Pov. Macaque
Pobiegłem odrazu do łazienki. Cała moja klatka piersiowa i szyja jest poparzone wrzątkiem. Mam wielki problem z oddychaniem najmniejszy oddech sprawia mi palący ból w miejscach poparzenia. Kto normalny otwiera tak drzwi!
W łazience odrazu ściągnąłem bluzę. Na mojej skórze stworzyły się już bomble i poparzenia drugiego stopnia. Starałem się wstrzymać oddech tak długo ja tylko mogłem. Ale ból i tak był zbyt silny żeby mógł co najmniej coś mógł zrobić z tym.
Nagle do łazienki wpadł Wukong.-Macaque nic ci nie jest? -Odwruciłem się w jego.
On zato widząc moją szyję i klatkę podszedł do mnie wziął mnie na ręce niczym pannę młodą i zaniósł do pokoju delikatnie kładąc na swoim łóżku.
-B~Boli.-Wydyszałem cicho bo ból tylko się nasilał.
Wukong pobiegł do łazienki a której byłem wcześniej wrócił z ręcznikiem nasiąkniętym lodowatą wodą. Delikatnie przyłożył go na poparzone miejsca mojego ciała. Momętalnie poczułem zimno i dreszcze przechodząc wzdórz mojego ciała.
Wukong co jakiś czas zmieniał wodę spowrotem na zimną. Po około dwóch godzinach ból ustąpił na tylę bym mógł zasnąć albo przynajmniej trochę odpocząć. Mój były przyjaciel podniusł mie tak by mógł obandażować mnie. Ja trzymałem go żeby nie upaść do tyłu. W tym czasie gdy skończył ostrożnie położył mnie z powrotem. Cała moja klatka piersiowa wraz z szyją były zabandarzowane.
Kiedy już miał zamiar odejść ja złapałem go za ręką i pociągnąłem tak że wylądował na łóżku. Odrazu przytluiłem się do niego i zasnąłem.
Pov. Monkey king
Przepraszam ale co to ma być czy on śpi i się do mnie przytula. Szczerze wygląda bardzo słodziutko jak tak śpi i się do mnie tuli. Tylko ja za półtorej godziny mam trening z Mk.Zasadniczo wolał bym zostać tu niż iść na dwór i uczuć Młodego.
-Kocham cię Wukong.-Chwila czy on powiedził że mnie kocha.
Zastanawiam się jak mu to wytłumaczę jak się obudzi.Bo co ja mu powiem "Hej Mac jak tam wiesz że mówiłeś przez sen i powiedziałeś że mnie kochasz ".Przeciesz to nie mam sensu chyba narazie zostawię to dla siebie i pomyśle może jutro mu to powiem. Jak na razie idę spać.
★★★
Spałem dość długo obudził mnie cichy szept i szturchanie. Otworzyłem jedno oko i zobaczyłem Mk. Wstałem całkiem i spojrzałem na zegarek godzina na którą byłem umówiony z dzieciakiem. Wstałem a on odrazu poszedł za mną. Macaque jeszcze nie wstał więc wyszliśmy tak żeby go nie obudzić.
Zaczeliśmy trening . Trwa on zawsze dwie godziny ale dzisiaj skruciłem go o godzinę żeby nie przemęczyć Mk bo i tak był już dzisiaj dość zmęczony. Czas upłynął dość szybko zdążyliśmy przeczwiczyć tylko jedną nową moc i trzy techniki walki.
Pożegnałem się z dzieciakiem i poszedłem do domu. Poszedłem sprawdzić czy Mac dalej śpi. Jak się okazało nie spał już tylko patrzył a sufit tam jakby widział coś w nim. Nawet nie zoriętował się że usiadłem koło niego.
-Długo nie śpisz?-Spytałem łapiąc jego dłoń.
-Co... nie wstałem chwilę po tobie. -Powiedział patrząc mi w oczy a potem na swoją rękę.Pogładziłem palcem wierzch jego dłoni a on zaczął mruczał.
-Wiesz że powiedzieć przez sen że mnie kochasz. -Powiedziałem mu a on zarumienił się.
-Bo to prawda. -Odkręcił głowę tak że było widać tylko rumieniec na uszach.Zaśmiałem poczym położyłem się spać a on wtulił się we mnie i też się położył.
___________________
Hej
I
Papa~552 słów
CZYTASZ
Nadzieja zawsze umiera ostatnia ~pamiętaj Liu'er Mihou
RomancePo pokonaniu Azure Lion'a wszystko wróciło do normy. Jednak był jeden wyjątek tym wyjątkiem był Macaque. Czarna małpa bardzo tęskniła za Wukong'iem i tym co zostało nieodwracalnie zniszczone. Jednak nasz główny bohater postanawia dać staremu przyjac...