- Kurwa rusz się zielone masz! - krzyknęłam chociaż zdawałam sobie sprawę z tego, że osoba w aucie przede mną nic nie słyszy.
Było już grubo po ósmej. Szefowa na pewno czeka pod firmą a nawet nie mam do niej numeru, żeby zadzwonić. Na dodatek wszyscy jeżdżą jakby byli na podwójnym gazie, albo byli zaspani.
Pędziłam ile tylko fabryka mi dała w aucie. Jak była okazja to wyprzedzałam innych. Już sobie wyobrażam co będzie jeśli Oliwia będzie czekać zbyt długo. Prywatnie jest bardzo miłą osobą, ale w pracy zdaję się być wymagająca i na pewno nie znosi spóźnialstwa.
Wjechałam na parking i zahamowałam z piskiem opon przy brunetce. Stała oparta o swoje auto z paroma teczkami w ręce. Patrzyła na mnie spod okularów z kamienną twarzą. Gdy zaczęła iść w moim kierunku czułam jak serce mi przyśpiesza.
- Lepiej, żebyś miała dobre wytłumaczenie - wysyczała zamykając drzwi.
- Inni kierowcy testowali moją cierpliwość, nie mam Twojego numeru i nie miałam jak dać Ci znać. Starałam się jak mogłam, naprawdę - powiedziałam na jednym wdechu.
- Mhm.. jedź już. Dużo czasu straciłam na tym parkingu nie zamierzam więcej go tracić.
- To znaczy..? - zapytałam powoli ruszając z miejsca.
- To znaczy, że masz jechać i o więcej nie pytać a na pewno nie życzę sobie więcej takiego czegoś. Myślisz, że ja mam czas czekać na parkingu na Ciebie?
Zdałam sobie sprawę, że to pytanie było retoryczne dlatego nic nie odpowiedziałam. Nie chciałam bardziej prowokować zielonookiej.
Podała mi adres, który musiałam sobie wbić w nawigacje, bo nie kojarzyłam gdzie to biuro się znajduje a wiedziałam, że dziewczyna nie jest chętna, żeby tłumaczyć mi drogę.
Nawigacja pokazywała mi pięć minut do celu. Dzięki Bogu, bo dłużej tej ciszy nie wytrzymam. Zobaczyłam duży budynek i zaparkowałam przed nim. Oliwia wysiadła bez żadnego słowa wzięła tylko jedną z teczek i poszła do wejścia.
Upewniłam się, że dziewczyna na pewno weszła do środka i odpaliłam sobie papierosa. Lubiłam czasem sobie zapalić a teraz czuję, że nie rozstanę się z papierosami zbyt szybko. Jutro muszę wyjechać dużo wcześniej, gdyby znowu były jakieś problemy na drodze.
Wyrzuciłam niedopałek, obróciłam lekko głowę i zobaczyłam jak pewnym krokiem dziewczyna zmierza w moim kierunku.
- Teraz do firmy i tam zostajemy.
- Okej.. - odpaliłam auto i włączyłam się do ruchu drogowego.
Miałam dobrą pamięć więc z powrotem już wiedziałam jak jechać. Pod firmą byłyśmy już po niecałych 15 minutach.Wysiadłam z auta i podreptałam za kobietą w stronę wejścia a później do windy. Wcisnęła guzik i winda ruszyła. Miałam głowę cały czas w dole sama nie wiem czemu. Było mi głupio, że już pierwszego dnia zjebałam i wkurzyłam ją, ale zanotowałam sobie w głowie, że więcej taka sytuacja nie może się powtórzyć.
Dziewczyna wyszła pierwsza a ja zaraz za nią. Dopiero teraz zobaczyłam jak ładnie była ubrana. Czarna sukienka i tego samego koloru buty. Na nadgarstku miała zegarek a drugi nadgarstek zdobiła złota bransoletka.
Gdy skończyłam się przyglądać zobaczyłam, że znajdujemy się przed tymi samymi drzwiami co kilka dni temu. Weszłam do środka zamykając za sobą drzwi.
- Jeśli chcesz zamówić sobie jedzienie czy kupić picie to nie krępuj się.
- Mhm.. mam Ci w czymś pomóc czy będę tutaj siedzieć bez większego celu?
CZYTASZ
Życie z Tobą.
Teen Fiction" Jesteś jak zamknięta księga, którą mało kto może otworzyć i zajrzeć do środka. "