Wtuliłam się w nagie ciało Oliwii a ona gładziła mnie po włosach. Ja to jednak zawsze potrafię coś zjebać. Leżałyśmy w ciszy i nie zapowiadało się, że któraś się pierwsza odezwie. Leżałam i cieszyłam się ciepłem jakie szło od kobiety. Kto by pomyślał, że samo leżenie jest takie przyjemne..
Brunetka przestała mnie miziać po włosach a jej ręka opadła na poduszkę. Podniosłam lekko głowę i zobaczyłam, że zasnęła. Wygląda tak pięknie. Przykryłam nas kocem i złapałam za drobną dłoń. Ułożyłam się w miarę wygodnie i wtuliłam się w dłoń kobiety całując ją.
- Ugh.. - jęknęłam.
- Cii.. śpij że jeszcze..
Uchyliłam powieki i to chyba był teraz najpiękniejszy widok jaki kiedykolwiek było dane mi widzieć. Nie licząc ostatniej nocy, bo to zupełnie co innego. Oliwia leżała z uchylonymi ustami i cicho pomrukiwała. Uśmiechnęłam się sama do siebie i powoli wstałam z łóżka. Zabrałam rzeczy z szafy i udałam się pod prysznic.
Byłam ledwo przytomna, ale może jakoś uda mi się doprowadzić do ładu. Starałam się nie obudzić śpiącej brunetki dlatego wszystko robiłam powoli i najciszej jak umiałam. Wychodząc z łazienki udałam się do kuchni. Zajrzałam do lodówki i załamałam się. Z Polą na zakupach tyle zeszło, że zapomniałyśmy kupić coś dobrego do jedzenia i było jedynie swiatło i mleko. Wróciłam do pokoju po telefon i portfel i wyszłam z mieszkania.
Schodząc po schodach odczytałam wiadomość od Anastazji. Wróciłam do mieszkania po klucze do garażu i zbiegłam po schodach. Powinnam wyrobić zanim blondynka przyjedzie pod blok do najbliższego sklepu mam dziesięć minut spacerkiem.
Przyspieszyłam kroku i już po pięciu minutach witałam się z kasjerką. Zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy tak, żeby chociaż starczyło na dziś zapłaciłam i wyszłam równie szybko. Po drodze starałam się nie zawadzić o wystające sznurówki. Pod blokiem stała już oparła o auto blondynka.
- Ciężki poranek? Szczerze myślałam, że nie dasz mi tych kluczy, bo będziesz spać.. ja też trochę zaspałam dlatego jestem później niż się umawiałyśmy.. nie jesteś zła?
- Nie.. dla mnie to lepiej nawet. A poranek.. cóż dopiero po przebudzeniu zobaczyłam, że nie mam nic do jedzenia i musiałam na szybko zrobić zakupy - uniosłam siatkę z produktami - dotarłyście do domu bez żadnych niespodzianek?
- Nie pytaj - parsknęła śmiechem - droga z klubu zajęła nam dwie godziny.. myślałam, że je uduszę, albo kierowca taksówki nas w końcu zostawi.
- Przynajmniej miałaś ciekawie i zabawnie. Będziecie miały co wspominać.
- Hm.. Ty chyba miałaś ciekawiej co? Wampir się tak dossał do Ciebie i pogryzł? - uniosła rozbawiona brwi.
- Tak.. - złapałam się za szyję - już dawno słyszałam, że takie przypadki coraz częściej się tu zdążają, ale w nocy wpadłam na jedną wampirzycę. Inaczej bym nie wierzyła tym plotkom.
- Spragniona musiała być - zaśmiała się - dobra Aduś.. muszę jechać, bo babcia wydzwania do mnie co chwilę. Jak tylko coś będę wiedziała to będę dzwonić.
- Uważaj na siebie.. i przytul babcie ode mnie i Poli - wygrzebałam klucze z bluzy i podałam dziewczynie - czekam na telefon Ana.
- Jak się wszystko uda to nie poznasz tej czarnej damy - wsiadła do auta - wyprzytulam babcie i wspomnę, że wpadniesz na herbatę na pewno się ucieszy.
Po pożegnaniu z dziewczyną wbiegłam do mieszkania i zajelam się śniadaniem dla brunetki. Przed wyjściem do klubu zjadła tylko dwie babeczki i te pączusie to na pewno teraz będzie głodna jak się obudzi. Zrobiłam kanapki i ułożyłam je na talerzu i byłam w trakcie kończenia jajecznicy. Grzanki przygotowałam sobie wcześniej.
CZYTASZ
Życie z Tobą.
Fiksi Remaja" Jesteś jak zamknięta księga, którą mało kto może otworzyć i zajrzeć do środka. "