11. Słodkie pragnienie

255 25 14
                                    

 Dylan całował zachłannie jakby chcąc posmakować każdy cal mojego ciała- dokładnie tak jak całowali mnie wszyscy inni ,którzy pijani oczekiwali tylko jednego. Dziś ja również oczekiwałem tylko jednego fizycznego uniesienia. Kilka drinków ,szybki seks i cholerne wyrzuty sumienia nie pozwalające zasnąć były czymś czego potrzebowałem by zająć głowę choć na chwilę. Popadając w skrajność wmawiałem sobie po raz kolejny ,że to pomoże. Moje prymitywne ja kierowało mną gdy zatapiałem język w gardle dawnego przyjaciela Aidena. Może odezwał się we mnie kolejny akt desperacji ,zemsty. A może dotarło do mnie ,że moje życie było gównem i jedynym co przynosiło choć odrobinę uciechy był ten szybki seks gdzieś na uboczu klubu. 

 Wszystko było mi jedno. Czarna dziura w sercu pochłaniała mnie do reszty. Poczucie beznadziejności pożerało ,a świadomość ,że uleciało ze mnie wszelkie szczęście i nadzieja sprawiała ,że miałem ochotę zniknąć ,sprowadzić swoje życie na dno i na tym dnie już pozostać. Teraz jednak nie miałem skrupułów. Aiden chciał ze mną oficjalnie zerwać? Proszę bardzo. Uważał mnie za głupiego dzieciaka? Proszę bardzo ,oto nim byłem. Jeśli miałem o nim zapomnieć... tylko to pomagało , szybkie ulotne chwile ,które wynosiły mnie do nieba by później efektowanie rozbić mnie o ziemię w zderzeniu z rzeczywistością.

 Palmer mnie zabije. Matka mnie zabije bo gdzieś w tłumie zgubiłem ojca.

 Odsunąłem od siebie Dylana ,który stał tak blisko ,że byliśmy niemal jednością 

-Zaczekaj. -wydyszałem.

-Na co? -mamrotał wsuwając dłoń pod moją bluzę.- Przestań. Nie mamy wiele czasu. 

 Sprawdziłem telefon. Cholera ,było już grubo po dwudziestej trzeciej. Głowa moja i ojca zostanie nabita na pal jeśli zaraz nie wrócimy. 

-Muszę wracać. -wybełkotałem gdy świat wirował. 

-Daj spokój, Quinn. 

 Jego usta znów zetknęły się z moimi ,a ja jak ostatni kretyn odwzajemniłem to. Wtem poczułem jak Dylan przerywa zbliżenie i odskakuje w bok. Mimo ,że obraz mazał mi się jak cholera a w głowie gościł tylko szum i ciężkie basy, dostrzegłem jak z jego nosa tryska krew a ten przeklina siarczyście. Wytężyłem wzrok i pijackim krokiem ruszyłem w stronę bójki.

-Co ty kurwa robisz ,stary?!- wrzasnął Dylan ,który oberwał po raz kolejny uderzając o pień pobliskiego drzewa.

 Krople czerwonej krwi rozmazanej na wybrukowanym parkingu mieniły się w mojej głowie.

-Po co to robisz, co?!- wrzeszczał znajomy głos.

 Aiden trzymał Dylana przytwierdzonego do drzewa.

-Zawsze ci się podobał i nie waż się kurwa zaprzeczać. Zawsze chciałeś go przelecieć ,a kiedy dowiedziałeś się ,że jest ze mną chciałeś mi go zabrać!

 Kolejny cios.

-Aiden ,zostaw go.- mamrotałem szarpiąc chłopaka za ramię ,ale ten ani drgnął, najpewniej dlatego ,że byłem całkowicie pozbawiony jakiekolwiek siły ledwie słaniając się na nogach. 

 Wściekłość bijąca z jego spojrzenia była wręcz namacalna. Aiden wpadł w cholerny szał ,a ja byłem na tyle nawalony ,że nie nadążałem rejestrować jego ruchów. Ze wstydu powinienem zapaść się pod ziemię. 

 Dylan coś mówił ,ale ja słyszałem tylko wrzask Derovena

-Masz się do niego nie zbliżać! Jak jeszcze raz cię przy nim zobaczę -dyszał ciężko.- przysięgam ,że nie ręczę za siebie i rozwalony nos będzie twoim najmniejszym problemem. 

 Musiałem uderzyć się w głowę albo zasnąć. To wszystko nie było prawdziwe. Będąc po tylu drinkach wzrastało prawdopodobieństwo ,że to wszystko było tylko ułudą.

Wszystko co po sobie zostawiłeś |bxb| cz.IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz