Prolog

405 30 3
                                    

 Drogi Aidenie,

 Minęły dwa miesiące od kiedy cię nie ma. Spośród twoich wszystkich nieudanych żartów ten jest najbardziej beznadziejny ,ale wrobiłeś wszystkich. Możesz już wyjść z ukrycia. Pokażę ci Waszyngton. Jest dokładnie tak piękny jakim go sobie wyobrażaliśmy. 

Aidenie, 

 Upłynęło już dziesięć miesięcy twojej nieobecności. Nadeszła wiosna ,a ja nie jestem w stanie wziąć oddechu bez myślenia o tobie. Moje życie się wali. Potrzebuję cię bardziej niż kiedykolwiek. Jeśli gdziekolwiek jesteś nigdy nie będzie odpowiedniejszego momentu niż teraz byś się pojawił. Upadam w dół w niemocy.  Łzy zmuszają mnie do rozważań ,które rozrywają moją duszę i serce. Proszę ,pomóż mi uwierzyć ,że ta miłość była czymś więcej niż żartem.

 Kochany Aidenie,

 Obchodzę dziś swoje dwudzieste drugie urodziny. Wiem ,że ty też. Nie wiem czego mogę ci życzyć. Nie wiem nawet gdzie jesteś ,czy żyjesz. Mam tylko nadzieję ,że w twoim życiu wszystko gra i jest tak jak marzyłeś. Ja zawodzę wszystkich. Rodzice nie dają mi żyć ,chcą żebym wreszcie ich odwiedził ,ale ja nie potrafię. Nie mam w sobie tyle siły by wrócić do miejsca ,w którym mnie kochałeś. Odwracam się od wszystkich ,którzy kiedykolwiek wiedzieli kim jesteś. Zmieniam się w potwora. Jeśli życzenia urodzinowe mają jakąś moc życzę sobie żebyś wreszcie znalazł do mnie drogę i wybudził mnie z tego koszmaru.

 Najdroższy Aidenie,

 Upłynęły czterysta pięćdziesiąt cztery dni bez ciebie. Upadłem na samo dno. Moje życie do reszty straciło sens. Przestaję czuć. Nie poznaję siebie. Nie czuję nawet bólu. Błagam ,zatrzymaj to. Nie chcę stać się pusty.



 Drogi Aidenie,

 Mimo ,że jestem pijany jak świnia wiem ,że minęły dwa lata i dziewięć miesięcy od kiedy nie czuję ciepła twojej skóry. Teraz już wiem ,że nigdy mnie nie kochałeś, ale wciąż mam nadzieję ,że wrócisz choćby jako mój przyjaciel. Możesz znów topić moje zeszyty w kiblu i nazywać kretynem. Potrzebuję tylko byś tu był ,nawet jeśli miałbyś ponownie złamać moje serce. Samotność to tortura ,która odbiera mi człowieczeństwo. 



 Aidenie

 Wiem ,że nigdy nie odczytasz tych listów, najpewniej dlatego ,że piszę je we własnej głowie ,bo przelanie tych słów na papier byłoby zbyt bolesne. Nie wiem nawet dokąd miałbym to wszystko wysłać. Przez trzy lata miałem nadzieję ,że mnie kochasz , wrócisz i jakoś to poskładamy. Dziś mam już tylko nadzieję ,że żyjesz i wciąż pamiętasz moje imię. 

Wszystko co po sobie zostawiłeś |bxb| cz.IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz