Adrianna od rana załatwia za mnie naprawę porysowanego auta. Nie to, że wykorzystuje ją, broń Boże. Chciałam to sama załatwić, ale powiedziała że ona ma znajomego który zrobi to dużo szybciej. A raczej znajomy jej znajomego. Aż jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Telefonów nie odbiera a jedynie napisała mi, że wszystko jest na dobrej drodze. Siedziałam w mieszkaniu i już powoli się zaczęłam nudzić. Rozglądałam się co mogę porobić, ale nic mnie nie zainteresowało. Daria wróciła z wyjazdu firmowego i jest szczęśliwsza niż jak tam jechała. Powiedziała, że na drugi raz też jedzie i nie ma innej opcji. A tak się zapierała.. wiedziałam, że jej się to spodoba. Jest rozrywkowa a ludzie z którymi miała mieć przyjemność siedzieć też nie należą do tych poukładanych.
Ruszyłam się dopiero, gdy usłyszałam że ktoś uporczywie się dobija do drzwi.
- Jezu nie mogłaś zadzwonić, że będziesz? - westchnęłam.
- Zawsze muszę Cie informować o tym, że chce się spotkać z Tobą?
- Mogłabyś.. nie jesteśmy przyjaciółkami żeby się spotykać kiedy chcemy, bo tak nam się podoba.
- Nie rozumiem jednej rzeczy.. czemu już nie masz zamiaru mi pomagać? - oparła się o futrynę.
- Bo nie mam takiego obowiązku? Albo dlatego, że dostawiałaś się do mnie? Kurwa Zosia ile razy mam Ci tłumaczyć, że nas już nie ma i nie będzie..
- To po co się umawiałaś ze mną? Dawałaś mi nadzieje mimo, że wiedziałaś że nic z tego nie będzie.
- Co Ty mówisz?! Nie umawiałam się z Tobą. Zawsze pierwsza dzwoniłaś o spotkanie w sprawach firmowych. Sama sobie zrobiłaś nadzieję ja nic Ci nie sugerowałam i nic nie obiecywałam. Rozmawiałyśmy o tym.. mówiłaś, że możemy utrzymywać kontakt w relacji czysto koleżeńskiej. Zaakceptowałaś to, że nie jesteśmy razem. A teraz po takim czasie kiedy ja mam życie ułożone wracasz i chcesz nadal coś tworzyć ze mną?
- Zgodziłam się na tą relacje, bo wiedziałam że będziemy się wtedy widywać. To Ty się chciałaś rozstać a nie ja.
- Dobrze idź już..
- Nie chcesz porozmawiać o nas? - uniosła brwi.
- Nie ma nas i nie będzie nas. Czego do cholery nie rozumiesz? Nie kocham Cię Ty mnie też nie kochasz. Chcesz ze mną być, bo tak Ci było wygodniej. My byłyśmy już z przyzwyczajenia ze sobą a nie z miłości. Nawet na spacery nie chodziłyśmy! Wołałaś siedzieć w domu i co chwile się pieprzyć! Idź już nie mam zamiaru dalej ciągnąc tej rozmowy. Nie powiem Ci nic nowego.
- Masz kogoś? To dlatego mnie nie chcesz? Bo spotykasz się z tą czarną suką?!
- Czarną suką.. - prychnęłam - tak. Spotykam się z nią! Tylko, że ta "suka" przynajmniej słucha co do niej mówię! Tobie też mówiłam, że spotykam się z nią to wołałaś się bezczelnie gapić w moje cycki. Myślałaś, że tego nie widziałam? Zachowujesz się jak jakieś zwierzę.. niewyżyte zwierzę. Idź już stąd nie mam zamiaru więcej na Ciebie patrzeć.
Kobieta zrobiła krok w moją stronę przez co ja się cofnęłam.
- Kazała Ci iść.
Po tych słowach dostałam ciarek wzdłuż kręgosłupa. Nie wiedziałam, że Ada ma tak zimny ton. Zosia odwróciła się do dziewczyny z tym swoim głupkowatym uśmiechem.
- Wiesz ile rzeczy mi już kazała? Gdybyś wiedziała o wszystkim to byś nie była taka chętna żeby nadal z nią być.. to co z nią robiłam w łóżku pewnie pamięta do tej pory.
Tak jak stała z uśmiechem tak teraz była przyparta do ściany z miną potulnego baranka.
- Ile Ty masz lat? - Ada zbliżyła się do jej twarzy - nie wiesz, że o takich rzeczach się nie mówi?
CZYTASZ
Życie z Tobą.
Teen Fiction" Jesteś jak zamknięta księga, którą mało kto może otworzyć i zajrzeć do środka. "