- Pola nadal śpi nie budziłam jej. Gdybyś czegoś potrzebowała to nie krępuj się. Śmiało możesz wchodzić do mnie do pokoju czy gdzie będziesz chciała. Wstałam trochę wcześniej i wszystko masz na blacie w kuchni. Rodzaje herbat, miód czy inne dodatki. A w razie jakbym zapomniała coś naszykować to zajrzyj do szafek.
- Wow.. Pola tak czasem narzeka na Ciebie a Ty się nią lepiej opiekujesz niż ja bym to zrobiła.
- Tyle lat co się znamy to normalne już - zaśmiałam się - też zdarza mi się narzekać na nią, ale nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jest wredna, ale ma dobre serce. Czasem.
- Czasem - powtórzyła z uśmiechem - dobra uciekaj już. Zajmę się tym chorowitkiem. Postaram się chociaż w połowie zrobić to tak jak Ty byś to zrobiła.
- Julia bez przesady. Jej wystarczy herbata, jakieś kanapki i żeby ją przytulać. Jak jest chora to ma ludzkie zachowania.
Pokazałam jeszcze Julii mniej więcej w których szafkach co jest i wyszłam z mieszkania. Tak zajęłam się śpiewem podczas drogi, że nawet nie wiem kiedy byłam na parkingu. Na widok srebrnego auta uśmiech sam wkradł mi się na usta. Nie rozumiałam co się ze mną działo, ale podobało mi się to. Wypaliłam papierosa i weszłam do budynku. Na wejściu przywitała mnie Oliwia.
- Co tak wcześnie? Napisałam Ci, że dziś zaczynamy później.
- Naprawdę? - sprawdziłam telefon - nie przyszła mi wiadomość.
- Albo jej nie wysłałam. Przypomniałam sobie, że napisałam, ale nie wysłałam. Mój błąd. Zapraszam do naszego królestwa.
- W takim razie czemu jesteś wcześniej tutaj? - zapytałam w windzie.
- Musze dawać dobry przykład. Najchętniej pospałabym jeszcze. Praktycznie tydzień miałam wolny, ale nic nie odpoczęłam.
- Rozumiem.. czasem dni wolne są gorsze niż siedzenie w pracy.
- Daria przekazała Ci wszystko?
- Tak.. tylko nie powiedziała o co chodzi z tymi plikami.
Po wejściu do biura Oliwia poprosiła bym usiadła przed komputerem. Nachyliła się nade mną i wytłumaczyła o co chodzi. Swoją drogą miała bardzo ładne perfumy.
- Sporo tu tego.. - westchnęłam.
- Dasz sobie radę. Z tym powinno Ci pójść dużo szybciej niż z papierami. Tylko zrób foldery, podpisz je i.. - westchnęła - dobra, poradzisz sobie.
- Okej.. powiesz mi czemu Cie nie było? Jak byłaś u mnie miałam wrażenie, że jesteś załamana a później nie pojawiłaś się w pracy. Kupiłam Ci maść na nadgarstek tylko zostawiłam w aucie.
- Wtedy jak odebrałaś mnie z klubu to widziałam się z jedną z klientek. Ma udziały u mnie w firmie dlatego spotkałam się z nią w klubie a nie tutaj. W poniedziałek rano zadzwoniła, że potrzebuje mojej pomocy i pojechałam do niej do innego miasta. Trochę nam to wszystko zajęło i zostałam tam na noc.
- Chyba nie jedną noc.. - wyszeptałam.
- Na jedną. Po powrocie stwierdziłam, że przyda mi się trochę wolnego.
Nie odezwałam się, bo to by nie miało sensu. Co miałam powiedzieć? Że najpierw wepchała język do gardła jakiejś babie a później próbowała mnie uwieść i mnie to zabolało? Zaśmiała by mi się prosto w twarz.
Wróciłam do tych plików i starałam się skupić na nich całą uwagę. Oliwia siedziała na kanapie i patrzyła w telefon. Patrzyłam co chwile przez okno i poprawiałam rękawy od bluzy. To chyba już mój nerwowy tik. Oderwałam swój wzrok od monitora dopiero jak usłyszałam stukot szpilek. Dziwne, że wyszła bez słowa.
CZYTASZ
Życie z Tobą.
Teen Fiction" Jesteś jak zamknięta księga, którą mało kto może otworzyć i zajrzeć do środka. "