I

90 7 0
                                    

Godzina 22:52

Przechadzałam się chodnikiem wzdłuż jednego najbardziej znanego osiedla na obrzeżach Berlina. Ciepły wiatr lekko podwiewał moje blond włosy. Wyciągnęłam paczkę papierosów i włożyłam jednego do buzi odpalając go. Zatrzymałam się na chwilę i zaciągnęłam się, poczułam jak dym wypełnia moje płuca, po paru sekundach wypuściłam dym i szłam dalej patrząc na moje lekko zniszczone czarne conversy. Nagle poczułam jakby coś mnie pociągnęło za włosy.

-Co jest kurwa?!- krzyknęłam i się odwróciłam.

Zobaczyłam moją byłą przyjaciółkę. Przestałyśmy się przyjaźnić z dobry miesiąc temu, powodem była inna dziewczyna. Cassie uznała, że jestem zbyt nudna jak na nią i zostawiła mnie dla niej.

-Czemu opowiadasz jakieś bzdury na mój temat?!- wykrzyczała wściekła.

-O czym ty gadasz?- odpowiedziałam spokojnie, w porównaniu do brunetki.

-Dobrze wiesz o czym gadam, dziwko

Gdy to powiedziała poczułam jakby ktoś mi wbijał nóż w plecy. Każdy komu się zwierzyłam jak się czuje wiedział, że wszystko jest spowodowane przez nią.

-Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać, rozjebałaś mnie psychicznie i masz jeszcze czelność wmawiać mi, że zrobiłam coś na co nie miałabym odwagi? Żałosna jesteś, wracaj do tej swojej zakłamanej szmaty.

Odwróciłam się na piecie i poszłam w stronę mojego domu. Wyrzuciłam papierosa do śmietnika i otworzyłam frontowe drzwi. Ku mojemu zaskoczeniu mama i moja starsza siostra, Ivy, nie spały. Weszłam do kuchni i nalałam wody do szklanki.

-Znowu paliłaś?- Mama burknęła na mnie. Odrazu wiedziałam, że będzie spina.

Stałam cicho patrząc się w dół. Nie miałam ochoty już z nikim rozmawiać więc skierowałam się w stronę schodów.

-Odpowiedz mi- powiedziała oschle.

-Tak- wydusiłam z siebie i wbiegłam na górę do pokoju.

Położyłam szklankę na biurku i rzuciłam się na łóżko. Byłam cicho lecz czułam jak moja poduszka staje się powoli mokra. Ja pierdole. Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni spodni i napisałam do przyjaciela.

O 12 na ławce?

Po kilku sekundach usłyszałam dźwięk powiadomienia.

No pewnie.

Poczułam ulgę. Z Billem znałam się praktycznie od początku liceum, kilka dni po tym jak nie poznaliśmy wydał jedną z najpopularniejszych piosenek na całym globie 'Durch den monsun'. Lubi się malować spędzać czas z przyjaciółmi. Ale od pewnego czasu zaczął mi się podobać, jednak nie jestem pewna żeby on to odwzajemniał. Bill był moim jedynym wsparciem. Był zawsze, gdy go najbardziej potrzebowałam. On też mógł na mnie liczyć. Powiedział, że jestem drugą osobą przed którą się tak otworzył, pierwszy oczywiście jest jego starszy brat bliźniak, Tom. Lubi imprezować, flirtować z kilkoma dziewczynami na raz, ale najbardziej lubi spędzać czas w najbliższym gronie. Postanowiłam wyjść szybciej, niż się z nim umówiłam. Po drodze zapaliłam jeszcze jednego papierosa, a gdy dotarłam na miejsce Bill już tam siedział.

-Już jesteś?- zaśmiałam się pod nosem

-Wiedziałem, że przyjdziesz wcześniej- powiedział pewny siebie. Zauważyłam, że miał już zmyty swój charakterystyczny makijaż.

-Ładnie wyglądasz bez makijażu- powiedziałam bez zastanowienia i zakryłam swoją buzię.

-Dziękuje- powiedział już bez tej pewności i mogłam dostrzec lekki rumieniec na jego twarzy

***

All mine- Bill kaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz