Pov Madison
Obudziłam się na jakimś łóżku, rozejrzałam się i nie miałam pojęcia gdzie jestem, przypomniało mi się to co wczoraj się wydarzyło, od razu zakręciło mi się w głowie i moje policzki były mokre od łez.
Wstałam z łóżka aby rozejrzeć się gdzie jestem, pokój był nie wielki, najprawdopodobniej jest to jakaś drewniana chata bo wszystko jest drewniane. Łóżko jest dwuosobowe, po lewej stronie jest jakaś szafa a po prawej jakaś stara poniszczona sofa. Drzwi z pokoju były zamknięte, klamkowałam i nic. Odsunęłam się od drzwi kiedy usłyszałam niedalekie kroki.
Poszłam do łóżka, przykryłam się jakimś kocem którym wcześniej byłam przykryta. Tak wiem nie samowitą kryjówka ale lepszej tu nie ma.
Usłyszałam otwieranie się drzwi....
- Hej Skarbie. Naprawdę się schowałaś przede mną wiesz, za to czeka cię kara. Jak i za wszystko co zrobiłaś.
Poszedł do łóżka o ściągnął ze mnie koc, pod którym byłam ukryta.
- Oj kochanie nie wolno tak robić nie pamiętasz co tu się działo, jak miałaś wielokrotnie kary?
- Ty nie gadasz poważnie, że znowu wywiozłeś do tego domu w lesie gdzie mnie gwałciłeś !?
- Oj tak skarbie.
- Dlaczego to robisz? Co? I ile już tu jestem!?!?
- Jesteś tu już przez tydzień tak długo spałaś bo miałaś środki nasenne. A powiedzieć ci całą prawdę?- odpowiedziałam kiwając głową próbowałam być jak najbardziej się da poważna. - Jak mnie wsypałaś glinom myślałem tylko o tym jak się zemścić abyś cierpiała jeszcze bardziej, wiesz co wymyśliłem, że nazmyślam Twojemu przyjacielowi, że ty coś zrobiłaś złego, że to ja jestem aniołkiem a ty jesteś potworem. Wkręciłem morderstwo tobie bo to ty zabiłaś brata nie ja, wiesz jak on to uwierzył, w to gliny też uwierzą jak teraz myślę Ha! Więc ale wracając, Diego jak wpuściłaś kogoś do domu jeśli dobrze pamiętam jakąś Klarę. Przyszedł do mnie i powiedział gdzie mieszkasz wszystko. Teraz mi pomaga za to, że go niby okłamałaś. A teraz będziesz miała gorzej niż wcześniej teraz to nie będziesz potrafiła ustać na tych nogach. - powiedział Denis.
- Jak mogłeś!!!!
- Wiem, jestem niesamowity a teraz. - potem schylił się jakby chciał się pocałować jednak dałam mu kopa w jaja i wybiegłam z pokoju, zostawiłam go w zaskoczeniu jak i rozłożonego w bólu.
Cieszę się, bo jak ostatnio zostałam przez niego tu porwana to jak stąd wyszłam ogarnęłam drogę jak tu przyjechać i jak stąd uciec. Biegłam ile sił w nogach aż dotarłam do drzwi wyjściowych, szarpałam się z nimi jednak były one zamknięte.
- Odsuń się otworzę ci je. - powiedział mi czyjś głos za mną.
- Dlaczego mi pomagasz Diego?
- Słyszałem co ci teraz mówił uciekaj stąd samochody wszystkie mają, dziury w oponach nie pojedzie za tobą Uciekaj stąd biegnij ile się da ratuj się aby tyle mogę dla ciebie zrobić.
- Dziękuję. Ale...
- Nie trzeba ale trzymaj to - podał mi jakiś plecak- i uciekaj ja już powstrzymam go resztą się zająłem, uciekaj!
Przytuliłam się mocno do Diega, podziękowałam i uciekłam. Biegłam na tak długo jak było mi można.
*******
Krótszy ale ciekawy.
Jak myślicie co będzie w plecaku?❤️
CZYTASZ
Nieoczekiwane połączenie
Teen FictionMadison Martinez dla przyjaciół Madi. Ma 22 lat, ma piękne długie brązowe włosy, zielone oczy a jej figury może dużo osób pozazdrościć. Madi mieszka ze swoim najlepszym przyjacielem Diegiem Gonzalez. Madison boi się jakiego kol wiek kontaktu bliższ...