~5~

217 15 16
                                    

Harry siedział na stołówce i grzebał widelcem w swojej jajecznicy. Nie miał dzisiaj najmniejszego apetytu co było ściśle związane z wydarzeniami z poprzedniego dnia. Kłótnia z Ronem dość mocno na niego wpłynęła i to nijak pozytywnie. Dodatkowo nieobecność jego najlepszej przyjaciółki oraz widok byłego przyjaciela ze swoją dziewczyną obściskujących się przy wszystkich skutecznie obrzydzał nastolatkowi jedzenie. Dodatkowo był skazany na paplaninę Nevila o jakiejś nowej roślince, którą dostał od babci.

Gdzie się podziewasz Mionka? Czyżbyś udała się z rana do biblioteki? Ale to przecież do Ciebie tak nie podobne. Może i nie jesteś fanką sportów, ale uwielbiasz się przecież dobrze odżywiać. Nie opuściłabyś więc tak ważnego posiłku jak śniadanie bez powodu. Tylko jaki jest powód twojej nieobecności...?

Z zamyślenia wyrwał chłopaka głos jego chyba byłego najlepszego przyjaciela:

-Uwaga wszyscy- zaczął rudzielec stając na stole by go lepiej było widać i słychać- mam dla was ciekawą wiadomość! Harry Potter jest pedałem!- wykrzyczał, a następnie jakby nigdy nic usiadł sobie na swoim poprzednim miejscu i zajął jedzeniem.

Harry zesztywniał na to ogłoszenie. Czy osoba, którą Wybraniec przez tyle czasu uważał za niemal brata właśnie zdradziła jego największy sekret? Złoty Chłopiec słyszał jak ludzie zaczynają między sobą szeptać, a kim byłby Malfoy, gdyby tego jakoś nie skomentował?

-To prawda Potter?- zaśmiał się szyderczo przy akompaniamencie swoich śliskich koleżków.

Harry nic nie odpowiedział tylko wstał od stołu i wybiegł z Wielkiej Sali kierując się do dormitorium. Po drodze poczuł jak łzy ściekają mu po policzkach...

A więc Potter to gej? Czyli mam u niego jakieś szanse? A może Weasley tak tylko powiedział, bo Potter dał jego siostrze koszal lub się z nią pokłócił?- rozmyślał Draco kompletnie ignorując swoich znajomych, którzy siedząc przy stole Slytherinu rozmawiali o całej zaistniałej sytuacji.

~×~

Harry biegł przez korytarz niczym Sonic lub zygzak McQueen. Przez to, że podczas śniadania zaszył się w sowim dormitorium, gdzie się wypłakiwał, to aktualnie wyglądał jak siedem nieszczęść i dodatkowo tak właśnie się czuł. Jak Ron mógł mu coś takiego zrobić? I gdzie do licha podziewa się Hermiona?

Chłopakowi zostały dwie minuty do dotarcia do lochów, gdzie rozpoczynał dzisiejsze lekcje dwugodzinnymi zajęciami z eliksirów z profesorem Slughornem. Nawet nie zauważył, że na kogoś wpadł i potrącił, póki ta osoba nie jęknęła z bólu. Złoty Chłopiec opamiętał się i odwrócił gwałtownie spoglądając za siebie.

-Luna? Przepraszam, wszystko dobrze?

-O, cześć Harry. Płakałeś- zauważyła blondynka. -Tak, wszystko w jak najlepszym porządku, dzięki że pytasz. A co u Ciebie? Przykro mi z powodu tego co się stało rano. Wiem, że to musi być dla Ciebie trudne, ale teraz nie musisz się już ukrywać, prawda?

-Na pewno wszystko w porządku?- nie chciał odpuścić brunet, który teraz poczuł wyrzuty sumienia z powodu, że potrącił młodszą koleżankę i postanowił zignorować jej zaczepkę. Mimo, że wiedział że może jej zaufać, to na razie wolał się nie wychylać, a poza tym kończył mu się czas.

-Tak. Właśnie gadałam z Ginny i idę na Wróżbiarstwo.

-Okej... A co z nią?

-Jest jej przykro, ale akceptuje to. Dalej jesteś dla niej kimś ważnym. W końcu jednak się przełamie i znowu zacznie z tobą gadać i spędzać czas tak jak kiedyś to robiliście. A tak poza tym to masz źle zawiązany krawat- zaśmiała się dziewczyna, a następnie bez ostrzeżenia podeszła do Pottera i szybko zawiązała mu poprawnie krawat w barwach domu gryfona.

Poison heart |Drarry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz