- Napijesz się czegoś? Wino, wódka, sok?
- Nie, na dziś mi wystarczy.
- To może zrobię coś do jedzenia? - zapytała wchodząc do kuchni.
- Nie rób sobie kłopotu. Właściwie weszłam tylko na chwilę i zbieram się.
- Dlaczego? Umawiałyśmy się, że zostajesz tutaj na noc. Co się zmieniło?
- Nie chciałam, żeby Pola się czepiała. Zaraz zamówię sobie taksówkę i wracam do siebie.
- Nie, skoro było mówione, że zostajesz tutaj to tak zostanie. Czy tego chcesz czy nie. Przyszykuje Ci pokój, chcesz w tym czasie wziąć prysznic?
- Dobra miejmy to za sobą - westchnęłam - Ale z rana wracam do siebie.
- Z wyglądu jesteś jak anioł a z rozmowy wychodzi z Ciebie prawdziwy diabeł. Nie złość się na mnie, że chce żebyś była bezpieczna. Gdybyś teraz wyszła martwiłabym się całą noc.
- Spokojnie umiem o siebie zadbać. Kurwa nie musicie mnie wszyscy traktować jakbym była wybrakowana.
- Dobrze już.. - zaśmiała się i uniosła ręce- najpierw naszykuje Ci ręczniki i jakieś ubrania a później przygotuję pokój. Poczekaj tutaj chwilę.
Zrezygnowana klapłam tyłkiem na kanapę. Co mi strzeliło, żeby tutaj przyjeżdżać. Równie dobrze mogłam wyjść z klubu jak tańczyły i wrócić do domu. No, ale człowiek zawsze jest mądry po fakcie.
- Wszystko masz na szafce, gdybyś czegoś potrzebowała będę tam gdzie ostatnio spały dziewczyny.
Kiwnęłam głową i udałam się do łazienki. Ostatnio nie miałam okazji tutaj być, albo po prostu tego nie pamiętam. Bez zbędnego rozglądania się zaczęłam ściągać swoje ubrania. Weszłam pod przeszklony prysznic i puściłam na siebie deszczownice z chłodną wodą. Po skończonej kąpieli wytarłam ciało czarnym puszystym ręcznikiem. Złożyłam ręcznik w kostkę i odłożyłam na tego samego koloru kosz. Ubrałam na siebie koszulkę i spodenki i wyszłam.
- Nie wiem co mi odjebało, że naskoczyłam na Ciebie. Przepraszam.
- Nie przepraszaj ja Cie rozumiem. Sama jak byłam młodsza to Julka mnie pilnowała na każdym kroku. Nie mogłam nic zrobić bez jej wiedzy.
- Nie chce, żeby atmosfera między nami była napięta. Skoro mamy razem pracować to musimy się dogadywać.
- Tak.. co do tej pracy to..
- Jednak mnie nie chcesz? - zapytałam uciekając wzrokiem.
- Nie, skądże. Chodzi mi, że możesz się ubierać tak żeby Tobie było wygodnie. Nie wymagam sukienek czy eleganckiego stroju.
- Okej.. - powiedziałam zmieszana.
- Oh.. mówię to, bo już nie raz pracownik mi się pytał odnośnie ubioru. Nie jestem z tych co wymagają odpowiedni ubiór. Zakładaj co chcesz oprócz kusych sukienek czy bluzek z dekoldem. Widzę, że stawiasz na wygodę.
- Wiedziałaś, że przyjdę do Ciebie o pracę? Julka podobno powiedziała Poli, że kogoś szukasz.
- Nie. Domyślałam się jak przeczytałam imię. Rzadko spotykane a jesteś jedyną którą znam z takim imieniem. Ogólnie dokumenty przeglądała moja dobra koleżanka i wybrała tylko te najciekawsze.
- U mnie raczej nic ciekawego nie było. Żadnego doświadczenia w czymkolwiek.
- Czemu nie pracowałaś wcześniej? Rozumiem, że chodziłaś do szkoły, ale ludzie z Twoim wieku zazwyczaj pracują dorywczo.
CZYTASZ
Życie z Tobą.
أدب المراهقين" Jesteś jak zamknięta księga, którą mało kto może otworzyć i zajrzeć do środka. "