Pov Carlos
Nie wierzę zamiast iść do moich ludzi aby szukali syna to muszę iść do mojej matki bo co chce mi dać obiad i u niej nie ma sprzeciwów.
Moja matka nie znosi tego że jest bogata, ze wszyscy jesteśmy. Ona tego nie ukazuje za często.
Najbardziej widać to po tym gdzie mieszka z ojcem, bo zamieszkali razem w starym bloku.
Ojciec chce zamieszkać w willi jednak matka się nie zgadza.
Gdy wychodziłem z ich mieszkania schodziłem po schodach, w między czasie sprawdzałem wszystkie powiadomienia na telefonie. Jednak długo nie było mi dane, gdyż wpadł na mnie ktoś ze stertą pudeł kartonowych.
Gdy otrząsałem się chciałem od razu się uczepić aby ostrożnie ktoś się przemieszczał jednak kiedy ujrzałem kto jest właścicielem skrzyń zamarłem i chyba nie tylko ja.
- Madison, co ty.... Nie nie mów, że się tu wprowadzasz. - wreszcie się odezwałem po jednak trochę dłuższej chwili niż chciałem.
- Mhm - odpowiedziała spoglądając na mnie ze smutkiem.
- Madi....
- Nie nie chcę cię słuchać, mam nadzieję, że odzyskałeś twojego syna i znajdziesz kogoś. Dowidzenia Panie Carlosie.
- Nie a co jeśli ja tego nie chce? Madi zrozum, że my jesteśmy dla siebie stworzeni. I nie zaprzeczaj jak czujesz to samo. - Widzę to po jej minie jak bardzo tęskni i martwi się.
- Przestań nie mogę już o tobie myśleć!
Czyli myśli o mnie dniami i nocami jak ja ?
- Kochanie proszę wróć do domu.
- Nie mów tak do mnie, to nie był mój!.... Tu jest mój dom i chce zacząć sama nowy rozdział w moim życiu. Więc przepraszam ale muszę się zbierać aby uporządkować wszystko co zostało u mnie rozwalone. - pozbierała pudła i odeszła.
Teraz wiem gdzie mieszka czyli to znaczy częstsze odwiedzanie mamy.
Wróciłem do samochodu i od razu otrzymałem telefon od Aleksandra. Czego kompletnie się nie spodziewałem.
- Czego chcesz? - zapytałem poważnym głosem. Bo jak mam się do niego odzywać po tym co zrobił.
- Wiem gdzie jest twój syn na prawdę.
- Co? O czym ty do kurwy nędznej pierdolisz?
- Harper cię oszukała podała ci błędne miejsce położenia twojego syna.
- Skąd mam wiedzieć że mówisz prawdę.
- Wyślę ci coś.
- Dobra.
Dostałem screena wiadomości Harper z Aleksandrem.
Od razu zacząłem go czytać.
Harper - Więc huju pilnuj się abym tobie zaraz nie poderżnęła gardła. Pilnuj smarkacza w tym domu nie ma być imprez panienek. On jest tylko do przetrzymywania. Więc jeśli zobaczę coś w naruszonym stanie dostaniesz po pysku.
Aleksander - Ok
I nic więcej nie dostałem co to do cholery ma znaczyć.
- I co mam z tą informacją zrobić. Niczego się nie dowiedziałem.
- Carlos twój syn jest w letniskowym domku który kiedyś kupiłeś Harper i pozwoliłeś jej go sobie zostawić z łaski.
- Jadę tam.
- Nie, dziś koło 19 mam pilnować go do tej pory ona z nim jest. Więc dam ci Cynka kiedyś będziesz mógł go bezpiecznie zabrać.
- Czekaj! Jak ja mogę ci ufać po tym co odpierdoliłeś ?
- Ona zabiła moją matkę poderżnęła jej gardło. Więc nie chce być z tym związany.
- Dobra współczuję, wiem jak była dla ciebie ważna. Daj znać co i jak.
- Do zobaczenia.
Nie mogę w to uwierzyć. Dobra to teraz załatwię jedną rzecz i mogę wrócić po synka.
Pojechałem do domu aby się odświeżyć i z powrotem wszedłem do samochodu pod adres który znałem na pamięć.
^]^?|£$,£|!{*>]£,!{*}$
CZYTASZ
Nieoczekiwane połączenie
Ficção AdolescenteMadison Martinez dla przyjaciół Madi. Ma 22 lat, ma piękne długie brązowe włosy, zielone oczy a jej figury może dużo osób pozazdrościć. Madi mieszka ze swoim najlepszym przyjacielem Diegiem Gonzalez. Madison boi się jakiego kol wiek kontaktu bliższ...