Epilog

332 30 8
                                    

15 lat później


-Tato! Tato!

-Który? -warknął Aiden zmęczonym głosem wyrywając mnie ze snu.

Nic tak nie usypiało jak szum oceanu w tle i krzyki dzieci. Ziewnąłem mając twarz skrytą pod kapeluszem który chronił moją bladą cerę przed słońcem ,które zwykło piec od wczesnego ranka do późnego wieczora.

-Bez różnicy!

Głos Snow rozpoznałbym wszędzie. Spojrzałem na ukochanego z ukosa. Aiden wygrzewał się na kocu leżąc na brzuchu by jeszcze bardziej spalić swoje plecy. O ile ja unikałem promieni słońca tak on zdawał się chłonąć je całym sobą.

-Kolejny miłosny dramat? -zapytałem gdy ten przewrócił oczami.

-Wolałem gdy siedziała z nosem w książkach.

Zaśmiałem się cicho zamykając oczy wyczerpany. Kolejny dyżur na oddziale i kolejna nieprzespana noc ale mimo to spełnienie nie pozwalało mi na troski. Gdy byłem w domu nie istniała praca.

-Co się znowu stało?! -wrzasnął Aiden.

-Nicolas zabrał mi telefon!

-Tato ona znowu pisze z tym dupkiem!-krzyknął cienki chłopięcy głos z oddali.

-Nicolas! Co ja ci mówiłem o zakazanych słowach?!

-Sam tak o nim mówisz!

-Tato!

Podniosłem się na leżaku lustrując piaszczystą plażę oddzielającą gęsty las od szumiącego oceanu.

-Nicolas oddaj Snow telefon w tej chwili! -uniosłem się, ale to Aiden był tym który jako jedyny potrafił tak wrzasnąć, że słyszeli go wszyscy w promieniu kilometra.

 Przy tej piątce to bardzo użyteczna umiejętność ,która potrafiła wszystkich postawić do pionu.

Siedmioletni chłopiec o kręconych blond włosach i brązowych oczach podbiegł do nas w podskokach.

-Przepraszam tato, nie chciałem cię obudzić.

-Oddaj siostrze telefon, w tym momencie.- wydałem stanowcze polecenie.

Zwiesił wzrok po czym wręczył telefon prosto w dłoń wysokiej długowłosej blondynki o lazurowych oczach i wściekłym wyrazie twarzy.

-Dziękuję. Możesz zjeżdżać. -odparła z przekąsem.

Snow była jak Aiden ,uparta ,często arogancka ale stateczna i pewna siebie. Dlatego tej dwójce dojście do porozumienia nie przychodziło gładko. Wystarczyło dodać do tego odrobinę młodzieńczego buntu i ostry charakter Aidena i nie istniał dzień bez sprzeczki.

-Co się stało, kochanie?-zapytałem stosunkowo łagodnie gdy piętnastolatka usiadła na kocu na którym wygrzewał się Aiden.

 Bycie ojcem zmusiło mnie do nabycia kilku potrzebnych umiejętności ,jaką był między innymi balans emocjonalny ,otwarcie się na potrzeby dzieciaków i dopasowanie do tego czego akurat potrzebują. A Snow była jak Aiden -twarda lecz w środku była jak kociak ,który domagał się wiecznej uwagi i delikatności. Dlatego by nie dorzucać do pieca musiałem zachować wyrozumiałość.

-Martin zaprosił mnie na pizzę.

-Po moim kurwa trupie. -wypalił mój mąż a ja zgromiłem go wzrokiem.

 To tyle z wyrozumiałości i delikatności.

-Widzisz? On na nic nigdy mi nie pozwala! Będę siedzieć w domu do czterdziestki! Dziewczyny już teraz się ze mnie śmieją! -pisnęła wściekła bawiąc się sznurkiem od swojego błękitnego topu.

Wszystko co po sobie zostawiłeś |bxb| cz.IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz