16. Może tylko tobie

1.3K 153 39
                                    

Shane

„Cześć" jedno głupie słowa a ja przez całą noc nie mogę spać przez to jedno cholerne słowo. Kiedy tylko zamykam oczy widzę jej twarz i moment, kiedy z własnej woli łączy moją dłoń z jej.

Cały czas od tamtej chwili się uśmiecham, co zauważają chyba wszyscy zaczynając od mojej siostry po Lisę i chłopaków. Nic nie może mi popsuć humoru nawet teksty chłopaków.

Przez to wszystko jestem aż tak rozkojarzony, że kiedy otwieram swoją szafkę wypada z niej jakaś książka. Schylam się, aby ją podnieść, ale to nie jest żadna książka ani nawet nie należy do mnie, jest to niebieski dość gruby zeszyt, wydaje mi się znajomy, ale nie mogę przypomnieć sobie skąd go kojarzę, szukam podpisu na okładce, ale nic takie nie znajduję, więc sprawdzam środek.

Już przy pierwszych stronach czuje się tak jakby ktoś mi nieźle przyłożył. Rozpoznaje pismo, cholernie dobrze mi znane pismo, przekartkowuje najpierw wszystko, przez co prawie wypadają kilka włożonych z tyłu kartek, więc wracam na początek i spokojnie przeglądam strony. Zauważam jedną poświęconą słowu: „Drużyna."

Przekręcam kartkę i zauważam skład naszej drużyny sprzed dwóch lat obok każdego jest zapis pozycji i kilka różnych kolorowych kropek przekręcam kolejną stronę i trafiam na stronę poświęconą jednemu z byłych zawodników, który wyszedł w tamtym roku na pół strony jest jego opis i wyjaśnienie kropek przy jego nazwisku na początkowej karcie a dalej jego mocne i słabe strony, przekręcam kartki z byłymi zawodnikami i trafiam na swój rocznik gdzie pierwszą osobą jestem ja z podpisem Shane Walker czytam całą kartkę mocnych stron i uśmiecham się jak głupi widząc jak wiele zauważył we mnie Jason, ale kiedy przekręcam stronę na słabe punkty chce mi się śmiać jak on mógł aż tak szczegółowo mnie opisać „zuchwały, co lubi pokazywać przy potyczkach z sędziami lepiej trzymać go z dala od nich i trenerów innych drużyn – potwierdzone z doświadczenia"

Zaczynam się śmiać, ale to nie jest szczery śmiech to śmiech, aby się nie rozpłakać, tak bardzo mi brakuje Jasona, przy którym mogłem sprać zawodnika z przeciwnej drużyny a on i tak ratował mi tyłek przed sędziami.

Czytając dalej o braku zachamowań w grze i zbyt agresywnym i emocjonalnym podejściu trochę zrzednie mi mina, ale od razu się poprawia, kiedy zauważam słabe strony u Krisa i Mikego.

Kiedy zauważam stronę z słowem: Strategia zaczynają drzeć dłonie przewracam kartkę i wypuszczam powietrze, bo zauważam idealne rysunki ustawień i ataków zespołu na boisku nawet są numerki zawodników na danej pozycji, kilka z tych ustawień już Jason pokazał, ale zauważam wiele nowych i też kilka innych, których on nie zdążył dokończyć.

Zanim się orientuję dzwoni dzwonek na przerwę a ja przez cała lekcję stałem przed szafką i czytałem notatnik Jasona.

Wrzucam tylko notatnik do plecaka i ruszam w stronę schodów gdzie kiedyś znalazłem Chloe pod nimi i tam właśnie teraz sam mam zamiar się schować.

Wyciągam notes dopiero jak dzwoni dzwonek na lekcję i zabieram się za studiowanie reszty, czyli jak się okazuje później opisu i słabych stron innych drużyn, choć wiele jest sprzed dwóch lat i tak część informacji jest dalej w obiegu, bo często składy zmieniły się tylko o jeden rocznik.

Jestem tak pochłonięty lekturą, że odrywam się dopiero z ostatnim dzwonkiem.

Nie wiem, czemu ale moją pierwszą myślą po skończeniu tego wszystkiego to, że chcę pokazać notes Chloe jakbym czuł, że to wszystko dzięki niej. Ale właśnie tak jest, bo dzięki niej przez ostatnie kilka miesięcy widziałem powód, aby żyć, aby zmienić moje życie. Kiedy ona się pojawiła zaczęły dziać się tak dziwne rzeczy, widziałem CBR, która jestem pewny była to ta sama, na której rozbił się Jason, ale przecież on skasował ją całkiem, teraz ten notes. Jak on znalazł się w mojej szafce. I do tego te dziwne rysunki włożone do tego notesu, szkice tej samej, CBRki, czy twarzy Janosa, widok uśmiechu przypomniał wiele wspomnień z nim, które dziś bolą nie wyobrażalnie.

Przerzucam plecak przez ramie i biegiem ruszam w stronę domu Chloe, na którą wpadam przy bramce.

- Shane co tutaj robisz?

Jej zielone oczy błyszczą w zaciekawieniu i domagając się odpowiedzi.

- Muszę ci coś pokazać.

--*--

- Proszę – Przyjmuję kubek czekolady od Chloe uśmiecham się na widok dużej ilości bitej śmietany.

- No, co? Wczoraj nie dało się ukryć przy trzech dokładkach samej bitej śmietany, że ją lubisz.

- Nie wiedziałem, że tak łatwo mnie rozgryźć.

- Uwierz, bardzo łatwo.

- Może tylko tobie. – Uśmiecham się na widok jej rumieńców na twarzy.

- Daj spokój, miałeś mi coś pokazać.

- No tak.

Sięgam po plecak przy sofie, na której oboje siedzimy i kładę niebieski notes na kolana Chloe jej reakcja jest dziwna, ale po chwili już nic nie można odczytać z jej twarzy.

- Co to?

Zabieram notes powrotem i otwieram na jednym z rysunku nowego manewru.

- Tu jest wszystko, o drużynie, przeciwnikach nowe strategie, rozumiesz tu jest wszystko.

- Myślisz, że dzięki temu macie szanse na zdobycie mistrzostw stanowych?

- Na pewno większe niż wcześniej. Chloe dzięki temu mamy, z czym ćwiczyć, może jestem dobrym zawodnikiem, ale taktyki i ich ustawienia to zawsze była jego mocna strona to zawsze Jason był głową i sercem drużyny. Nie rozumiem jak po takim czasie ten zeszyt znalazł się u mnie w szafce.

Czuje jak Chloe kładzie mi dłoń na ramieniu.

- Może on właśnie tego chce, może on chce abyś ty miał ten zeszyt i teraz ty był głową i sercem tego zespołu.

"Choć zam­knięte ma powieki

w naszych ser­cach zaw­sze będziesz żył na wieki."

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-

 Nigdy nie sądziłam, że będę miała 2 miesiączną przerwę od pisania, nie planowałam tego ale niektórych spraw się nie planuje i trzeba to przeżyć ja nie mogłam przeżyć śmierci kolegi dlatego dostałam niezłej blokady, wiele razy siadałam do tego rozdziału i nie wychodziło dziś tak po prostu w 40 minut napisałam ten rozdział. Nie jest super sprawdzony, nie juest długi ale końcy się na tym co miał więc mam nadzieje, że rozdział z Chloe dodam w walentynki :D 

Więc dziękuje jeśli ktoś jeszcze tutaj jest i przepraszam za tak długą przerwę, mam nadzieję ze rozdział pomimo przerwy jest nadal dobry ;) 

Kocham was i dajedzie mi naprawdę dużo sił jakby nie wsparcie od was nie napisałabym już nic <3 

Vicki xx

W jednej chwiliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz