, ale nie słyszę nic.

- No dobra Jones siadaj obok... Walkera. Jedyne wolne miejsce.

Uśmiecham się zadowolony, że jednak mój plan wypali i Lisa dała mi jej dobry plan lekcji.

Jones, hmm nie znam nikogo o tym nazwisku musiała się tu niedawno przeprowadzić.

Dziewczyna przechodzi przez ławki w kierunku mojej.. Nie naszej ławki. Cały czas wzrok ma na swoich butach, więc dopiero, kiedy jest przy ławce zauważa mnie i na widok jej miny mam ochotę parsknąć śmiechem.

- Ktoś jest na mnie skażany.

Oczywiście zignorowała moją zaczepkę.

- Chociaż zdradź imię panno Jones.

- Bądź tak łaskaw się zamknąć Walker.

- Uuu ostro.

- Walker przeszkadzam ci? – Nauczyciel zauważył, że go nie słucham.

- skądże

- mam cię na oku.

Moi kumple nie wytrzymują i śmieją się jak chorzy na głowę, na co wtóruje im reszta klasy oprócz mnie i dziewczyny obok mnie.

- Spokój!

Oczywiście krzyk nauczyciela nic nie daje, więc dopiero po kilku minutach chłopaki się uciszają. A Smith znów zaczyna gadać o ocenianiu i innych bezsensownych informacjach.

- Jones mnie nie dasz rady spławić.

Odpowiada mi cisza. Więc zaczynam słuchać nauczyciela.

- W tym roku będziecie pracować w parach z sąsiadami z ławki.

Posyłam triumfalny uśmiech do dziewczyna, która w odpowiedzi wali głową w ławkę.

- Jones jakiś problem?

Podnosi szybko głowę i kręci nią.

- Dobra a teraz omówię zasady bezpieczeństwa podczas zajęć.

Przez resztę lekcji próbuje jeszcze kilka wyciągnąć od niej imię a potem nawet jakiekolwiek słowo, ale za każdym razem mnie ignoruje.

Kiedy dzwoni dzwonek zauważam, że dziewczyna w ogóle się nie zbiera do wyjścia.

- Idziesz?

Znów cisza. Ale dalej stoję koło niej i czekam.

- Kiedy sobie wreszcie pójdziesz? – Patrzy na mnie spod czapki z daszkiem.

W jednej chwiliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz