Pov. Macaque
Z rana po biegłem do kwiaciarni . Kupiłem jego ulubione kwiatuszki i czekoladę. Czy ja jestem idiotą że go kocham.
Idę tak przez miasto zasłonięty żeby nikt mnie nie rozpoznał. W mieście nie cieszę się dobrze sławą po tym co tu zrobiłem. Miliony plakatów gończych na głównych ulicach i tych pobocznych i jakiś ciemnych zaułkach. Takie miejsca są moimi ulubionymi niedość że kompletnie mnie w nich nie widać, jakoś lepiej mi się tam korzysta z cienistych portali . Zresztą nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie chodził tymi drogami. Psychopaci, gangsterzy a to tylko nie wielka część tych dziwaków którzy czają się tam po kontach. Jednak ja się idiotów nie boję bo przez ostatni czas z psychopatycznym mordercą mieszkałem pod jednym dachem.
Wszedłem do jednego z takich zaułków po czym zniknołem w cieniu pobliskiego budynku. Portale trochę ułatwiają podróżowanie na dalekie odległości. Chociaż wolę przejś kilometr w cienistym wymiarze niż siedem w prawdziwym świecie. Tyle mam do najbliższej kwiaciarni. Zresztą specjalnie wyszłem z domu o 5.40 żeby zdążyć na 7.00 a i tak tam kolejka się ciągneła na 25 osób przedemną na dworze nie mówiąc nic o środku sklepu. Czyli mamy tak około 9.00 może już nie śpi.
★★★
Jestem pod domem. Wyszedłem z cienia przy pobliskim drzewie. Patrzyłem na mój dom kręcąc się do okoła czy dobrze robię.
Co jeśli mnie wyśmieje?
Czemu ja go kocham?Te dwa pytani zadaję sobie od początku gdy tylko wyszedłem w po te głupie kwiaty i czekoladę.
W końcu zebrałem w sobie całą odwagę i wszedłem do domu. Szybko zamknąłem drzwi i szybko schowałem wszyszko za plecy . W kuchni powinno być bezpiecznie więc tam się udałem. Ale się myliłem w kuchni przy ekspresie stał Wukong z kubkiem kawy i wymalowanym na twarzy zaciekawieniem.
-Gdzie byłeś? -W kuchni Wukong popijał kawę.
-Um ja... . -Patrzył wyczekująco.
-Co masz za plecami. -Odstawił naczynie obok ekspresu.
-Cóż mam coś dla ciebie. -Podszedłem do niego.Centralnie przed nim uklękłem.
-Macaque co ty wyprawiasz? -Wukong'a wyglądał na nie źle zdziwionego.
-Mam pytanie. -Wyciąłem kwiatki za pleców czekoladę też. -Zostaniesz moją brzoskwińką.W jego oczach zaświeciło się łzy.
-Tak! -Krzyknął a ja pocałowałem go w policzek.
Przytulił się do mie.
-Idziemi powiedzieć wszystkim?-Spojrzałem na niego.
-Tak.I tak oto poszliśmy na nogach do restauracji Pigsy'ego.
-Trzeba będzie kupić auto. -Złapałem jego rękę.
-Zdecydowanie.____________________
Hihihihi
Czy jestem z siebie dumna.
Nie.
Czy jakaś częśc mnie każe mi to usunąć.
Tak
Czy mnie to skręca.
TakMogę poprosić kogoś łaskawego o ocenienie mi tego rozdziału bo mam wrażenie że jest jakiś strasznie sztuczny.
Bayo
~424 słów
CZYTASZ
Nadzieja zawsze umiera ostatnia ~pamiętaj Liu'er Mihou
RomancePo pokonaniu Azure Lion'a wszystko wróciło do normy. Jednak był jeden wyjątek tym wyjątkiem był Macaque. Czarna małpa bardzo tęskniła za Wukong'iem i tym co zostało nieodwracalnie zniszczone. Jednak nasz główny bohater postanawia dać staremu przyjac...