Bill od dwóch tygodni był na trasie koncertowej. Niestety miał wrócić dopiero za trzy kolejne. Strasznie za nim tęskniłam. Stałam przed lustrem i się przyglądałam mojemu ciału, bardzo przytyłam w ostatnim czasie, więc postanowiłam, że odpuszczę sobie jedzenie na kilka tygodni. Położyłam się na łóżko wokalisty i westchnęłam.
Po paru minutach mój telefon zawibrował, był to Bill. Napisał do mnie.
Hej słoneczko, jak się dziś czujesz?
Uśmiechnęłam się lekko i odpisałam.
Dobrze, a ty? Jak poszedł koncert?
Po upływie jakiegoś czasu moje powieki zaczęły się robić ciężkie, więc napisałam mu.
Idę spać, jestem zmęczona. Dobranoc <3
Dobranoc kocham cię najmocniej <33
Uśmiechnęłam się leniwie i odpisałam.
Ja ciebie tez <3
Wyłączyłam telefon, przykryłam się kołdrą i zasnęłam.
***
Po kilku tygodniach Bill w końcu wrócił do domu. Przytulałam się z nim na kanapie. W pewnym momencie powiedział.
-Jestem taki głodny- przeciągnął ostatnią literkę.- Zamawiamy coś?
-Nie, nie jestem głodna- odpowiedziałam gładząc go po policzku.
-Przecież zawsze coś chciałaś- odparł zmartwiony.
Przełknęłam nerwowo ślinę.
-Lorelei, co się dzieje?- powiedział stanowczo.
-Nic po prostu nie jestem głodna- skłamałam.
On dał mi nie ufne spojrzenie i podwinął moją dużą bluzkę do góry, odkrywając mój wychudzony brzuch. Moje żebra były widoczne tak samo jak blizny na mojej talii. Brunet popatrzył na mnie i opuścił koszulkę na dół. Unikałam kontaktu wzrokowego ale on wziął moją brodę między swoje palce i skierował żebym patrzyła mi prosto w oczy.
-Czemu?- zapytał się mnie, ale ja siedziałam cicho. Nie potrafiłam wydusić z siebie słowa.
-Lorelei, dlaczego?- spytał bardziej stanowczo.
-Bo jestem gruba- zaczęłam płakać.
-Co?- zmarszczył brwi a jego oczy napełniły się łzami.
-Jestem gruba- powtórzyłam, zanosząc się coraz bardziej.
-Lorelei, kochanie- położył dłoń za moim mokrym policzku- Nie jesteś gruba, jesteś śliczna taka jaka jesteś i zawsze będę cię kochać.
Oboje zaczęliśmy płakać, po kilku minutach Bill się zaśmiał.
-Ale się dobraliśmy- pogłaskał mnie po dłoni, a ja zachichotałam.
***
Po zjedzeniu, leżeliśmy na kanapie oglądając jakiś film. Brunet odsunął moją bluzkę i zaczął całować blizny na mojej talii. Zamknęłam oczy i nawet nie wiem kiedy, zasnęłam.
Po paru godzinach obudziłam się u wokalisty w pokoju, był on we mnie wtulony i lekko chrapał. Pogładziłam go po włosach i spojrzałam na zegarek. 2:44. Wyślizgnęłam się z objęć czarnowłosego i poszłam do kuchni, nalałam sobie szklankę wody i wypiłam ją duszkiem. Po paru sekundach poczułam jak czyjeś dłonie i spojrzałam w dół, niestety zamiast pomalowanych na czarno paznokci ujrzałam dłonie Toma. Odepchnęłam go momentalnie.
-Co ty do cholery robisz?- spytałam zirytowana.
-Skarbie to ja- powiedział przysuwając mnie blisko siebie.
Poczułam intensywny zapach zioła. Wiedziałam, że za bardzo nie kojarzy, lecz nadal czułam się nieswojo, odsunęłam się od niego i wyszłam z kuchni. Skierowałam się do sypialni Billa. Zamknęłam drzwi za sobą i zobaczyłam, że chłopak nie śpi.
-Gdzie byłaś?- jego głos był uroczy i zaspany.
-W kuchni musiałam się napić- powiedziałam nadal nerwowa.
-Co się stało?- usiadł na łóżku. Zawahałam się lekko ale usiadłam obok niego.
-Tom jest zjarany i mnie obejmował w kuchni- powiedziałam.
-Aha, super- powiedział i położył się na bok odwracając się ode mnie.
-Bill, przecież nie wierzysz, że to zdrada, prawda?- zaśmiałam się nerwowo, lecz on nie odpowiedział.
-Bill- złapałam go za ramię i odwróciłam, zauważyłam łzy formujące się w jego wewnętrznych kącikach oczu.
-Nie płacz, przecież wiesz że cie kocham najmocniej na świecie- pocałowałam jego skroń i go objęłam.
Pozwoliłam mu się wtulić we mnie i wypłakać.
-Wiesz, że nigdy bym cie nie zdradziła głuptasie- pogłaskałam go po plecach
***
zostawiajcie gwiazdki!!

CZYTASZ
All mine- Bill kaulitz
Hayran KurguW książce mogą występować sceny erotyczne, alkoholu, masochistyczne lub sceny z udziałem używek. 18-letnia Lorelei ma przyjaciela, w którym jest zauroczona, czy będą umieli poradzić sobie z przeciwnościami losu?