12. Jak sobie życzysz królewno

2.2K 198 54
                                    

Shane


Staję jak wmurowany.

Słowa dziewczyny szokują mnie. Patrzę na drobną blondynkę, której wyznanie ma w sobie tyle żalu i nienawiści.

Waham się przez moment obawiając się reakcji Chloe, ale w końcu ryzykuję i niepewnie ją obejmuję ramionami, zatrzymując ją w miejscu.

Dziewczyna bezwładnie stoi i już myślę, że spróbuje się uwolnić, ale ona wtula się ufnie we mnie.

Sam nie wiem ze wstrzymywałem oddech aż do momentu, kiedy moje usta opuszcza westchnienie.

Stoimy tak dłuższą chwilę w ciszy, ona z głową przy mojej piersi a ja policzkiem przy jej jedwabnych włosach.

Kiedy w końcu Chloe się odsuwa czuję pustkę i znów chcę ją przyciągnąć do siebie.

- Dziękuję, Shane. - Mówi nie patrząc na mnie.

Ciągle w głowie słyszę jej słowa. Co musiała przejść ta dziewczyna, aby czuć coś takiego.

Łapię ją za brodę zmuszając, aby na mnie spojrzała.

- Chloe nie możesz obwiniać się za cierpienia innych, nie możesz tak myśleć o sobie. Bo to nie prawda.

Moje słowa ją złoszczą, wyrywa się i odsuwa od mnie.

- Nie znasz mnie, nic o mnie nie wiesz, aby wiedzieć, że to nie prawda! - Warczy.

- Cholera Chloe, próbuje cię poznać każdego dnia. Każdego cholernego dnia jestem obok i w jakimś sensie cię już znam.

- Tak?! - śmieję się, ale to nie jest wesoły śmiech. - Walker sądzisz, że już przykleiłeś prawdziwą etykietkę do mnie.

- Złościsz się na mnie, bo mam o tobie dobre zdanie? - Pytam zdziwiony

- Widzisz kogoś, kim nie jestem. Każdy widzi we mnie kogoś, kim nigdy już nie będę!

- Chloe - próbuje ją uspokoić, ale ona odtrąca moją dłoń.

- Myślisz, że możesz przed mną być kimś innym niż przed szkołą, ale ja wiem, kim jesteś.

Jej słowa mnie złoszczą, bo jest w nich trochę prawdy, do której nie potrafię się przyznać.

- A kim ja jestem, co? Zapytałaś kogoś o mnie? Bo wiesz ty nie rozmawiasz z nikim nawet Lisą, która okazuje ci tyle czasu.

Dziewczyna ignoruje moje ostatnie słowa.

- Kapitan drużyny, mistrz na torze i pieprzony playboy. Myślisz, że nie wiem, o tym, że zaliczyłeś całą drużynę cherliderek, wszystkie czwarto i trzecioklasistki i o wiele więcej? Nie odpuściłeś sobie nawet nauczycielki chemii! - Krzyczy.

A ja muszę mieć minę jakbym zobaczył ducha. Jej słowa. Jej oczy przybrały barwę tak intensywnej zieleni.

Przecież o tej nauczycielce nikt nie wiedział, więc skąd ona wie?!

- Lisa ci takich rzeczy na mnie nagadała?!

- a Lisa tak dobrze cię zna? Mike czy Kris cię tak dobrze znają? Czy ktoś zna cię aż tak dobrze?

- Już nie. - Odpowiadam automatycznie i dopiero teraz uświadamiam sobie znaczenie moich słów. Każdy czyn, każdy ruch wszystko było związane z Jasonem.

- Dwie butelki whisky, jeśli dobierze się do spódnicy tej nowej nauczycielki! - Zawołał podchmielony nieźle Jason.

Podniosłem wzrok z szklanki do połowy wypełnionej bursztynowym płynem.

W jednej chwiliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz