- Jest może Oliwia? - zapytała kobieta wyglądając zza drzwi.
- Wyszła pół godziny temu. Przekazać coś?
- Zostawię dokumenty - podeszła do biurka - jeśli je przejrzy niech przyjdzie do mnie od razu - odłożyła teczkę.
- Dobra powiem Oliwii. Tylko tyle czy jeszcze coś? - zerknęłam na kobietę.
- Tylko tyle... - spuściła wzrok i wyszła.
Dziwna kobita, ale no nic. Pokręciłam głową i skupiłam się na nowych umowach. W między czasie przeglądałam jeszcze strony internetowe, bo miałam ciekawą propozycję dla Oliwii. Czekałam z niecierpliwością aż wróci.
Założyłam bluzę i wyszlam na balkon. Oparłam się o barierkę i odpaliłam papierosa. Sprawdziłam jeszcze czy kobieta nie pisała do mnie, albo nie dzwoniła ale nie miałam żadnego połączenia. Wpatrywałam się w prawie czarne chmury i wypuszczałam dym z ust. Otrząsnełam się, gdy drzwi od biura zamknęły się z hukiem. Rzuciłam papierosa i weszłam do środka.
- Co to za teczka? - brunetka wskazała głową na biurko.
- Babeczka jakaś przyniosła powiedziała, że jak to przejrzysz to masz od razu przyjść do niej.
Oliwia wstała i wzięła teczkę do ręki. Przeskanowała dokument i odłożyła teczkę na biurko.
- Jeśli jeszcze raz tu przyjdzie i powie coś takiego powiedz, że jak zobaczę kolejne błędy ortograficzne to całe piętro wyleci z roboty. Niech najpierw sprawdzają co piszą a później przychodzą do mnie.
- Czemu jesteś taka nerwowa? Każdemu zdarza się popełnić jakiś błąd.
- Pierwszy jest wybaczalny. Drugi do zniesienia. Trzeci.. to już charakter i tego się nie zmieni..
- Miałam ostatnio trochę czasu siedząc tutaj.. usiądź sobie wygodnie i wszystko Ci wytłumaczę.
- Już się boję.. - wymamrotała, ale usiadła na kanapie.
- Te mieszkania.. wiem jak zwiększyć ich wartość - usiadłam obok.
Oliwia uniosła brwi i lekko się uśmiechnęła - Czyżby? Jak? Ja tyle nad tym myślałam i nic nie wymyśliłam, moi ludzie tym bardziej.
- Bo nie myśleli - uśmiechnęłam się - przejrzałam parę świetnych ofert. Dzwoniłam w kilka miejsc - wstałam i wzięłam do ręki plik papierów - tutaj.. masz numery, ceny no wszystko.
- Mhm.. ale przejdź do sedna Pani prezes - puściła mi oczko.
- Mieszkania są zabezpieczone kluczem. Zwykłym kluczem który może wylecieć i zgubi się - zerknęłam na brunetkę - jest rozwiązanie.. nie kosztuje aż tyle co może się wydawać. Znaczy kosztuje, ale tutaj - podałam kobiecie jedną z kartek - najlepsza oferta. Negocjowałam z tym facetem godzinę. Jeśli będziesz zdecydowana to mogą zacząć od przyszłego miesiąca.
- Dobrze Ada, ale ja nadal nie rozumiem..
- Daj mi mówić. Dopiero zaczęłam, ale przerywasz mi nie ładnie tak - zagroziłam palcem - masz nowe budownictwo. Nie ukrywam rozmawiałam też z tatą o tym. Przedstawiłam mu projekt wieżowców i wszystkie instalacje. Dobra teraz sedno.. można wstawić czytnik kart. W niektórych hotelach to jest. Rzadko kiedy w mieszkaniu. Kartę też można zgubić, ale.. to też przemyślałam. Ta firma dorabia takie małe czipy czy jakkolwiek to się nazywa. Coś w stylu.. guzika od koszuli. Można doczepić do kluczy od samochodu. Można też połączyć się z telefonem..
- Jak taki czytnik wygląda? Coś takiego jak terminal w sklepie? - zmarszczyła brwi na co się zaśmiałam.
- Podobne, ale mniejsze. Zamiast zamka w drzwiach masz kwadrat, który zczyta kartę, czip, ewentualnie z telefonu. Tylko urządzenie musi obsługiwać NFC, ale teraz większość telefonów ma tą funcje. Przykladasz telefon czekasz aż piknie i cyk drzwi otwarte. To jest odgórnie zaprogramowane ten czytnik. W środku mieszkania otworzysz drzwi, ale z zewnątrz bez któregoś z tych trzech rzeczy nie ma opcji. Gdybyś zrobiła to we wszystkich mieszkaniach nawet w tych sprzedanych to.. nie dość, że masz luksusowe apartamenty to jeszcze w cholere nowoczesne.
CZYTASZ
Życie z Tobą.
Fiksi Remaja" Jesteś jak zamknięta księga, którą mało kto może otworzyć i zajrzeć do środka. "