~15~

111 9 5
                                    

-Tak też więc Gryffindor wygrywa 270 do 160. Dziękujemy wszystkim za przybycie i widzimy się w sezonie letnim po przerwie zimowej- zakończył komentowanie Zachariasz Smith, piątoroczniak z Hufflepufu.

Obie drużyny w przeróżnych nastrojach zeszły z obliczonego boiska. Dość śmiesznym zdarzeniem było to kiedy Crabb poślizgnął się na oblodzonym boisku u upadł z głośnym jękiem na zimną ziemię. Oczywiście nie obyło się to bez żadnych głupich komentarzy czy przytyków że strony wygranej drużyny.

-Harry, idziesz pod prysznic? Jeden jest wolny- wyrwała z zamyślenia Złotego Chłopca Ginny Weasley.

-Nie dzięki, pójdę za chwilę- odparł jej Wybraniec, którego wzrok błądził po zbierających się do wyjścia członkach swojej drużyny. Chłopiec cięgle nie mógł się nacieszyć wygraną. W końcu złapał Złotego Znicza bez swoich okularów, a to dość gruba sprawa. Może i ma plusy, ale duża wada uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie bez okularów czy też szkieł kontaktowych, których dostępność jednak w Hogwarcie i Hogsmeade jest wprost żadna.

-Jesteś pewien? Mecz trwał w sumie około dwóch godzin. To dość dużo czasu. Lepiej idź się rozgrzej bo się jeszcze przeziebisz na święta, a za tydzień zaczynają się ferie zimowe.

-Wiem Ginn, to miłe, że się o mnie martwisz, ale nic mi nie będzie. Muszę chwilę odpocząć, złapać oddech i pójdę pod prysznic. Obiecuję ci, nie musisz się o mnie martwić- zapewnił rudowłosą okularnik.

-Hej Harry, hej kwiatuszku- do uszu nastolatków dobiegł nagle melodyjny głos należący do dziewczyny. Po chwili mogli oni też ujrzeć platynowłosą nastolatkę o dużych niebieskich oczach, ubraną w ciepły jasnoniebieski płaszcz, białe futrzane nauszniki i szalik w barwach domu kruka.

-Hej Luna- odpowiedzieli równocześnie gryfoni na co krukonka się zaśmiała.

-Gratulacje wygranej. Ginny byłaś naprawdę świetna. Nie znam się zbyt dobrze na quidditchu, ale twoje manewry były naprawdę imponujące. A ty Harry bardzo dobrze poradziłeś sobie bez okularów. Czemu je zdjąłeś? Czyżby zaatakowały cię Mrużki?

-Co?- zapytał głupio okularnik bei rozumiejąc o co znowu może chodzić jego koleżance z młodszego rocznika.

-Takie małe wróżki, które wchodzą do twoich oczu i sprawiają, że widzisz halucynacje. Osoby, które noszą okulary są bardziej zagrożone bo przez szkło w okularach trudniej jest wykryć ich obecność- wytłumaczyła mu niezrażona blondynka.

-Och, nie... Po prostu założyłem się z kimś, że wygram bez nich- wytłumaczył szybko Harry drapiąc się po karku.

-Rozumiem, to dobrze bo musisz wiedzieć, że Mróżki bardzo trudno potem wyciągnąć z halek ocznych. A tak poza tym to widzieliście mój kapelusz z lwem? Porzyczyłam go potem Lavender na przechowanie. Bardzo chciała dopingować Rona- opowiadała podekscytowana dziewczyna.

-Tak, twój kapelusz jest cudowny. Mówiłam ci już, że bardzo ci w nim do twarzy? Odzwierciedla twoja kreatywną, marzycielską duszę- oznajmiła z wielkim przekonaniem Ginny tak, że Harry był skłonny uwierzyć w to, że gryfonce naprawdę podoba się ta dziwna strona jej dziewczyny. I tak też najpewniej jest, ale cóż... Miłości się nie wybiera.

-Nie chcę wam przeszkadzać, ale muszę jeszcze wziąć prysznic i chyba przejdę się do Skrzydła Szpitalnego po Eliksir Pieprzowy na wzmocnienie- podjął szybko decyzję Harry nie chcąc przeszkadzać zbytnio dziewczynom. Wybrańca ciekawiło to, że mimo, że dziewczyny wcale nie kryły się z ich związkiem to nie poruszył on tak dużego zamieszania jak ten Hermiony z Pansy czy też jego przyjaźń z Malfoyem. Ale w końcu związek Hermiony i Pansy też nie stał się główną plotką. W końcu to dziewczyny, więc dużo osób myśli, że to po prostu sposób okazywania swojej przyjaźni. Ale u chłopaków to oczywiście zawsze musi być co innego. Ludzie kochają być albo zaślepieni, albo odpowiadać sobie różne niestworzone rzeczy.

Poison heart |Drarry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz