29

259 16 0
                                    

- Potraktuje to jako włamanie.. - westchnęłam - a gdybym robiła coś i byś mnie wystraszyła?!

- Co byś miała robić? - zaśmiała się - jeśli byś się kąpała to chętnie dołączyła bym do Ciebie.. gdybyś siedziała tu z jakąś dziewuchą to bym wygoniła ją grzecznie stąd.

- No właśnie mam zamiar iść pod prysznic.. chcesz też? - uśmiechnęłam się nieśmiało.

- Nie tym razem.. gdybym wiedziała to bym się wstrzymała, ale niestety zanim tu przyjechałam to ogarnęłam się.

- Dobrze to czuj się jak u siebie.. picie, jedzienie wiesz gdzie jest a papierosy są na stoliku - puściłam oczko.

Wzięłam szybko czyste ubrania i pobiegłam do łazienki. Oliwia czekała na mnie w mieszkaniu a klucz miała od Apolonii. Muszę zabrać ten klucz, bo na drugi raz serio dostanę zawału, że ktoś się włamał. Taka niespodzianka mi się spodobała, ale równie dobrze mogę dać komplet kluczy Oliwii i nie musiałaby brać od Poli. Przeczesałam mokre włosy i wróciłam do brunetki.

- Rozmawiałam z Darią.. Ada kochanie czemu nie mówiłaś, że rozmawiałyście na nasz temat? - uniosła brwi i podparła brodę na pięści.

- Bo nie rozmawiałam.. pytała jedynie z iloma kobietami spałam i wspominała, że słyszała plotki o nas..

- A czemu Cie o to pytała?

- O Boże, Oliwia.. myślała, że mam kogoś a później, że są plotki o nas w firmie. Nic jej na te pytania nie odpowiedziałam.

- A ona poszła i powiedziała wszystkim, że jesteśmy razem. Dlatego Artur przyszedł taki zły.

- To źle, że tak powiedziała? Co on ma do tego?

- Nie, bo źle nie powiedziała. Dawniej jak chciał stanowisko kierownika to podlizywał mi się bardzo.. mam wrażenie, że chyba nawet mu się podobam dlatego się tak wkurzył.

- Mhm.. nie dziwie się, bo każdemu się podobasz.. ale chyba nie dawałaś mu nadziei na coś więcej? Bo skoro mówisz, że był zły o to że jesteśmy razem to..

- Nie dawałam mu nadziei, sygnałów czy coś podobnego.. to raczej chodzi o jego ego. Nieraz proponował mi wyjście na kolację a ja zawsze odmawiałam. Do tej pory nie pozwalałam sobie na zbliżenia z pracownikami.

- Czemu kazałaś mi wrócić do domu i wyszłaś z biura bez pożegnania? - spojrzałam w zielone oczy.

- Byłam zła, że uderzyłaś go.. nie jestem za przemocą a to dało się załatwić bez tego.

- Obrażał Cie i miałam spokojnie tego słuchać?

- Nie.. dlatego później mi przeszło. Wiesz jako pierwsza oprócz Julii stanęłaś w mojej obronie.

- A ta.. Zosieńka nie broniła Cie?

- Prędzej ja ją.. - westchnęła - idziemy się położyć?

Złapałam za dłoń brunetki, poprowadziłam do pokoju i odruchowo zamknęłam drzwi.

- Mama nas znów zaprasza.. chciałabyś tam jechać?

- Tak - uśmiechnęła się - polubiłam ich. Zresztą tam jest tak spokojnie i pięknie, że mogłabym tam zostać już na zawsze.

- Cieszę się, że Ci się podoba. Dać Ci jakąś koszulkę i spodenki do spania?

- Wiesz, że tak się spieszyłam do Ciebie, że zapomniałam swoich rzeczy? - zaśmiała się - możesz mi dać jakąś i do pracy też sobie coś pożyczę.

Wygrzebałam czarną luźna koszulkę i podałam dziewczynie. Położyłam się na łóżku i czekałam aż brunetka dołączy do mnie.

- Bardzo jesteś zmęczona?

- Trochę a co? Chcesz pogadać o czymś? - uniosłam lekko głowę.

- Pytam z ciekawości, bo cały dzień jesteś na nogach w sumie.. uh.. wkurzyła mnie Daria.. miałam ją zwolnić, ale powstrzymałam się. Jako jedyna może zastąpić Artura. Trochę będę musiała jej pomóc, ale pewnie szybko załapie temat.

- Skarbie Ty byś wszystkich teraz zwolnić chciała.. to normalne, że gadają w pracy. Ludzie zawsze będą gadać nie ważne czy to na nasz temat czy kogoś innego. Tego nie powstrzymasz.

- Tak tylko.. poszła od razu powiedzieć, że łączy nas coś więcej mimo, że nie powiedziałaś nic takiego. O właśnie.. czemu jej nie powiedziałaś prawdy?

- Um.. nie wiedziałam czy chcesz żeby wiedział ktoś z pracy..

- Jasne, że chce. Nie mamy po pięć lat żeby się ukrywać.

Rozmawiałyśmy jeszcze jakiś czas i nie wiadomo kiedy zasnęłyśmy. Całą noc przytulałam się do brunetki a ona do mnie. Z rana obudził mnie cudowny zapach, spojrzałam na godzinę i było ledwo po 6.. Boże czy ta kobieta nie może sypiać jak chodzi do pracy..

Oparłam się o ścianę i patrzyłam jak Oliwia smaży naleśniki. Miała moją koszulkę, która ledwo zakrywała jej tyłek w dodatku kręciła nim w rytm muzyki. Od samego patrzenia czułam jak robi mi się gorąco.

- Co Ty taki ranny ptaszek hm? - wyszeptałam do ucha.

- Nie mogłam spać.. nie jesteś zła, że grzebałam Ci po szafkach? - przechyliła głowę na bok.

- Czuj się tu jak u siebie. Jeśli masz mi z rana robić takie pyszności to zaglądaj gdzie chcesz w mieszkaniu. Pola raczej zabrała wszystkie swoje zabawki..

- Zabawki? - parsknęła śmiechem - a to zbereźnice dwie. Kto by pomyślał, że szanowana Pani architekt używa zabawek..

- Z tego co mi wiadomo mimo, że nie chciałam wiedzieć to wszystko co z tym związane to pomysły Poli, ale nie wnikałam w to głębiej.

Usiadłyśmy przy stole jedząc starannie przygotowane jedzenie przez brunetkę.

- Z Julią długo się znasz czy poznałyście się chwilę przed tym zanim mnie poznałaś?

- Znam ją praktycznie od początku jak poznała się z Apolonią.. dopiero po kilku miesiącach zaczęłyśmy rozmawiać ze sobą tak bardziej. Zazwyczaj jak siedziały tutaj to Pola ją chowała w pokoju, bo bała się że palnę coś głupiego.. 

- Dziwne, że nie poznałyśmy się wcześniej. Długo są razem a gdybym wiedziała, że Pola ma tak niesamowitą przyjaciółkę to może skusiłabym się na tą imprezę po której wylądowałaś u mnie na kanapie.

- Czemu Cie wtedy nie było? Ogólnie czemu nie przychodziłaś jak siedziałyśmy w jakimś klubie?

- Wtedy jak się poznałyśmy to weekend spędzałam przy ojcu. A wcześniej nie miałam ochoty na imprezy. Nie jestem typem imprezowiczki. Tym bardziej, że jakiś czas miałam problemy w firmie i cały czas byłam zabiegana.

Życie z Tobą.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz