~6~

248 14 16
                                    

-Harry...?- spytała drżącym głosem gryfonka.

Gryfon jednak nie odpowiedział, a jego bezwładne ciało leżało na zimnej posadzce ubrudzone połyskującą cieczą. Oczywiście cały hałas sprowadził resztę klasy, wraz z profesorem Slughornem, który próbował zapanować nad sytuacją.

-Hermiono, sprawdź jego oddech- polecił nauczyciel jednym machnięciem różdżki sprzątając wylany eliksir, tak że teraz jedynie Złoty Chłopiec był ubrudzony od mazi.

-Oddycha- odparła drżącym głosem szatynka. -Co z nim profesorze?- zapytała, a jej głos prawej się załamał.

-No cóż... Można mu podnieść ręce i nogi do góry by poprawić krążenie. Nie widzę sensu by wzywać Panią Pomfrey. Najwyżej chłopak sam potem do niej pójdzie. Z tego co widziałem to uderzył się w kolano. Powinien za chwilę odzyskać przytomność- uspakajał klasę nauczyciel, a w tym samym czasie jak na zawołanie Harry powoli odzyskiwał przytomność.

Pierwszym co ujrzał okularnik po przebudzeniu były niewyraźne dwie rozmazane twarze pochylające się nad nim. Słyszał również głosy, jednak początkowo wydawały się one zbyt odległe by mógł cokolwiek z nich wyłapać. Dopiero po upływie kilku sekund obraz mu się wyostrzył na tyle by mógł rozpoznać twarz Hermiony oraz profesora Slughorna, a głos który słyszał należał do panikującego Nevilla.

-Harry, ty żyjesz!- rzuciła się na przyjaciela Hermiona, zgniatając go w uścisku.

-Zaraz połamiesz mu żebra Granger. Jeśli nie chcesz by złamane żebro przebiło mu płuco to zejdź z niego i daj mi odetchnąć- powiedział z arogancją Draco, a kilka osób spojrzało się na niego z odrazą, co jakby nie patrzeć ślizgon kompletnie olał. Uczniowie myśleli jednak inaczej-nie dość, że to przez niego Harry miał wypadek, to teraz jeszcze raczy wszystkich swoimi głupimi uwagami.

Potter odsunął od siebie przyjaciółkę, a następnie odwrócił by tylko znaleźć właściciela tego anielskiego głosu. Co jak co, ale Harry nigdy wcześniej nie słyszał tak pięknego głosu. No dobra moze słyszał, ale jaki on musiał być głupi by nie zwracać na niego uwagi? Ta barwa, ten dźwięk, ta tonacja, te emocje wypowiadane wraz ze słowami... Harry przyglądał się Malfoyowi, zamglonymi oczami, przez dłuższą chwilę.

-I co się Potter gapisz?- zapytał blondyn udając podirytowanego, ale tak naprawdę martwił się o gryfona, bo prawdę mówiąc to przez jego wybuch stała mu się krzywda. Dracon posłał gryfonowi cwany uśmiech i rzekł:
-Nie jestem pedałem jak ty.

Harry'ego przeszedł nieprzyjemny dreszcz na słowa chłopaka. Czemu taki wspaniały chłopak, ba nawet boski chłopak, mówi takie przykre rzeczy i to dodatkowo jemu? Potter nie zdał sobie sprawy, że z jego oczu wypływają łzy u moczą jego policzki oraz koszulę, póki ktoś mu ich nie otarł.

-Kurwa Malfoy! I co narobiłeś?! Wszyscy wiedzą, że nie jesteś gejem, ale myślałam, że masz chodź trochę przyzwoitości by nie dyskryminować innych z powodu ich orientacji seksualnej! To nie jest średniowiecze!- wybuchła Hermiona ignorując kompletnie nauczyciela, który już otwierał usta by zgonić dziewczynę za brzydkie słowo. -Hej Harry, spokojnie- powiedziała już łagodniej Hermiona do swojego przyjaciela, obejmując go delikatnie i wycierając chusteczką łzy.

-Pan Malfoy i Panna Granger zostaną u mnie po lekcjach- rozniósł się nagle tubalny głos profesora Slughorna, a po klasie dało się słyszeć ciche ,,Uuu", bo niecodziennie można było usłyszeć, a co najważniejsze zobaczyć na własne oczy, że Hermiona Granger dostaje szlaban. -A teraz Pan Malfoy zaprowadzi Pana Pottera do Skrzydła Szpitalnego. Lepiej byście tam poszli od razu i nie chcę się dowiedzieć, że Pan Malfoy zrobił coś Panu Potterowi podczas drogi. A teraz idziecie chłopcy- zwrócił się do Draco, który ostentacyjnie przewrócił oczami, ale posłusznie podciągnął do góry gryfona, a następnie obejmując go ramieniem wyszli z klasy.

Poison heart |Drarry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz