Shane
„ Shane gdzie jesteś?"
„Stary powinieneś już tu być! „
„ Mistrzu panny o ciebie pytają."
„ Impreza roku a ciebie w cholerę tu nie ma."
Spojrzałem kolejny raz na wibrujący telefon informujący o kolejnej wiadomości. Tym razem napisał Mike.
„ Jeśli w ciągu 5 minut nie pojawisz się tu. To obiecuję, że przyjadę po ciebie a jestem już najebany w trzy dupy."
Zignorowałem wszystkie wiadomości i schowałem powrotem komórkę do kieszeni. Ale nie minęły 3 minuty jak usłyszałem Immortals. Sygnał w telefonie ustawiony dla mojego kumpla.
"Just not for long, for long
We could be immortals
Immortals"
**Choć nie na długo, na długo
Moglibyśmy być nieśmiertelni
Nieśmiertelni
Czy to nie śmieszne? Jeszcze ponad rok temu uważałem siebie i swoim kumpli właśnie za takich nieśmiertelnych aż do śmierci Jasona.
Od razu po odebraniu usłyszałem głos mojego już wstawionego przyjaciela.
- Shaaaaniiii słonkoo ruusz ten swój zakichaaaany tyłek i wbijaaaaj.
- Mike przystopuj z piciem, bo jeszcze dziesiątej nie ma.
- Staary nie poznaje mojego, kumplaaa. Trzebaaa cię naawrócić i pozwól, że będę twym księdzeeem.
- Już widzę ciebie w celibacie.
- Za ileee będziesz?
- w ogóle mnie nie będzie.
- Bracie znów polaaazłeś na tą plażę i liczysz, że znów spotkaasz tą dziewczynę? Mówię ci daj sobie siana tu są najlepsze dziewczyny i każda spragniona ciebie.
- Mike ile ty już wypiłeś?
- Do rana wypij więcej, więc, po co się chwalić teraz.
Już chciałem mu odpowiedzieć, kiedy zobaczyłem jak przy oceanie spaceruje dziewczyna.
- Kończę.
- Syrenka się pojawiła? Zalicz i przyjeżdżaj do..
Rozłączyłem zanim skończył.
Od pierwszego spotkania minęły prawie dwa miesiące, całe lato. Na początku obstawiałem, że to turystka i zaraz zniknie, ale turyści nie pojawiali się na tej plaży. Była daleko od głównego pasa i promenady i atrakcji.
Nie przychodziła tu codziennie. Czasem przez tydzień jej tu nie było a czasem pojawiała się, co drugi dzień zawsze o tej samej porze.
A ja jak głupi codziennie przez całe latu tu przychodziłem licząc, że ją zobaczę.
Kiedy za pierwszym razem chciałem do niej podejść ona mnie zignorowała i potraktowała jak powietrze. Ale to się powtarzało za każdym razem. Co z tego, że siadałem koło niej i do niej mówiłem jak ona nie odpowiadała a nawet nie raczyła na mnie spojrzeć. Zrobiła to raz za pierwszym razem i wtedy widziałem smutek w jej pięknych zielonych oczach.
CZYTASZ
W jednej chwili
Romance"Jeśli się do kogoś przywiązujesz, licz się z tym, że możesz go stracić W JEDNEJ CHWILI"