𝑷𝒐𝒏𝒊𝒆𝒅𝒛𝒊𝒂𝒍𝒆𝒌, 16 𝒑𝒂𝒛́𝒅𝒛𝒊𝒆𝒓𝒏𝒊𝒌, 2023
Jebnijcie mi blika 120zl bo chce Draco:(( - autorka
~~~~~~~~~~
Edgar
- Edgarrr... wstawaj - usłyszałem słowa swojego przyjaciela.
Czekaj, co? Która jest godzina? Wziąłem telefon Fanga, bo jak się okazuje leżę w jego łóżku... Ah tak, oglądaliśmy film i zasnąłem. Patrzę na godzinę, a tu 7:03. Szkoła o 8...
Jęknąłem z niezadowoleniem. Zaraz się tu popłaczę.
- No wstawaj, spóźnisz się - powiedział lekko rozbawiony.
- Ja pierdolę... - odpowiedziałem pocierając oczy dłońmi, aby trochę się rozbudzić. Siadam na łóżku i patrzę przed siebie rozmyślając swoje decyzje życiowe i co zrobiłem źle, aby się urodzić.
Fang czochra mi włosy, i idzie do szafy, aby się ubrać. Na ten gest rumienię się trochę, ale szybko przestaję. Na szczęście nie zauważył tego.
- Jeb się - mówię, wstając.
- Z kim? - odpowiada fioletowowłosy po chwili.
- Z gównem psim - powiedziałem, biorąc ciuchy na dzisiaj i poszedłem do toalety, aby się przebrać.
W klasie znaleźliśmy się już o 7:48, i przywitaliśmy się z Chesterem i Busterem zbiciem w piątkę. Oczywiście Lolę też przywitałem, ale żółwikiem. Znaczy... bardziej to oni przywitali mnie, bo ja się wstydzę. Bardziej jednak wstydzę się zadecydować odmówić przywitania. Kto to robi?
Anyways, z chłopakami poczułem się już komfortowo po tych stytuacjach, gdy byliśmy na lodach. Z Lolą jednak dopiero teraz zaczynam czuć się... dobrze.
- Cudne kreski! Jakich kosmetyków używasz? - zapytała zielonowłosa. Myślę, że gdyby żyła w innym uniwersum, byłaby w dużej części Dodą.
- Jakiejś kreski z lovely, paletka do cieni z miss sporty i... cień do powiek z NAM jako rozświetlacz - odpowiedziałem nieśmiało.
- Dobry wybóóór! Musimy kiedyś wybrać się razem do rossmana - powiedziała nieprzyjmującym odmowy. I jak tu odmówić takiej damie?
-A... jasne - odpowiedziałem z nawet zadowolonym tonem. Podoba mi się ta dziewczyna, ale jestem gejem więc możemy zachować relację "slay", "bestieesss"? Tak chyba dziewczyny mówią... nie wiem, nie znam się.
Nagle zadzwonił dzwonek na lekcję, a Buster przestał gadać o piwie i ruszył swoje leniwe dupsko do klasy (wcale nie jestem lepszy).
Usiadłem obok Fanga, na samym końcu (dzięki bogu). Przed nami siedzą klaun i alkoholik, a jeszcze przed nimi Lola z jakąś białowłosą laską. Dzisiaj mam 8 lekcji. Wątpię, że tu tyle wytrzymam, ale spróbuję.
Mały time skip>.<
Po 6 lekcji uciekłem do akademika razem z Fangiem. Czyż nie cudownie? Siedzimy teraz na balkonie, a przed nami są: opakowanie popcornu i dwie puszki fioletowych monsterków. Ale zajebisty vibe, powiem wam. W nocy byłby jeszcze lepszy, bo z balkonu widać parę domów i las, co sprawia, że moje oczy nie mogą się tym nacieszyć. Wyciągnąłem telefon, aby pstryknąć focie, ale nagle poczułem... zapach papierosów? Odwracam się do Kieła i patrzę na niego zdziwiony, gdy w jego ręcę widzę odpalonego papierosa. Nie mam nic przeciwko, ale jestem lekko zdziwiony.
- Chcesz jednego? - zapytał.
Czy chcę? W sumie to wyjebane mam na swoje życie i zdrowie, bo i tak chcę umrzeć, więc... może spróbuję?
Po kilku sekundach kiwnąłem głową, a czarnooki wyjął opakowanie papierosów (a w środku była zapalniczka, z motywem popcornu oczywiście). Wziąłem jednego.
- Musisz przystawić końcówkę do ognia i w tym samym czasie się zaciągnąć - zainstruował, a ja to zrobiłem. Gdy poczułem lekko piekący ból w gardle, musiałem odchrząknąć, aby nie zakaszleć, i lekko przechyliłem głowę w lewo, patrząc na odpalonego papierosa. Nawet... fajne.
Po kilku buchach zaczęło mi się lekko kręcić w głowie, i czułem dziwne uczucie w płucach.
- Ej chyba się zatrułem nikotyną - powiedziałem, patrząc na Fanga.
- Helikopter masz? To normalne, a taki większy to dopiero jak zaczynasz palić. Pamiętam jak pierwszy raz zajarałem, to się wyjebałem - odpowiedział rozbawiony.
Ja odpowiedziałem z lekkim uśmiechem:
- Zjebany jesteś.
- Dzięki, też cie kocham - odpowiedział z sarkazmem.
Przez chwilę ucichłem, ale odpowiedziałem ciche "spierdalaj" i zabrałem się za swojego papierosa.
Gdy już skończyłem, wywaliłem filter za balkon.
- Masz coś jeszcze? - zapytałem na luzie Kieła.
- Masz - powiedział i podał jakieś małe urządzenie, jednorazówkę. Patrzy się na mnie jakby ciekawy. No przecież po zwykłym nic mi nie było to po tym napewno... wziąłem bucha i odrazu zacząłem kaszleć, a Fang roześmiał się, jakby oczekując tego, że to zrobię.
- Co jest? - zapytałem tak jakby sam siebie, z urażonym tonem.
- Też tak na początku miałem. Szlugów zbytnio się nie czuło a elektryki już tak - powiedział.
- Aha... - odpowiedziałem cicho, i odłożyłem urządzenie. - Już nie jaram - dopowiedziałem.
- Ta, jasne.
- No tak... - potwierdziłem, otwierając puszkę winogronowego napoju energetycznego.
Fang odpowiedział tylko krótkie, sarkastyczne "mhm".
Rozmawialiśmy długo, może z 2 godziny, puki zmęczony nie oparłem się o jego ramię, i zasnąłem.
Gdy jestem śpiący nie umiem myśleć.
~~~~~~~~~~
Dzisiaj taki krotszy rozdzialik bo jestem w chuj zmeczona po ostatnich dniach, duzo sie dzialo
wgl to szopa znalezlismy
niesamowity jest
Dobranoc dla mnie bo ide spac I DZIEKUJE WAM ZA TAKA AKTYWNOSC BO DLA MNIE TO MEGA DUZOOO!!!
CZYTASZ
𝑰𝒏𝒕𝒆𝒓𝒏𝒂𝒕 - 𝑭𝑨𝑵𝑮𝑨𝑹
FanfictionEdgar już od niedawna choruje na ciężkie stany depresyjne. Jego matka, która martwi się o to, że dostanie kuratora oraz karę pieniężną przez nieobecności syna w szkole, wysyła go do internatu, licząc, że to pomoże. Fang, który tak naprawde wiedzie z...