Chloe
- Jason jak to jest w twojej szkole? – Zapytałam mojego kuzyna podczas obiadu.
Podniósł głowę znad talerza zupy i spojrzał na mnie.
- Skrzacie pytasz ogólnie czy jak dla mnie?
- A jest różnica?
- Yhym dla mnie jest spoko. Wszystko mam albo z Shanem albo z Mikem.
- Nie znam ich.
- I lepiej abyś nie poznała.
- Właśnie Jason, czemu nie przyprowadzisz swoich przyjaciół do domu? – Zapytała babcia.
- To nie towarzystwo, które powinna znać Chloe.
- A jak za rok nie znajdę tam przyjaciół? – Wyraziłam swoje obawy na głos.
- skrzacie będziesz miała mnóstwo przyjaciółek. A cokolwiek by się działo będę obok.
- Cały czas? Jak anioł stróż?
- Jako twój anioł stróż skrzacie.
- Chloe!
Z wspomnień wyrwał mnie głos babci.
- Co?
- Zaraz autobus ci ucieknie! Kończ płatki i do szkoły.
Popatrzyłam na nietkniętą miskę płatków czekoladowych i na zegarek nad kuchenką.
Mam 5 minut zanim autobus będzie pod moim domem.
Szybko wkładam dwie łyżki do ust i łapię jabłko z koszyka i wkładam do torby.
W korytarzu ubieram czarną bluzę chyba z 4 rozmiary na mnie za dużą i chowam moje blond włosy zaplecione w warkocza pod błękitną czapkę z daszkiem.
Idealnie. Okulary, czapka, bluza wszystko razem wygląda jak katastrofa mody, czyli dokładnie tak jak chce wyglądać.
--*--
W autobusie siadłam po środku nie za blisko tyłów i nie za blisko przodu. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi, wiec jak na razie było dobrze.
Z głową opuszczoną na buty szłam w stronę wejścia do szkoły. Chciałam odebrać plan moich zajęć i znaleźć klasę i tak zaczekać na lekcje.
Jakiś chłopak trąca mnie ramieniem, przez co prawie się przewracam, ale w ostatniej chwili udało mi się złapać równowagę.
- Patrz jak chodzić niezdaro.
Nic nie odpowiedziałam tylko przyciągam bliżej siebie ręce i przyspieszam kroku.
Kiedy już mam przejść przez próg drzwi słyszę motor. Odwracam się w tamtą stronę i widz czarnego Kawasaki. Oczywiście to On. I już czeka na niego kumpel.
Ruszam dalej i znajduję po paru minutach sekretariat. Gdzie młoda sekretarka daje mi plan lekcji, Rozkład szkoły i klas i karteczkę z szyfrem do mojej szafki.
Sprawdzam, jakie mam dziś lekcje i szukam w rozkładzie klasy 42, w której mam pierwszą lekcje.
Wychodzę z sekretariatu i wpadam na dziewczynę. Jest ładna, niższa od mnie i ma długie niebieskie włosy.
- Och sorry. Jestem Lisa a ty musisz być tą nową.
Kiwam jej tylko głową i chcę przejść obok niej, ale łapie mnie za dłoń i ciągnie po pustym jeszcze korytarzu.
CZYTASZ
W jednej chwili
Romance"Jeśli się do kogoś przywiązujesz, licz się z tym, że możesz go stracić W JEDNEJ CHWILI"