7.szafka

55 6 5
                                    

Powracam

_____________

Pov.Monkey king

Zawołał mnie Macaque żebym przyszedł coś zobaczyć wiec pobiegłem do niego.
Oglądał on wiadomości .

-Co się dzieje?
-Cicho i słuchaj. -Poszedłem za jego rozkazem i zamilkłem.

W telewizji zaczęli gadać o jakimś idioci co się przebiera za szafkę i okrada ludzi.

-Ale idiota. -Macaque spojrzał na mnie.
-No nawet ja bym na takie coś nie wpadł.-Spojrzałem na niego.

Popatrzył się na mnie jak na idiotę. Którym jestem ale ten fakt pomińmy.

-Ty masz dwa razy gorsze pomysły.  -To było niezwykle nie miłe z jego strony
-Aha.

Nagle Mac zasłonił uszy a do moich dobiegł odgłos tłuczonego  szkła. Spojrzeliś  w stronę zamieszania a tam z dupy jakiś tym wyzwalał mi moją ulubioną szafkę przez okno.

-... -Macaque  szczerze się zawiesił . -Aaaaaaaa-Rzucił się na telefon dzwoniąc najpewniej na policję.
-Co jest do cholery moja waza.

Chłop się przestraszył i spojrzał na pokruszoną wazę na ziemi a potem na mnie.

-Ja się wytłumaczy.
-Nie ma takiej potrzeby. -Zacząłem podchodzić do niego żeby obić mu tą mordę.
-Masz przesrane.

Biłem typa  w kostiumie szafki do momentu aż nie przyjechała policję. Złapali typa wprowadzają go panującej do radiowozu.

-Ej tak wogule skąd masz tą wazę?.-Kończyłem sprzątaj jej odłamki.
-Uh jakby to wytłumaczyć. -Wszystko co zostało na ziemi wywaliłem do kosza. -Pamiętasz jak kradłem brzoskwinie nieśmiertelności.

Widziałem zwątpienie u Macaque.

-Tak?
-No to jak chcieli mnie złapać to jeden z tych idiotów rzucił nią we mnie.
-Iiiiii co dalej? -Nie zamierzał odpuścić.
-No i ja ją złapałem i jak uciekałe dalej to im krzykłem że biorę ze sobą jako prezent. I że jeszcze kiedyś wrócę.
-Amen załamujesz wszystkich.

W drzwiach stał Nezha pewnie po wazę go ktoś przysłał.

-Oddawaj tą wazę co żeś ją ukradł.
-Nie ma takiej opcji. -Nezha spojrzał na Macaque a Macaque na Nezha.
-Zbiła się. -Wyprzedziła jego pytanie "co się z nią stało ".

On tylko wzdychnął. Uspokoił się i spytała spokojny.

-To gdzie ona jest?
-A w koszu a on stoi tam możesz pogrzebać ja chcesz. -Wskazałem palcem kosz to którego wywaliłem wszystko.
-Wiecznie wszystko sam.

Nezha poszedł do kuchni a ja za nim. Stanąłem koło niego oglądając jak próbuje wyciągnąć kawałki rozbitego szkła z kosza.

-Przeszedłeś mi pomuc. -Zobaczyłem gwiazdki w jego oczach.
-Co ty zgłupiłeś herbatę robię dla siebie i Macaque. -Wyciąłem dwa kubki składając do nich torebkę herbaty .

Gdy woda się zagotowała zalałem kubki wrzątkiem i zaniosłem do salonu.

-Gdzie Nezha?
-A poszedł z wazą. -Macaque odsunął się jak najdalej od kubka który stał na stoliku.

-Ciekawi mnie jak wytłumaczy mu że to się zbiło. -Zabrałem  pilot że stołu i przełączyłem na jakiś film.
-Nogów w dupie nie ma będzie kara.-Parskłem śmiechem zaczynając się dusić.

Oglądaliśmy film nie wiem jaki ale badziewnych. Innych nie było. Zasnąłem po dobrych dwudziestu minutach.
Macaque dostanie nerwicy bo ja chrapię.

_________________________________
Hejo
Jest 6 lipca i myśle że teraz rozdziały będą regularnie albo co tydzień.

Bayo👋

Nadzieja zawsze umiera ostatnia ~pamiętaj Liu'er Mihou Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz