24.Nie top go.

12 2 2
                                    

Pov. Tang

-Szybciej!! -Pigsy  histeryzuje jak zwykle.
-Mk nic nie będzie.

Zostało nam pół godziny drogi do domu Macaque.

★★★

Gdy widzieliśmy już domek Pigsy wyskoczył z pędzącego samochodu prosto na trawę do okoła. I zaczął biec szybciej niż samochód jedzie. Niedaleko stała policja z takim specjalnym urządzenie do sprawdzanie jak szybko jedzie dany pojazd. Zmierzyli Pigsy'ego było słychać tylko niedowierzanie policji.

-130 km na godzinę!
-Tak się w ogóle da?

Wystawili mu mandat kazali mu dać za przekroczenie prędkości. Bo było ograniczenie do 50 km na godzinę .

Pov. Macaque

Spałem sobie smacznie gdy nagle usłyszałech kolejny huk. Ból głowy momętalnie nawrócił rozmazuje mi widok przed oczami. Najbardziej wyrażania była ruda plama w miejscu gdzie są drzw która potem znikła . Doczekałem chwilę gdy widziałem już mniej więcej zarysy przedmiów zeszłej na dół. I zobaczyłem świńskiego kucharza wraz z jego darmozjadem  od klusek jak związywania Wykonaniu sznurem.

-Ktoś był by na tyle miły żeby wyjaśnić ni co się dzieje? -Znowu poczułem ból w skroni.

Oni tylko na mnie spojrzeli i zapakowali Wukong'a do auta poczułem wrócili po mnie i zabrali też do auta.

-Czy ja się dowiem co się dzieje?-Porwany z własnego domu.
-Zobacz co ma Mk na rękach.

Mk podciągnął rękaw swojej bluzy. Na jego remionach było mnóstwo bąble z wodą.

-Jak na To wytłumaczysz. -Tak podał Pigsy'emu jakiś paragon czy coś w tym stylu. -Zostawiliśmy go z wami na jedną dzięń!

Auto się zatrzymało a Pigsy wyciągnął Wukong'a z bagarzniku i zaciągnął nad rzekę

-No to przez mikrofalówkę bo Mk wsadził do niej widelec.

Tang spojrzał na Mk który się uśmiechnął.

-Serio Znowu? -Poczym spojrzał na Pigsy'ego który topił w rzece nieopodal zaparkowane go samochodu.-Pigsy nie top go to nie jego wina.
-A czyja niby jak nie jego?
-Mk wsadził widelec do mikrofalówki.
-Ah no chyba że tak.

Pigsy wrócił niosąc Wukong'a poczym posadził go koło mnie i siadł do przodu. Wukong położył swoją głowę na moim ramieni.

-Sorry.
-Dzięki chyba? -Co to ma znaczyć

Odwieżli nas pod dom i pojechali. Ja rozwiązałem  Wukong'a leżącego na ziemi.

-Jakie to uczucie być topionym? -Muszę ok .
-Bardzo zabawne. -Odwrócił się i poszedł.
-Oj słoneczko nie obrażaj się tak. -Pod biegłem do nie wskazują mu na plecy żeby nie myśleć iść. -Ja tylko chciałem wiedzieć.

Pocałowałem jego policzek.

-Co na śniadanie?
-Już się nie fochasz?
-Dokładnie. -Rzucił mnie na kanapie i się przytulił. -To co z śniadaniem?
-Uh sam sobie zrób.
-Jak chcesz szpaloną kuchnie to ja nie widzę problemu. -Za płotem mu warkocza na głowie.

Podałem mu żeby trzymał a sam poszedłem do siebie ogarniając śniadanie zrobię jajecznicę.

-Macaque?
-Tak?
-A jakbym sobie zrobił dredy? -Rykłem śmiechem on chce na łbie dredy? -Z czego się śmiejesz?
-Haha z niczego.

Roztopiłem masło na patelni. Wbiłem tam z trzy jaka i energicznie mieszałem. Wyszła idealna.

Sobie posoliłem delikatnie a mojej brzoskwince wsypałem pół solniczki.

Przełożyłem na talerze i zanio)złem do salonu.

-Proszę. -Postawiłem przed nim jajecznicę.
-Dzięki.

Wukong momętalnie zaczął zjadać wszystko z tależan jakby nie jadł od miesiąca. Ja nawet widelca nie wsadziłem do ust.

-Smakowało? -Spróbuj tylko powiedzieć że nie a nie wiem co ci zrobię.
-Było pyszne.

Potem zaczeliśmy oglądać telewizje w pidżamach.

________________________

Hihi

Pigsy topił Wukong'a

Byebye

👋👋👋

~536 słów

Nadzieja zawsze umiera ostatnia ~pamiętaj Liu'er Mihou Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz